Lubimy odkrywać takie perełki i wędrować swoimi ścieżkami. Zabieramy was na wycieczkę śladami starych dworców kolejowych na zamkniętej od kilku lat linii kolejowej Czempiń- Śrem oznakowane numerem 369. Ostatnio o tej trasie zrobiło się głośno, ponieważ ma zostać reaktywowana. Po obejrzeniu tego co zostało, nie mamy wątpliwości. Tę trasę trzeba zbudować od nowa. Do tego mnóstwo działek znalazło się w rękach prywatnych. Uruchomienie tej linii nie będzie łatwe. Przy okazji w Manieczkach natrafiliśmy na wspaniały zabytek. To kaplica w formie rotundy wybudowana w roku 1783 przez Józefa Wybickiego.
W roku 1880 władze pruskie podjęły decyzję o budowie linii ze Śremu do Czempinia. Odcinek liczył 20 kilometrów i łączył się z trasą Poznań-Wrocław. Koncesję na budowę wygrało Towarzystwo Kolei Górnośląskiej. Budowę rozpoczęto w roku 1884 i już 15 października !885 przejechał tędy pierwszy pociąg. Charakterystyczną cechą tej linii była niewielka odległość od drogi samochodowej. Dlatego prędkość składów zaplanowano tylko na 20- 40 km/h. W przeszłości mieliśmy okazję, jadąc autem mijać pociąg z wagonami. Efekt był niesamowity. Pociągi jechały obok samochodu, dosłownie na wyciągnięcie ręki przez otwarte okno auta. Pamiętamy już tylko składy towarowe, ponieważ ruch pasażerki został skasowany w roku 1995.
Stacja Czempiń
To jedyny cały czas czynny dworzec kolejowy na tej trasie. Obsługuje połączenia Poznań-Wrocław. Tu zaczynamy naszą wycieczkę, ale ponieważ szukamy klimatów urbexowych, dlatego się nie zatrzymujemy. Trasa na Śrem odbija od linii Poznań- Wrocław w okolicy stadionu miejskiego. Przecina ulicę Kolejową i biegnie łukiem na wschód. Dopiero po kilku kilometrach zbliża się do drogi samochodowej nr 310.
Stacja Szołdry
Piękny budynek z czerwonej cegły otoczony jest zielenią. Drzewa i krzaki opanowały torowisko i mały peron. Z trudem można dojść do torów. Poczekalnia zamknięta na głucho, ale na piętrze chyba ktoś mieszka. Liczyliśmy na spotkanie z mieszkańcami i może kilka informacji, ale niestety nikogo nie było na miejscu. Ruszamy dalej.
Stacja Grabionowo
Kolejny budynek z charakterystycznej czerwonej cegły. Przystanek nieco większy. Peron, boczne tory, niewielka rampa załadunkowa, magazyny i trochę zardzewiałych starych urządzeń do obsługi trasy. Plus semafor z bezradnie zwisającym i pokrzywionym ramieniem. Na peronie rdzewieje porzucone auto. Klimat jak z filmów grozy.
Stacja Manieczki
Miejscowość legenda dla fanów muzyki tanecznej. Tu narodził się Klub Ekwador. Nie wiadomo, dlaczego dyskoteka w popegeerowskiej wsi odniosła wielki sukces. Niektórzy żartują, iż w Manieczkach mieszkańcy płakali tylko trzy razy. Pierwszy raz, kiedy upadł PGR. Drugi, kiedy zmarł wieloletni dyrektor rolniczego kombinatu i trzeci, gdy okazało się, iż Ekwador został wystawiony na sprzedaż i jego przyszłość była niepewna. Ale to już inna opowieść. My wracamy na dworzec kolejowy. Okrążamy budynek, fotografujemy, szukamy ciekawych detali. Myślami jesteśmy już przy pałacu, który dojrzeliśmy w pobliżu.
Pałac w Manieczkach
To największe odkrycie naszej wycieczki. Miejsce mocno związane z generałem Józefem Wybickim, który po ślubie z Esterą Wierusz-Kowalską zakupił majątek i wybudował pałac. Niestety oryginalny dworek Wybickiego spłonął doszczętnie kilka lat po jego śmierci. Budynek, który oglądamy, postawiono w roku 1894 dla Grodziskich, nowych właścicieli majątku. Na początku XX wieku dobudowano dwa boczne skrzydła. Po II wojnie pałac należał do PGR. Powstało tu muzeum z piątkami po generale Wybickim, twórcy hymnu polskiego. Po upadku PGR budynek przeszedł w ręce prywatne. Niestety także zgromadzone eksponaty, które zostały wywiezione z Manieczek.
Pałac od lat stoi pusty i niszczeje. Wystawiony jest na sprzedaż. Co jakiś czas zaczyna się dyskusja o potrzebie wykupienia go i stworzenia ponownie muzeum.
Pogoda nam dopisała. To był w zasadzie pierwszy gorący dzień wiosny, Przy pałacu w patrzyliśmy magnolię. Cudny widok.
Rotunda w Manieczkach
Józef Wybicki w roku 1786 ufundował kaplicę w kształcie rotundy. Ponieważ budowla była prywatna na odprawienie nabożeństwa potrzebna była za każdym razem zgoda biskupa. Dlatego msze odbywały się tylko dwa albo trzy razy w roku. Po śmierci Wybickiego kaplicą nikt się nie opiekował. Po II wojnie była to już kompletna ruina. Dzięki założeniu fundacji zabytek udało się cudem uratować. Rotunda została wykreślona z oficjalnych listy obiektów sakralnych. Dzisiaj to miejsce na wystawy i imprezy historyczne. Po umówieniu z proboszczem można zwiedzać wnętrze. Nam udało się przez przypadek wejść do środka. Drzwi otworzył nam kościelny.
Te fotki prezentowane we wnętrzu rotundy pokazują w jak fatalnym stanie, była kaplica.
Stacja Śrem
Ostatni punkt naszej wycieczki. Po zamknięciu linii pasażerskiej budynek przeznaczono na cele mieszkalne. Zachowały się resztki napisu “Dworzec Kolejowy”. Poza tym trudno odgadnąć dawne przeznaczenie. Dopiero za budynkiem odrywamy klimaty kolejowe. Jest peron, kilka bocznic, semafory i mnóstwo zardzewiałych urządzeń, których przeznaczenia nie znamy. Pewnie fani kolejnictwa mogliby powiedzieć nieco więcej.
To koniec wycieczki. Co prawda linia kolejowa w późniejszym okresie była przedłużona do Mieszkowa, ale postanowiliśmy zobaczyć tylko pierwszy najstarszy odcinek. Podróżowaliśmy samochodem i dużo trasy przeszliśmy na piechotę. To znakomita propozycja na wycieczkę rowerową.
Zapraszamy do naszego Interaktywnego przewodnika po Polsce. Mapa ułatwi nawigację po naszych artykułach. Każde zaznaczone na mapie miejsce posiada aktywny link, który przeniesie was do obszernego artykułu. Fotki, historia, zabytki, legendy, godziny otwarcia muzeów, ceny biletów i wiele przydatnych wskazówek. Z mapą planowanie podróży po Polsce staje się proste. To prawie 200 opisanych dokładnie miejsc. W przypadku niektórych miast znajdziecie obszerny przewodnik. I oczywiście mnóstwo fotek, które uwielbiamy robić. Zapraszamy do podróży z nami. Mapa pozostanie zawsze jako pierwsza publikacja na naszej stronie. Będzie zawsze pod ręką. Zaglądajcie tu, ponieważ będziemy cały czas nasz przewodnik rozwijać i uaktualniać.