Polacy będą w szoku. Przykra niespodzianka podczas codziennych czynności

warszawawpigulce.pl 18 godzin temu

Polski koszyk zakupowy niedługo może stać się jeszcze większym obciążeniem dla domowego budżetu. Niepokojące prognozy analityków Credit Agricole wskazują na znaczący wzrost cen produktów spożywczych w nadchodzącym 2025 roku. Według przedstawionych danych, tempo wzrostu cen żywności i napojów bezalkoholowych przekroczy 5 procent, a w przypadku niektórych kategorii produktów podwyżki mogą sięgnąć choćby kilkunastu procent. To kolejna trudna wiadomość dla polskich konsumentów, którzy już teraz zmagają się z rosnącymi kosztami życia.

fot. Warszawa w Pigułce

Najbardziej dramatyczne podwyżki dotkną kategorii owoców, gdzie przewidywany wzrost cen osiągnie zawrotny poziom 14,2 procent. Oznacza to, iż za koszyk owoców, który dziś kosztuje 50 złotych, w przyszłym roku zapłacimy już ponad 57 złotych. Podwyżki obejmą zarówno owoce sezonowe, takie jak wiśnie, czereśnie, śliwki czy maliny, jak i te dostępne przez cały rok – jabłka czy gruszki. Dla polskich rodzin, szczególnie tych z dziećmi, dla których owoce stanowią istotny element codziennej diety, może to oznaczać konieczność ograniczenia ich spożycia lub szukania tańszych alternatyw.

Również warzywa znacząco obciążą domowe budżety, z prognozowanym wzrostem cen na poziomie 7 procent. Szczególnie dotkliwe będą podwyżki podstawowych warzyw obecnych niemal codziennie na polskich stołach – białej kapusty, kalafiora, marchwi, buraków i brokułów. Dla przeciętnej rodziny oznacza to, iż tygodniowe zakupy warzywne mogą kosztować choćby o kilkanaście złotych więcej niż obecnie, co w skali roku przekłada się na kilkaset złotych dodatkowych wydatków.

U podłoża tych niepokojących prognoz leżą problemy, które dotknęły polskie rolnictwo w ubiegłym roku. Wiosenne przymrozki zniszczyły znaczną część kwiatów na drzewach i krzewach owocowych, co bezpośrednio przełożyło się na mniejsze zbiory. Letnia susza, która dotknęła centralne i wschodnie regiony kraju, dodatkowo ograniczyła plony warzyw gruntowych. Jakby tego było mało, południe Polski zostało dotknięte powodziami, które zniszczyły uprawy w wielu gospodarstwach. Ten splot niekorzystnych zjawisk klimatycznych spowodował znaczący spadek podaży płodów rolnych, co w obliczu niesłabnącego popytu prowadzi nieuchronnie do wzrostu cen.

Eksperci podkreślają, iż ceny w drugiej połowie 2025 roku będą w dużej mierze zależeć od tegorocznych zbiorów. jeżeli warunki atmosferyczne będą sprzyjające, a rolnicy zdołają wyprodukować wystarczającą ilość płodów rolnych, możemy liczyć na pewne złagodzenie presji cenowej. Jednak biorąc pod uwagę postępujące zmiany klimatyczne i coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe, istnieje realne ryzyko, iż problemy z produkcją rolną będą się powtarzać.

Mimo ogólnie niesprzyjających prognoz, analitycy banku BNP Paribas wskazują na kilka kategorii produktów, które mogą przynieść konsumentom pewną ulgę. Według ich przewidywań, możemy spodziewać się niewielkich spadków cen ziemniaków, pomidorów i cukinii. Są to jednak wyjątki od ogólnej tendencji wzrostowej. Również ceny masła, które w ubiegłym roku zasłużyło na miano „króla drożyzny” ze wzrostem na poziomie 7 procent, powinny się ustabilizować. Niemniej jednak efekt niskiej bazy z początku poprzedniego roku przez cały czas będzie wpływał na statystyki, co oznacza, iż w pierwszych miesiącach 2025 roku możemy wciąż obserwować wzrosty rok do roku.

Niepokojące informacje docierają również z rynku mięsa, które stanowi znaczący składnik wydatków przeciętnego polskiego gospodarstwa domowego. Rosnące koszty produkcji, obejmujące zarówno drożejącą paszę dla zwierząt, jak i wyższe koszty energii czy pracy, przełożą się na wyższe ceny drobiu i wołowiny. Dla wielu rodzin może to oznaczać konieczność ograniczenia spożycia mięsa lub przesunięcia w kierunku tańszych, ale niekoniecznie zdrowszych alternatyw.

Warto przypomnieć, iż obecna sytuacja nie jest nagłym zwrotem, ale kontynuacją niekorzystnych trendów obserwowanych już w minionym roku. Wówczas największe wzrosty cen dotyczyły właśnie warzyw i owoców (średnio 10,6 procent), herbaty (9,2 procent) oraz masła. Tendencje te wskazują, iż problem inflacji w sektorze spożywczym ma charakter długotrwały i systemowy, a nie jest jedynie przejściowym zakłóceniem równowagi rynkowej.

Zjawisko to jest wynikiem splotu kilku czynników. Oprócz wspomnianych już problemów klimatycznych, które bezpośrednio wpływają na wielkość i jakość zbiorów, znaczącą rolę odgrywają rosnące koszty produkcji. Energia elektryczna i paliwa, niezbędne na każdym etapie produkcji i dystrybucji żywności, stale drożeją. Transport towarów, zarówno krajowy, jak i międzynarodowy, generuje coraz wyższe koszty. Do tego dochodzą rosnące wynagrodzenia pracowników, które również muszą zostać uwzględnione w końcowej cenie produktu. Wszystkie te czynniki składają się na spiralę kosztową, która ostatecznie przekłada się na wyższe ceny w sklepach.

Dla przeciętnego konsumenta oznacza to konieczność jeszcze bardziej świadomego planowania zakupów i poszukiwania oszczędności. Analitycy rynku spożywczego sugerują kilka strategii, które mogą pomóc w częściowym złagodzeniu skutków podwyżek. Przede wszystkim warto zwrócić większą uwagę na produkty sezonowe, które zwykle są tańsze w okresie naturalnej obfitości. Latem i jesienią warto kupować większe ilości owoców i warzyw, które można przetworzyć i przechować na zimę w postaci przetworów, soków czy mrożonek.

Kolejnym sposobem na ograniczenie wydatków jest regularne monitorowanie promocji w różnych sieciach handlowych. Wiele sklepów oferuje okresowe obniżki cen wybranych produktów, co przy odpowiednim planowaniu zakupów może przynieść znaczne oszczędności. Warto również rozważyć zakupy bezpośrednio u producentów lub na lokalnych targowiskach, gdzie ceny często są niższe niż w dużych sieciach handlowych, a dodatkowo wspieramy lokalną gospodarkę.

Prognozy dotyczące wzrostu cen żywności stawiają również przed rolnikami i producentami poważne wyzwania. Z jednej strony muszą oni zmierzyć się z rosnącymi kosztami produkcji i nieprzewidywalnymi warunkami klimatycznymi, z drugiej zaś – dostosować swoją ofertę do możliwości finansowych konsumentów. W tej trudnej sytuacji najważniejsze może okazać się wsparcie ze strony państwa, zarówno w formie bezpośrednich dopłat dla rolników, jak i programów pomocowych dla najbardziej potrzebujących grup społecznych.

Analitycy podkreślają, iż najważniejsze dla stabilizacji cen żywności w Polsce będą nie tylko tegoroczne warunki pogodowe i zbiory, ale także rozwój sytuacji na światowych rynkach surowców. Polska, jako część globalnego rynku, jest podatna na zmiany cen zbóż, olejów roślinnych czy cukru na giełdach międzynarodowych. Równie istotne będzie kształtowanie się kosztów energii, które mają bezpośredni wpływ na opłacalność produkcji rolnej i przetwórstwa spożywczego.

Dla polskich gospodarstw domowych nadchodzący rok będzie czasem trudnych wyborów i kompromisów. Rosnące ceny żywności, w połączeniu z innymi wydatkami, takimi jak opłaty za energię czy mieszkanie, mogą znacząco obciążyć domowe budżety, szczególnie w przypadku rodzin o niższych dochodach. W tej sytuacji najważniejsze staje się świadome zarządzanie finansami, planowanie zakupów z wyprzedzeniem oraz poszukiwanie alternatywnych, tańszych produktów, które mogą zastąpić te drożejące najbardziej.

Mimo niepokojących prognoz, warto zachować pewien optymizm. Historia polskiego rynku spożywczego pokazuje, iż konsumenci potrafią adaptować się do zmieniających się warunków ekonomicznych, a producenci żywności nieustannie poszukują sposobów na optymalizację kosztów produkcji. Najbliższe miesiące pokażą, czy te mechanizmy adaptacyjne okażą się wystarczająco skuteczne, by złagodzić skutki prognozowanych podwyżek cen.

Idź do oryginalnego materiału