Na parkingu jednego z bloków mieszkalnych we wschodnim Toronto detektyw w cywilnym stroju, ubrany w kamizelkę kuloodporną, wysypuje z worka potencjalne dowody zabezpieczone chwilę wcześniej w mieszkaniu na parterze.
W plastikowych torbach funkcjonariusze znaleźli m.in. młotki, atrapę broni palnej, pierścionek z diamentem w pudełku Peoples Jewellers, kominiarkę, opakowania na biżuterię oraz fragmenty potłuczonego szkła. Policja podejrzewa, iż pochodzą one z gablot rozbitych podczas serii jedenastu napadów i prób napadów dokonanych w czerwcu i na początku lipca.
„Niepokoi nas to, iż za każdym razem, gdy dokonujemy zatrzymania albo interweniujemy w związku z jakimś incydentem, niemal natychmiast pojawia się kolejny” – powiedział sierżant Ryan Boulay, który kieruje wydziałem napadów rabunkowych policji regionalnej York. Obszar ten leży na północ od Toronto i obejmuje m.in. Markham oraz Richmond Hill.
„I to nie tylko problem regionu York. Widzimy takie zdarzenia w całej aglomeracji Toronto.”
Nagrania z monitoringu i filmy z telefonów z ostatnich dwóch lat pokazują grupy zakapturzonych osób, zwykle młodych mężczyzn w ciemnych ubraniach, wchodzących do salonów jubilerskich zarówno w galeriach handlowych, jak i na ulicach. Rozbijają oni młotkami gabloty, zgarniają biżuterię do toreb i znikają w samochodach, zanim policja zdąży przyjechać.
Korzystając z komunikatów prasowych policji, statystyk i doniesień mediów wynika, iż tylko w tym roku doszło w Ontario do co najmniej sześćdziesięciu takich zdarzeń.
Śledztwo ujawniło też, iż rośnie liczba nieletnich wciąganych do popełniania przestępstw przez dorosłych, którzy zapewniają ich, iż jako młodzi sprawcy poniosą niewielkie konsekwencje.
Jednostki policyjne mówią, iż udział młodzieży w napadach i kradzieżach osiągnął historycznie wysoki poziom.
Policja z regionów York i Peel (Brampton i Mississauga) twierdzi, iż w tej chwili odróżnia te napady od wcześniejszych wzorców to, iż dorośli wydają się wykorzystywać nieletnich, by ci popełniali przestępstwa, licząc na łagodniejsze kary i łatwiejsze wyjścia za kaucją.
„Bardzo młode osoby dopuszczają się ekstremalnie brutalnych czynów” – stwierdził inspektor Sean Brennan z policji Peel. – „To sytuacja, z którą wcześniej się nie spotykaliśmy.”
Właściciele salonów jubilerskich mówią, iż brak realnych środków odstraszających wywołuje niepokój wśród handlowców i ich klientów.
Jerry Sorani, prowadzący sklep Jewellery Forever w Markville Mall od 17 lat, po raz pierwszy zdecydował się zamykać drzwi swojego sklepu choćby w trakcie godzin otwarcia.
W ciągu niecałego roku do jego salonu trzykrotnie próbowały wedrzeć się zamaskowane osoby.
Po brutalnym ataku na pobliski sklep Lukfook Jewellery, Sorani zamieścił w internecie nagranie, jak miotłą odpiera trzech intruzów usiłujących zbić jego gablotę. Nagranie gwałtownie rozeszło się w sieci.
„Wielu ludzi zrozumiało dzięki temu, iż to zjawisko nie dotyczy tylko pojedynczych miejsc. To dzieje się wszędzie” – ocenił.
Choć jemu i współpracownikowi udało się przepędzić napastników przed kradzieżą, skutki ekonomiczne — zwłaszcza rosnące ubezpieczenia — stały się znaczące. A zamknięte drzwi zniechęcają klientów.
Scott Hayes, były śledczy RCMP i doradca ds. bezpieczeństwa w Jewellers Vigilance Canada, zauważa, iż chociaż napady na jubilerów nie są zjawiskiem nowym, to w ostatnich latach stały się znacznie bardziej agresywne i zuchwałe.
Zwraca uwagę, iż policji trudno jest nadążyć za przestępcami działającymi błyskawicznie, a odnajdywanie skradzionych towarów jest utrudnione — złoto często jest przetapiane i wraca na legalny rynek jako nowe wyroby.
Dwa tygodnie po przeszukaniu w Toronto policja Peel ogłosiła operację „Night Train”, której celem było rozbicie dwóch grup przestępczych odpowiedzialnych za napady na jubilerów, włamania i kradzieże aut w GTA.
Śledztwo dotyczyło 17 brutalnych incydentów z drugiej połowy 2024 roku, w których skradzione mienie — od luksusowych aut po biżuterię i markowe akcesoria — warte było około dwóch milionów dolarów.
Zarzuty usłyszało 13 osób, z czego sześć to nieletni, w tym 15-latek.
„Wciąż widzimy te same twarze — i często te same osoby ponownie stają się sprawcami lub ofiarami” – powiedział Brennan.
„Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tak wysoką aktywnością przestępczą wśród młodzieży. To bardzo niepokojące” – dodał.
Detektyw Justin Shoniker, który prowadził operację Night Train, uważa, iż młodzież werbowana jest przez dorosłych bezpośrednio, a później komunikacja odbywa się przez media społecznościowe.
Mówi, iż nie ma tu jednego przywódcy — raczej luźne, zmieniające się grupy planujące kolejne „misje”, koordynowane na czatach.
„Często osoby biorące udział w danym napadzie nigdy wcześniej się nie znały” – wyjaśnił.
Udało się dotrzeć do matki 16-latka oskarżonego o udział w licznych napadach.
Kobieta twierdzi, iż policja poinformowała ją o dorosłych, którzy rekrutują młodzież, przekonując ich, iż to łatwy sposób na zarobek.
„Syn powiedział mi, iż rekruter przedstawiał to jako szansę na rozwój i zarobek dla młodych, którzy nie mają alternatywy. Ostrzegłam go, iż ten człowiek brzmi jak drapieżnik.”
Kobieta twierdzi, iż obiecywano mu co najmniej 2000 dolarów, a przestępstwo określano jako „bez ofiar”, ponieważ jubilerzy mają ubezpieczenie.
Dla jej syna atrakcyjne były pieniądze, niezależność, możliwość kupienia markowych ubrań i zdobycia uznania rówieśników.
Ogólny wskaźnik przestępczości w Kanadzie utrzymywał się przez ostatnie lata na względnie stałym poziomie, ale przestępstwa z użyciem przemocy wzrastały.
W regionie York napady na jubilerów podwoiły się w zeszłym roku i prognozuje się dalszy wzrost w 2025 r. Podobny trend widać w całym GTA.
W Toronto ich liczba wzrosła z 10 w 2020 roku do 48 w 2023. W tym roku było ich już 27.
Według Statistics Canada, chociaż ogólna przestępczość młodzieży od lat spada, to w latach 2022–2023 odnotowano wzrost w większości kategorii, a przestępstwa z użyciem przemocy wzrosły o 10 proc.
Policja zauważa też, iż napady na jubilerów często łączą się z kradzieżami aut i włamaniami do domów — tworząc powiązaną sieć przestępstw.
„Wszystko opiera się na chęci zdobycia pieniędzy i finansowania kolejnych działań. To zorganizowany system nastawiony na zysk” – powiedział Brennan.
YRP twierdzi, iż seria 11 napadów, którą bada, obejmowała również trzy włamania do domów w Markham i Toronto.
„To przypomina ogromną pajęczynę” – opisuje Boulay.
W regionie York dochodzi w tej chwili także do coraz brutalniejszych włamań do domów, w tym głośnej sprawy z Vaughan, gdzie w wyniku napadu zginął ojciec czwórki dzieci.
Jedną z rodzin, które przeżyły taki atak, była rodzina z Richmond Hill.
Trzy zamaskowane osoby weszły do ich domu o 1:30 w nocy, żądając kluczyków do Lamborghini Urus zaparkowanego na podjeździe.
Dwie siostry zostały sterroryzowane bronią, a 911 otrzymało dramatyczny telefon.
Rodzina ukryła jednak w samochodzie nadajnik, dzięki czemu policji udało się go namierzyć oraz zatrzymać dwóch sprawców: 19-latka i 16-latka. Obaj przyznali się do winy.
Wzrost tego rodzaju przestępstw sprawił, iż policja, przedsiębiorcy i lokalni politycy apelują o zaostrzenie przepisów.
Burmistrz Brampton, Patrick Brown, podkreślił, iż mieszkańcy boją się rosnącej przemocy, a system „drzwi obrotowych”, w którym podejrzani gwałtownie wychodzą za kaucją i znów popełniają przestępstwa, pogarsza sytuację.
Według policji Peel duża część osób łamiących warunki zwolnienia to właśnie młodzież oskarżana o rozboje i włamania.
Brown zaznaczył, iż młodych oskarżonych trzeba obejmować programami resocjalizacyjnymi, co wymaga inwestycji na wszystkich szczeblach rządu.
W odpowiedzi na narastające naciski rząd federalny zapowiedział gruntowną reformę przepisów o kaucjach.
Nowe regulacje mają utrudniać zwolnienie za kaucją sprawców przemocy i recydywistów, a także wprowadzić zasadę „odwróconego ciężaru dowodu”, zgodnie z którą to podejrzany musiałby udowodnić, iż powinien wyjść na wolność.
Krytycy surowego podejścia twierdzą jednak, iż zamiast zaostrzać prawo, należy inwestować w młodzież, aby zapobiegać przestępczości.
„Wszyscy wiemy, iż profilaktyka jest skuteczniejsza niż leczenie” – mówi Karla Bailey z organizacji My Neighbourhood Services, pomagającej rocznie 14 tysiącom młodych ludzi poprzez wsparcie psychologiczne, bezpłatne posiłki czy programy zawodowe.
Matka jednego z nieletnich podejrzanych przyznała, iż odmówiła zapłacenia kaucji, uznając, iż w ośrodku jej syn będzie bezpieczniejszy i z dala od środowiska, które go zwerbowało.
Wierzy, iż dorośli wykorzystujący dzieci „dla zysku” muszą ponosić surowsze konsekwencje.
„Mam nadzieję, iż reforma kaucji pomoże” – powiedziała. – „Bo dopóki nie pojawią się przepisy, które zniechęcą dorosłych do rekrutowania dzieci, to zjawisko się nie zatrzyma.”













