Pani Joanna wyjechała z Polski z powodu długów. Nigdy wcześniej nie była w Szwajcarii, nie znała lokalnych obyczajów i nie wiedziała, czego się spodziewać. "Trafiłam na wioskę, gdzie nikt nie mówił po niemiecku, który znałam. Codziennie pakowałam walizki i płakałam. Ale nie wróciłam" - wyznała pod nagraniem, które opublikowała na TikToku.
REKLAMA
Zobacz wideo Gdy w Ukrainie wybuchła wojna spakowała rodzinę i przyjechała do Polski. "Była panika, wszędzie słychać było wybuchy. Trzy dni staliśmy na granicy"
"Nikt mi nie powiedział, iż emigracja potrafi najpierw złamać serce"
Do emigracji zmusiła Panią Joannę bardzo trudna sytuacja finansowa. Miała nadzieję, iż wszystko przebiegnie bezproblemowo. Znalazła ogłoszenie w internecie i dostała pracę w restauracji, ale na miejscu nie znała zupełnie nikogo. - Jak tam weszłam, to myślałam, iż się cofnęłam do lat, co najmniej 80. I do tego, wszyscy tam mówili w dialekcie - wspominała w nagraniu. Dodała, iż nikt jej nie powiedział, iż emigracja potrafi najpierw złamać serce, zanim zacznie je goić. I nikt nie uprzedził, iż emigracja to najpierw przetrwanie – a dopiero potem nowe życie.
Przez pierwsze tygodnie codziennie płakała. - Nie rozumiałam ani słowa. Tęskniłam. Boże, żebyście wiedzieli, jak ja tęskniłam... Najzwyczajniej w świecie nie wiedziałam, jak się tutaj odnaleźć. Ani w tej nowej pracy. Ani w tym nowym dla mnie świecie - mówiła.
Tak jak wiele osób w podobnym położeniu, czuła się zagubiona i samotna. Z tego doświadczenia wyniosła cenną lekcję. - Emigracja to nie tylko papiery, pozwolenia i meldunki. To przede wszystkim cierpliwość. Adaptacja to codzienne wybieranie, iż się nie poddasz - zaznaczyła. A ty, jakie masz doświadczenia z emigracją? Zapraszamy do udziału w sondzie i komentowania.