Podróże małe i duże - Wiedeń.

pastel-market.blogspot.com 1 dekada temu
Ci co mnie odrobinę znają, wiedzą iż jestem turystycznym łowcą okazji. Nie jest w tym nic dziwnego, iż mój wyjazd do Wiednia kosztował 4 zł ( cena za przyjazd i powrót do Polski).
Widząc na stronie Polskiego Busa tak niską cenę biletów, nie sposób mi było ich nie kupić W ciągu kolejnych 30 sekund od zobaczenia tej oferty, stałam się posiadaczką 6 biletów do Wiednia. Następnie obdzwoniłam koleżanki, którym zaproponowałam wspólny wyjazd. One słysząc o kosztach podróży wydawały z siebie dźwięki typu "aaaaaaaa!!!", lub wersja bardziej spokojna z nutką niedowierzania " chyba żartujesz, 4 zł w dwie strony?".
Przez kolejne trzy miesiące od kupna biletów, odliczałam dni do wyjazdu. W końcu po 16 godzinach podróży, widok znajomych mi wiatraków, świadczył o bliskości Wiednia.
Od razu po przyjeździe skierowałyśmy swe kroki ku naszemu lokum. Nasz mały apartamencik okazał się miłym zaskoczeniem. Po otworzeniu drzwi okazało się ,że wyglądem przypomina te z katalogów Ikei.
Prawie tydzień spędziłam na zwiedzaniu muzeów, delektowaniu się smakiem pysznych tortów i widokiem pięknych, zadbanych ludzi.
Ze łzami w oczach przyszło mi wyjeżdżać. Austria żegnała mnie migającymi na czerwono światełkami pochodzącymi z wiatraków, tych samych, które 6 dni wcześniej mnie witały oraz smrodem skarpet pewnego małżeństwa, siedzącego 2 miejsca dalej ode mnie.
Każdy dzień w Austrii, był dla mnie ucztą dla zmysłów, dlatego po powrocie do Polski, jestem naładowana pozytywną energią i choćby ból po chirurgicznym usunięciu ósemki, nie przeszkadza mi zbytnio.
Snuję też kolejne turystyczne wizje. Tym razem postanowiłam zobaczyć Lizbonę. Mam nadzieję, iż za kilka miesięcy umieszczę tu podobny wpis dotyczący mojego pobytu w Portugalii.

PS. Na temat Wiednia postanowiłam się nie rozpisywać. Zrobiłam to już w sierpniu zeszłego roku, zapraszam więc TUTAJ (KLIK). Zostawiam Was z tymi pięknymi zdjęciami, będącymi ułamkiem tego co można zobaczyć w Wiedniu







Idź do oryginalnego materiału