Pokojówka, która nakarmiła samotne dziecko, wprawiła wszystkich w zdumienie

newsempire24.com 3 tygodni temu

Kobieta sprzątająca dom poczuła współczucie do sieroty i nakarmiła go, gdy gospodarzy nie było. Gdy bogaci właściciele wrócili, nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Anna od lat pracowała w domu rodziny Nowickich. Tego dnia państwo wyjechali, a ona, skończywszy porządki, usiadła przy oknie, by odpocząć. Nagle zauważyła chłopca idącego wzdłuż ogrodzenia. Był chudy, w podartym ubraniu i wyglądał na wyczerpanego.

— Pewnie jest głodny — pomyślała Anna, czując litość. Spojrzała na zegarek — państwo wrócą nieprędko. Wyszła na podwórze.

— Cześć, jak masz na imię? — spytała łagodnie, podchodząc do chłopca, który wpatrywał się w ulicę.

— Kacper — odparł nieufnie.

— Chodź ze mną — zaproponowała Anna. — Poczęstuję cię szarlotką.
Chłopiec, nie namyślając się, poszedł za nią. Był wygłodzony — cały dzień nic nie jadł.

W kuchni Anna odkroiła duży kawał ciasta i postawiła talerz przed Kacprem.

— Ale pycha! — wykrzyknął, odgryzając kęs. — Moja mama też takie piekła!

— A gdzie twoja mama? — ostrożnie spytała Anna. Chłopiec przestał jeść, spuścił wzrok.

— Szukam jej… Zniknęła — szepnął.

— Jedz, jedz — powiedziała czule. — Na pewno ją znajdziesz.

W tej chwili drzwi się otworzyły — państwo wrócili. Anna drgnęła, słysząc kroki.

— A to kto? — zdziwił się Wojciech, zaglądając do kuchni. Oczy mu się rozszerzyły na widok chłopca.

— Kogo tu przyprowadziłaś, Anna? — spytał surowo.

— Dziecko szuka mamy, był głodny, więc go nakarmiłam — odparła spokojnie, wzruszając ramionami.

— Więc teraz każdemu z ulicy pomagasz? A nas to nie obchodzi? — oburzył się Wojciech.

Kacper rozpłakał się.

— Już idę — powiedział, zostawiając niedojedzony kawałek ciasta.

Wanda wtrąciła się:

— Zaczekaj, chłopcze — rzekła łagodnie. — Gdzie zgubiłeś mamę?

Zawsze była łagodniejsza od męża, a choć Wojciech często ją za to krytykował, nie mógł zmienić jej natury.

— Mieszkam z dziadkiem, ale jest zły. Ciągle krzyczy — przyznał Kacper, wyjmując z kieszeni starą fotografię. — To moi rodzice. Kiedyś byliśmy razem — podał zdjęcie państwu.

Wanda wzięła je i zastygła, rozpoznając swoją córkę — Kamilę.

— Wojciech, to nasza wnuczka! — zawołała drżącym głosem, podając fotografię mężowi.

Wojciech spojrzał niedowierzająco.

— Kacper, skąd masz to zdjęcie? — spytał zdumiony.

— Znalazłem u dziadka. Na odwrocie był adres, więc tu przyszedłem. Myślałem, iż mama tu jest — odparł chłopiec, uspokajając się nieco. — Dziadek mówił, iż mama mnie zostawiła, ale ja mu nie wierzę!

— Niemożliwe! — powtarzała Wanda, przypominając sobie, jak ich córka Kamila uciekła kiedyś z mężczyzną o imieniu Przemek. Lata nie mieli od niej wieści, aż wróciła… by niedługo zginąć w wypadku samochodowym w drodze do domu. Tamten dzień stał się koszmarem, po którym zostali sami.

— A gdzie twój tata? — spytał Wojciech.

— Taty już nie ma. Zmarł pół roku temu — znów zapłakał Kacper.

Para była w szoku. Znaleźli wnuka! Zmęczeni samotnością, postanowili go zatrzymać.

— Wiesz co, mały, pokażemy ci twój pokój — powiedziała Wanda.

— A mama przyjdzie? — spytał Kacper.

— Twoja mama jest teraz z tatą — odparła smutno.

Chłopiec zbladł.

Wkrótce państwo sfinalizowali adopcję. Dziadek nie protestował, gdy dowiedział się, iż chłopca przygarnie zamożna rodzina.

Anna była szczęśliwa. Dzięki tamtemu spotkaniu państwo odzyskali radość. Z czasem Kacper przestał być biednym sierotą. Stał się zadbanym chłopcem z dobrymi manierami i kochającą rodziną.

Idź do oryginalnego materiału