Podsumowanie filtrowe lata

srokao.pl 3 miesięcy temu
W tym roku przetestowałam trochę ponad 30 filtrów do twarzy. To, co mnie cieszy to fakt, iż filtrów jest coraz więcej, mam wrażenie, iż każda marka teraz musi mieć swój filtr. BRAWO!

Liczę, iż po sezonie nie będzie problemu z kupieniem filtra na przykład w grudniu. Do brzegu, do brzegu!

  1. Każdy filtry testowałam na znanej mi bazie i było to Clochee, 10% C-POWER Aktywne serum.
  2. Po testach na serum testowałam je na różnych kremach i innych serach
  3. Testowałam na nich różne pudry od matujących po rozświetlające
  4. Testowałam je pod oczami - choćby jak nie miały takiego wskazania przez producenta
  5. Sprawdzałam, jak wyglądają w kamerce UV, zaraz po aplikacji, po około 3 - 4 godzinach i wieczorem po całym dniu
  6. Dokładałam nową porcję po około 3 - 4 godzinach, na to, co miałam już na twarzy.
  7. Nakładam na nie "zwykły" kremowy makijaż, jaki i makijaż mineralny.

Mam cerę normalną, alergiczną, znam większość składników, które mnie uczulają. Niektóre filtry zostały przeze mnie sprawdzone bardziej pod użytkowanie typu lekkość, pobielanie czy tłustość ze wglądu na zawartość składników, które mnie uczulają.


ROZCZAROWANIA


  • Nivea, Triple Protect fluid do twarzy SPF50+ - pisałam o nim TUTAJ. Niby ma lejącą konsystencję, ale jest bardzo tłusty i bardzo wyświeca się na mojej skórze.
  • Nivea, Derma Skin Clear fluid do twarzy SPF50+ - pisałam o nim
    . Miał to być "Dry Touch Fluid", no u mnie nie jest, do tego bardzo się błyszczy na mojej skórze.
  • Kolastyna, Super-Mat, krem do twarzy z SPF50 - pisałał o nim
    . Dużo sobie obiecywałam po haśle "Super-Mat". U mnie nie ma matu, jest błysk, migruje u mnie do oczu.
  • SUNOZON Fluid przeciwsłoneczny, matujący, wysoka ochrona - pisała o nm
    . Kolejne podejście do filtra "z efektem matującym" - tak pisze na opakowaniu, no nie matuje, błyszczy się, roluje, jest lepki i ciężko leży na skórze. W ciągu dnia u mnie wyłazi spod pudru tłustymi plackami.
  • Garnier, Vitamin C, rozświetlający fluid z SPF50 do twarzy niewidoczny/barwiony - pisałam o nim
    . Obie wersje niestety mnie rozczarowały, są mocno alkoholowe, migrują u mnie do oczu, do tego zapychają mnie i powodują bolesne podskórne gule, a przy dłuższym regularnym użytkowaniu przesuszają moją skórę.
  • Altruist, Face Fluid, krem przeciwsłoneczny z SPF50 i niacynamidem do twarzy - pisałam o nim
    . O, jaka ja była interesująca tego filtra. Hit poprzedniego roku, masa pozytywnych opinii i to PPD 52! No dla mnie to rozczarowanie, bieli, jest tłusty, jest dziwny w aplikacji, coś jakbym kisiel rozsmarowywała na skórze.

BUDŻETOWE

  • SUNOZON Fluid przeciwsłoneczny, matujący, wysoka ochrona - pisała o nm
    . Kolejne podejście do filtra "z efektem matującym" - tak pisze na opakowaniu, no nie matuje, błyszczy się, roluje, jest lepki i ciężko leży na skórze. W ciągu dnia u mnie wyłazi spod pudru tłustymi plackami.
  • Lacura Sun, Sunfluid Sensitive SPF 50+ i Lacura Sun, Anti age Sunfluid SPF 50+ [Aldi - 12 zł na promce] - pisałam o nich
    . Jak na tak tanie filtry są niezłe, choć przebija je filtr opisany poniżej. Są tłustawe, są lepiące, ale naprawdę do zniesienia, moim zdaniem biją w użytkowaniu co po niektóre filtry apteczne.
  • bebeauty, Sensitive, Solar Body Cream SPF 50+ [Biedronka - 20 zł] - pisałam o nim
    . Najlepszy z tych budżetowych filtrów, jaki miałam. Przyjemny w użytkowaniu, choć się błyszczy, nie bieli, ładnie wygląda na skórze.


BARWIONE


  • Catch A Tiger Krem Ochronno-Nawilżający SPF 50 - pisałam o nim
    . Jedyny zielony filtr, jaki znam. Bardzo przyjemny w użytkowaniu, leciutko niweluje zaczerwienienia, ale jednak. Jest lekki, trochę błyszczący.
  • Garnier, Vitamin C, rozświetlający fluid z SPF50 do twarzy nadający blask - nadaje blask i to prawda, tyle iż blask jest tłusty i zaraz po aplikacji na mojej skórze wygląda, jakbym nosiła go cały dzień. Kolor jest dość ciemny, raczej dla cery śniadej. Wyciera się plackami i pod koniec dnia jestem w łąty - no, chyba iż go przypudruję. Podobnie jak wersja bez koloru, zapycha mnie i wysusza po dłuższym regularnym użytkowaniu.
  • FACEBOOM, Boombastic, serum do twarzy ochronne SPF50 - pisałam o nim
    . Jasny filtr, choć nazwany tinted serum. I fajny i dziwny. Ładnie wyrównuje koloryt, nie migruje do oczu, ale ma się wrażenie, iż zastyga jak dawne podkłady na "gumowo". To zastyganie powoduje, iż w ciągu dnia jest go ciężko dołożyć. Dziwny filtr, myślę, iż znajdą się tacy, co go pokochają, ale i tacy co go znienawidzą.
  • Avene, Fluid Perfector SPF50+, Bardzo wysoka ochrona przeciwsłoneczna - mam mieszane uczucia do tego filtra. Jest ciemny, zdecydowanie za ciemny pewnie śniade cery będą zadowolone. Nie jest ciężki, ale jest wyczuwalny i błyszczący, no i jest tłusty, przez co się błyszczy. Nie jest zły, ale daleko mu do filtra tej marki B-protect.
  • eeny meeny Ochronny krem do twarzy UVA UVB SPF 50 z kolorem - filtr z kolorem, najjaśniejszy ze wszystkich tych filtrów, na mojej skórze lekko ciemnieje. Przyjemnie lekki, choć wyczuwalny na skórze, w zależności co się pod niego położy. Czasami sprawia, iż moja skóra po jego nałożeniu "poci się". Trochę się błyszczy, ale bezproblemowo daje się zmatowić. Ładnie wyrównuje koloryt. Nie ma problemu, żeby dołożyć go w ciągu dnia. Bardzo, bardzo go lubię. Jedyne co mi przeszkadza to zapach, jest dość intensywny i nie do końca w moim guście.


Porównanie kolorów filtrów barwionych robiłam TUTAJ


JAK KREMY PIELĘGNACYJNE

Niby kategoria z czapy, ale w tym roku sporo nowych filtrów właśnie tak zachowuje się na mojej skórze, jak kremy pielęgnacyjne. Nie są ciężkie, ale też nie są zupełnie niewyczuwalne. Nie dają matowego wykończenia, ale też nie błyszczą się jak szalone. Nie wyglądacie jakbyście miały filtry, tylko jak z nałożoną "zwykłą" pielęgnacją. Trochę otulają, dają komfort i przyjemne uczucie zadbania.

  • Uzdrovisco, Pre-Age, peptydowy krem antyoksydacyjny do twarzy przeciw przebarwieniom z SPF50 - pisałam o nim
    . Przyjemny w użytkowaniu, ale wyczuwalny filtr. Nie bieli, daje błyszczące wykończenie, jest wyczuwalny na skórze, jest komfortowy w noszeniu. Bardzo dobry filtr z gatunku tych ciut cięższych. To, co mi w nim przeszkadza to zapach, za intensywny i nie w moim guście.
  • Holify, Krem do twarzy Prebiotyczny SPF 50 - pisałam o nim
    . To podmarka Nacomi i o ile znacie ich filtry, to ten niczym się od nich nie różni. W porównaniu z tym, co na rynku to jest to nieco cięższy kaliber. Właśnie jak krem pielęgnacyjny nałożony w nieco większej ilość. Daje błyszczące wykończenie, ale łatwo je zmatowić pudrem. Nie bieli.W tej stawce to "najciężysz" filtr.
  • NATURE QUEEN Krem do Twarzy SPF 50+. W zachowywaniu sięna skórze ten filtr bardzo przypomina Uzdrovisco. Zachowuje się jak krem pielęgnacyjny. Jest lekki, ale nie niewyczuwalny, przyjemnie otula skórę, daje uczucie "pielęgnacji", trochę się błyszczy, nie bieli.

LEKKIE

  • Ultrasun Photo Age Control Fluid Spf 50 - pisałam o nim TUTAJ. Zużyłam trzy opakowania i zdania nie zmieniłam. Jest lekki, nie bieli, cudnie leży na skórze. Nie daje wykończenia dry-touch, ale też nie jest ciężkie, mokre czy tłuste wykończenie.
  • Asoa, Krem z filtrem chemicznym SPF50+ PA++++ - lekki filtr o prawie matowym wykończeniu, nie bieli, jest lekki, nie obciąża, lekko się błyszczy. Jest bardzo komfortowy w noszeniu, nie ma problemu, żeby go dołożyć. Dobrze sprawuje się pod makijażem i pudrem. Bardzo dobry filtr.
  • Benton, UV Defense Sun Cream, krem przeciwsłoneczny do twarzy z SPF50+ PA++++- pisałam o nim
    . Lekki, prawie wodnisty filtr, w zasadzie niewyczuwalny na skórze, daje półmatowe wykończenie, idealny pod makijaż. Nie ma problemu, żeby go dołożyć w ciągu dnia. Nie klei się, nie lepi, nie obciąża skóry. No, ale jak dla mnie śmierdzi leśną kostką toaletową, co potrafi doprowadzić u mnie do migreny.


O ulubieńcach będzie innym razem 😁 i tak wyszedł wpis gigant, a na dokładkę jeszcze na ostatniej prostej testuję dwa filtry 😉.


tak

tak

Idź do oryginalnego materiału