Weekend na Podlasiu? Już się pakuję! Podlasie odkryłam nie tak dawno, ale od tego momentu nie mogę przestać tam jeździć. Zawsze góry były na pierwszym miejscu, jednak to wschodni region naszej Polski skradł moje serce najbardziej. Podlasie na weekend czy choćby na tydzień lub dwa to świetny pomysł na spędzenie czasu blisko natury, z dala od wielkomiejskiego zgiełku, w otoczeniu pięknych zabytków, związanych z historią naszego kraju. Podlasie to także tygiel kulturowy i religijny. Tutaj sąsiadują ze sobą prawosławne cerkwie i katolickie kościoły. Wciąż stoją żydowskie synagogi oraz muzułmańskie meczety, do których ściągają wierni z okolicy. Na rozwój tych terenów ogromny wpływ mieli Białorusini, Litwini, Tatarzy oraz Żydzi. To wszystko można dziś zobaczyć i poczuć w architekturze Podlasia, tradycjach, zwyczajach oraz kulinariach, które stanowią już niejako wizytówkę tego regionu. W zasadzie to ma się wrażenie, iż oto człowiek znalazł się w innej krainie, innym państwie. Czasem aż dziw bierze, iż to przecież jest nasz kraj, Polska. Jak zwiedzać Podlasie? Najlepiej autem lub rowerem. Przez wschodnią część Polski została poprowadzona rowerowa trasa Green Velo. Jest to więc fantastyczna opcja dla wielbicieli dwóch kółek. Na terenie Podlasia wytyczone zostały szlaki różnych kultur i religii. I tak oto, można się udać na Szlak Tatarski, Szlak Dziedzictwa Żydowskiego, Podlaski Szlak Kulturowy „Drzewo i Sacrum”, Szlak Religii Województwa Podlaskiego czy Szlak Prawosławnych Świątyń. Napiszę Wam szczerze, przez jeden weekend całego Podlasia nie zwiedzicie. Dlatego warto tu przyjechać na dłużej lub podzielić eksplorowanie regionu na kilka weekendów. Oto moja propozycja podlaskiej trasy na 3 dni. Zabierze Was ona śladami społeczności żydowskiej, tatarskiej, zajrzyjcie do Supraśla oraz do Białowieży. Jak dobrze rozplanować weekend na Podlasiu? Już podpowiadam. Dzień 1: Zalew Siemianówka oraz nocleg nad rzeką Narwią Przyjazd po południu na kwaterkę. Wieczór nad Zalewem Siemianówka oraz nad rzeką Narwią. Warto wybrać nocleg nad samą rzeką. Przepiękne widoki, wieczorne i poranne mgły, unoszące się nad łąkami. Często pensjonaty udostępniają gościom kajaki za dodatkową opłatą. Spływ Narwią to fantastyczna opcja na aktywny wypoczynek. Zalew Siemianówka Zalew Siemianówka to sztuczny zbiornik, który powstał w drugiej połowie XX wieku ze względu na występowanie znacznych deficytów wodnych w dorzeczu górnej Narw. Ludność z tych terenów musiała zostać przesiedlona. Wywłaszczono aż 289 gospodarstw z ośmiu wsi, z których niektóre uległy całkowitej likwidacji. Więcej o powstaniu zalewu przeczytacie w artykule Zalew Siemianówka i jego okolice. Agrokwatera Żubrowa Ostoja w Słobódce Bardzo polecam agrokwaterę Żubrowa Ostoja w Słobódce. Pokoje dla gości urządzone są w drewnianym domku podlaskim. Wewnątrz znajduje się wspólna kuchnia, w pełni wyposażona i klimatycznie urządzona. Pokoje z łazienką są odnowione, bardzo komfortowe. A za domkiem czeka na Was grill oraz palenisko na ognisko. Niedaleko, bo tylko 60 metrów dalej wije się przepiękna Narewka. Wieczór w takim miejscu to prawdziwy sielski obrazek. W okolicy znajdziecie mnóstwo szlaków turystycznych. Las znajduje się w odległości 200 metrów, Zalew Siemianówka – 2,5 km a Puszcza Białowieska – 5 km. Spływ kajakowy Narwią Rzeka Narew w Polsce ma długość 448 km i jest prawym dopływem Wisły. Jej źródło znajduje się na Białorusi. Przy ujściu mniejszej Narewki ma około 8 m szerokości. Rzeka jest bardzo kręta, bowiem zachował się tu jej naturalny charakter. Uwaga, nazywana jest polską Amazonką, bowiem płynie siecią rozgałęziających i łączących się koryt. Taką rzekę nazywa się rzeką anastomozującej, czasami rzeką warkoczową. Narew połączona jest ze zbiornikiem Zalew Siemianówka, jednak aby tu dotrzeć kajakiem, trzeba by płynąć pod prąd. Spływ kajakowy można rozpocząć na mniejszej Narewce, która łączy się z krętą Narwią. Szerokość Narewki waha się od 2 do 10 metrów. Część rzeki płynie na obrzeżach Białowieskiego Parku Narodowego i ten odcinek objęty jest zakazem organizacji spływów kajakowych. Szlak kajakowy jest tu krótki i dlatego należy go traktować jako przedłużenie szlaku Narwią. jeżeli chcielibyście udać się na spływ i szukacie firmy, która Wam to zorganizuje, spójrzcie na ofertę Bajaderki, Kajak na weekend czy białowieza.net.pl. Dzień 2: Szlak Tatarski, Krynki oraz Supraśl Przejazd w kierunku Kruszynian, gdzie mieszka społeczność tatarska (ok. 45 km). Po drodze zwiedzanie okolicy. Krótki przystanek przy dwóch cerkwiach: w Nowej Woli oraz w Gródku. jeżeli macie możliwość, koniecznie zajrzyjcie do środka. Następnie ruszycie w kierunku kolejnej tatarskiej wsi Bohoniki, po drodze zatrzymując się w Krynkach. W Malawiczach Górnych możecie zobaczyć to, co pozostało z niegdyś dobrze zachowanego podlaskiego wiatraka. Dzień zakończycie w Supraślu. Cerkiew w Nowej Woli i w Gródku Cerkiew św. Jana Chrzciciela w Nowej Woli to drewniana świątynia w kolorze brązowym, wybudowana w 1908 roku. To świątynia w stylu rosyjsko-bizantyńskim, o czym świadczy jej ornamentyka. Bogate i do tego misterne zdobienia przypominają ażurową koronkę. Cerkwie w takim typie były wznoszone w 2. połowie XIX w. na terenach obwodu białostockiego. Cerkiew pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Gródku jest o wiele większa, murowana ze złocistą kopułą. Została wzniesiona w latach 1946-1970. Wcześniej w tym miejscu stała drewniana świątynia, która spłonęła. Może cerkiew w Gródku z zewnątrz nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale jej wnętrze zachwyca. jeżeli macie okazję, koniecznie zajrzyjcie do środka. Meczet w Kruszynianach Dojazd do Kruszynian. Zwiedzanie meczetu. Meczet w Kruszynianach to najstarszy drewniany meczet w Polsce, a są dwa (ten drugi w Bohonikach i tam też się udamy). Przypomina nieco cerkiew, pochodzi z XVIII wieku. Jednak Tatarzy na tych ziemiach pojawili się wcześniej, bo w XVII wieku. Jeden z nich uratował życie królowi Janowi Sobieskiemu! Co interesujące Tatarzy z tych rejonów walczyli po stronie Polski w wojnie z Turkami. Kiedy ci pytali: “dlaczego walczycie przeciw braciom swoim?”, oni odpowiadali: “nie walczymy przeciwko braciom a grabieżcom i hultajom”. Mieszkający w Kruszynianach Tatarzy są muzułmanami, czyli wyznawcami islamu, który jest religią monoteistyczną. Świętą księga muzułmanów jest Koran, zawierający przesłanie Boga (Allaha) do ludzi, objawione prorokowi Mahometowi. Prowadzących modlitwę nazywa się imamami, a dom modlitwy meczetem. Dniem świątecznym jest piątek. Koniecznie zajrzyjcie do środka. Wnętrze meczetu w Kruszynianach można zwiedzać. Nie ma ustalonych godzin wejścia, zbiera się grupka i wtedy zjawia się pan przewodnik Tatar, który przez pół godziny opowiada o samym meczecie oraz społeczności tatarskiej na tychże terenach. A opowieści to z humorem, można się pośmiać, oj można:) Polscy Tatarzy są niezwykle otwarci, gościnni i uśmiechnięci. Bilet dla dorosłych kosztuje 5 zł, ulgowy dla dzieci i młodzieży – 3 zł. Wnętrze podzielone jest tradycyjnie na dwie części, dla kobiet oraz dla mężczyzn. Pomieszczenia dla kobiet jest mniejsze, oddzielone drewnianym przepierzeniem od części męskiej. Wisi tu biała, przezroczysta firanka. W części męskiej znajduje się minbar, czyli kazalnica, z której imam wygłasza kazania oraz mihrab, czyli wnęka w ścianie, wskazująca kierunek Mekki. Tu modlą się wierni. Podłoga wyłożona jest dywanami, a na ścinach wiszą muhiry z kaligraficznym zapisem cytatów z Koranu. Muhir to w kulturze polsko-litewskich Tatarów ozdobna plansza, ewentualnie tkanina z inskrypcją. Mizar – muzułmański cmentarz w Kruszynianach Nie zapomnijcie zajrzeć na mizar, czyli cmentarz muzułmański w Kruszynianach. Tatarskie mogiły znajdują się zaraz za meczetem. Cmentarz ma około 300 lat. Zobaczycie tu groby stare, tradycyjne, ale i nowe, przypominające te chrześcijańskie. Różnią się od nich inskrypcjami oraz symbolami. Z pewnością nie ujrzycie tutaj krzyża czy słów katolickich modlitw. Zamiast tego na nagrobkach widnieją islamskie półksiężyce z gwiazdą, a na płytach wyryte są wersety Koranu. Wszystkie groby zwrócone są na wschód. Najstarszy nagrobek na muzułmańskim cmentarzu w Kruszynianach, na którym można odczytać datę, pochodzi z roku 1699. Wiele rodzin tatarskich całej Polski chowa lub odwiedza tutaj swoich zmarłych. Chowanie są tu także muzułmanie niebędący Tatarami. Podczas pogrzebów Tatarzy rozdają sadogę, słodki poczęstunek. Z mizarem związane są różne opowieści. Jedna z nich mówi o gawronach, których wielkie stado zagnieździło się nad cmentarzem. W żaden sposób nie można się go było pozbyć. W końcu na cmentarz udał się imam (w innej wersji opowieści bardzo religijna żona imama), który modlił się cały dzień. Nazajutrz na mizarze nie było już ani jednego ptaka. Jurta Tatarska w Kruszynianach Słyszeliście o Jurcie Tatarskiej w Kruszynianach? To agroturystyka, która jakiś czas temu niemalże doszczętnie spłonęła. Dziś nie ma już po tym śladu, restauracja przyjmuje gości, a hotel jest na ukończeniu. W 2019 był to jeszcze stan przejściowy, ale już na finiszu. Dlatego tutaj koniecznie udajcie się na obiad. Miejsce słynie z wyśmienitej kuchni tatarskiej. Właścicielką jest uśmiechnięta pani Dżenneta Bogdanowicz, Tatarka, której rodzina mieszka tu od pokoleń. Działka należy do jej rodziny od stuleci. Tatarzy otrzymali ją jeszcze z nadania króla Jana III Sobieskiego. Jakie jest tatarskie jedzenie? Konkretne, to dość tłuste i ciężkie jadło. Wiecie, bardzo energetyczne. Przyznam, iż wielu dań z karty wcześniej nie znałam. Możecie tu m.in. spróbować tatarskiej baby ziemniaczanej, pierekaczewnika (ciasto wielowarstwowe z mięsem, jabłkami lub serem), kołdunów tatarskich (pierogi z mięsem wołowym lub wołowo-jagnięcym podawane z rosołem), koziny z kaszą gryczaną, jagnięciny z pilawem, kryszonki (potrawa jednogarnkowa: warzywa, ziemniaki, jagnięcina), belysza (potrawa warstwowa z mięsem indyczym, grzybami, jajkiem i ryżem) czy listkowca na słodko. Wybór jest duży i naprawdę ciężko się zdecydować. Na warsztat poszła baba ziemniaczana, azu (potrawa jednogarnkowa z mięsem wołowym, warzywami oraz ziemniakami), manty na słodko (pierogi gotowane na parze z białym serem, jogurtem oraz sosem owocowym) oraz herbatka tatarska. Napiszę szczerze, było smacznie, tak poprawnie smacznie, ale bez szału. Ruch jest tu spory, może się zdarzyć, iż trzeba będzie poczekać w kolejce na wolny stolik. Ceny dań tatarskich na zdjęciu poniżej. Obok restauracji (wejście naprzeciwko) znajduje się małe muzeum kultury tatarskiej, stworzone przez właścicieli. Warto zajrzeć i dowiedzieć się więcej. Natomiast za budynkiem znajduje się oryginalna jurta tatarska. Ta, którą można tu zobaczyć pochodzi z Mongolii, podobnie jak przodkowie pani Dżennety. Namiot został tu sprowadzany w 2007 roku. Można w niej mieszkać zarówno w największe upały, jak też w najbardziej siarczyste mrozy. Jak to możliwe? To dzięki materiałom, z jakich jest wykonana. Koniecznie zajrzyjcie do środka. Zobaczycie tam tradycyjnie urządzoną jurtę, pięknie zdobione i malowane meble, tatarskie stroje. Krynki – wgląd w kulturę żydowską Przejazd do Krynek, gdzie dawniej mieszkała liczna społeczność żydowska (10 km). Jedne źródła podają, iż pierwsi Żydzi osiedlili się tutaj już na przełomie wieków XVI i XVII. Według innych dokumentów nastąpiło to później, bo w pierwszej połowie XVII wieku. W 1639 roku pojawiła się wzmiankach o tej ludności po raz pierwszy w tekstach źródłowych. Po otrzymaniu zezwolenia od króla, wybudowano tu synagogę, mykwę (zbiornik wodny służący do rytualnego oczyszczania ludzi lub przedmiotów) i założono cmentarza żydowski. Powstały domy oraz rozpoczęto działalność handlową i produkcję alkoholu. To w znaczący sposób wpłynęło na gospodarcze ożywienie Krynek. w tej chwili można tu zobaczyć takie pamiątki po Żydach Kryńskich, jak: Bożnica – „Kaukaski Beth Midrasz” (obecnie służy jako Ośrodek Kultury), Bożnica słonimskich Chasydów (dawniej w budynku mieściła się szkoła, w tej chwili to magazyn gospodarczy) oraz cmentarz żydowski (powstał w okresie XVII – XX wieku), to jeden z najstarszych zachowanych na Podlasiu zabytków po Żydach. Krynki słyną także nietypowego ronda, z którego odchodzi aż 12 ulic. To jedyne takie rondo w całej Polsce. Meczet w Bohonikach Przejazd do miejscowości Bohoniki, w której znajduje się kolejny meczet na Szlaku Tatarskim na Podlasiu (28 km). jeżeli chcecie zobaczyć wnętrza budynku, lepiej zadzwonić i umówić się na zwiedzanie. Ja akurat miałam szczęście. Trafiłam bowiem na grupę zorganizowaną, więc od razu zajrzałam do środka, a do tego posłuchałam przewodnika. Jest to drewniana budowla sakralna z drugiej połowy XIX wieku, a więc nieco młodsza niż ta w Kruszynianach. Zbudowana została na planie prostokąta, jest zwieńczona jednym minaretem, zakończonym półksiężycem. Wnętrze meczetu stanowią trzy części: większa przeznaczona dla mężczyzn, mniejsza dla kobiet oraz wspólny przedsionek. Należy pamiętać, iż przed wejściem do świątyni obuwie zostawia się w przedsionku. Oczywiście mamy tu także mihrab, czyli wnękę w ścianie, która zawsze jest skierowana w kierunku Mekki oraz minbar, rodzaj kazalnicy, z którego imam wygłasza kazanie. Na ścianach zawieszone są obrazy, przedstawiające święte miejsca islamu z pięknie wykaligrafowanymi wersetami z Koranu. Podłoga meczetu wysłana jest dywanami. Zwiedzanie meczetu odbywa się codziennie między 8:00 a 20:00. Oprowadza imam Aleksander Bazarewicz. Inne godziny do uzgodnienia. jeżeli w momencie Waszego przybycia meczet jest zamknięty, zadzwońcie. Kontak telefoniczny 85 711 9171 lub 667037691. Bilet kosztuje 5 zł dla osoby dorosłej, 3 zł dla dziecka. Mizar – muzułmański cmentarz w Bohonikach To drugi muzułmański cmentarz na Szlaku Tatarskim i do tego największy w Polsce (powierzchnia 2 ha). Położony w lesie w odległości 1 km od meczetu. Powstał w XVIII wieku. Określenie cmentarza mianem mizar lub miziar pochodzi...