— Wybraliśmy się ze znajomymi na Mazury. Zarezerwowałam domek, zapłaciłam przez popularną aplikację ze swojego konta. Mieli nam oddać "za chwilę". Do dziś ta chwila nie nadeszła — opowiada Jagoda w rozmowie z Onetem. Aneta miała koleżankę, która oczekiwała, iż będzie za nią płacić w restauracjach czy klubach. — Mówiła, iż następnym razem ona stawia. Ale potem był ten kolejny raz i znów było tak samo — podsumowuje gorzko.