Sama nie mogłam uwierzyć własnym oczom, kiedy w niecałe dziesięć minut z rozgrzanej dubajskiej ulicy trafiłam do… narciarskiego resortu. Nie, oczy mnie nie myliły, uszy nie pomyliłyby dźwięku chrzęszczącego pod stopami śniegu z niczym innym. W centrum miasta na pustyni znajduje się narciarski resort — z drewnianymi chatkami, iglastymi drzewkami i przede wszystkim narciarską infrastrukturą. Jest stok, są również miejsca do nauki, do jazdy na sankach, a choćby tor saneczkowy.