Podróże samolotem dłuższe choćby o kilkadziesiąt minut? To nieuchronne, a powodów jest kilka

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Skitterphoto / Pexels


Wydłużenie lotów choćby o kilkadziesiąt minut nie brzmi zachęcająco, szczególnie gdy mowa o długich dystansach. Tymczasem naukowcy zauważyli, iż mniejsza prędkość samolotu, a co za tym idzie także wydłużenie podróży, wiąże się z mniejszą emisją dwutlenku węgla. Dlaczego?
Długi lot brzmi jak koszmar dla wielu pasażerów. Godziny spędzone w zamknięciu sprawiają, iż niektórzy na myśl o podróży samolotem zaczynają odczuwać prawdziwe zniechęcenie. Tymczasem okazuje się, iż loty mogą być jeszcze dłuższe. Wszystko dzięki naukowcom z University of Cambridge, którzy udowodnili, iż samoloty powinny poruszać się wolniej, dzięki czemu będą spalać mniej paliwa, a przy tym zmniejszy się także emisja spalin.


REKLAMA


Zobacz wideo Lotnisko w Katarze zachwyca. Przepych, drogie marki i... park


Ile trwa podróż samolotem? Niedługo mogą się wydłużyć i to znacznie
Raport naukowców streścił jakiś czas temu "The Times". Eksperci obliczyli, iż jeżeli samolot będzie leciał z o 15 proc. mniejszą prędkością niż dotychczas, spalanie zmniejszy się od 5 do 7 proc., ale podróż wydłuży się o kilkanaście albo kilkadziesiąt minut. Przykładowy lot z Londynu do Nowego Jorku byłby w tej sytuacji dłuższy o 50 minut i wydłużyłby się z ok. siedmiu godzin do niespełna ośmiu.


Zmniejszenie prędkości pozwala nie tylko na bardziej efektywne spalanie paliwa, ale także minimalizowanie śladu węglowego, a także zmniejszyć koszty operacyjne dla linii lotniczych. Silniki pracują w optymalnym zakresie, zmniejsza się ryzyko gwałtownych zmian ciśnienia i oporu powietrza, które przekładają się na efektywność energetyczną. W konsekwencji, choć lot trwa dłużej, samolot spala mniej paliwa, a linie lotnicze... oszczędzają.


Widok z lotu ptaka na krawędź wody Nowej Zelandii z okna samolotu Fot. www.istockphoto.com/Emily Leung


Nie tylko pasażerowie mogą być niezadowoleni. "To bardzo trudne"
Naukowcy z Cambridge zwrócili jednak uwagę na kilka minusów. Przede wszystkim zauważyli, iż przeszkodą może być akceptacja... pasażerów.


Wadą zmniejszenia prędkości jest potencjalny negatywny wpływ na produktywność linii lotniczych i pasażerów, szczególnie w przypadku dłuższych lotów


- podkreślili. Zaznaczyli też, iż to niejedyny "radykalny krok". W raporcie wspomniano także o konieczności wymiany starszych samolotów na nowsze i bardziej efektywne energetycznie modele, dostosowywanie floty do zasięgu tras, a w konsekwencji... przemodelowanie systemu lotniczego. - Linie lotnicze nie zmienią tego same, tak jak producenci [samolotów] i lotniska - podkreślił prof. Rob Miller z Whittle Laboratory, cytowany przez "The Times". - Nie chodzi o to, iż nikt nie chce, po prostu złożoność całego systemu sprawia, iż jest to bardzo trudne - dodał.
Idź do oryginalnego materiału