Podbiję stawkę, już szalejąc, ale naprawdę bardzo mi się spodobałaś. Proponuję 300.000 PLN za spotkanie

pokolenieikea.com 6 miesięcy temu

Panu spodobała się pani. Chce ją kupić. Pierwsza oferta: 100 koła za spotkanie.

Słuchaj, a jeżeli podbiję trochę temat, to się zdenerwujesz, czy mogę kontynuować?

Jeśli definitywnie NIE, to rozumiem, ponownie przepraszam i choćby nie czytaj dalej, nie odpisuj… nie ma tematu – więcej nie będę niepokoić.

Jeśli jednak mogę, to podbiję stawkę, już szalejąc, ale naprawdę bardzo mi się spodobałaś i podbiję ją trzykrotnie. Tzn proponuję 300.000 PLN. Możemy się umówić tak, iż np. umówimy się we wtorek w kawiarni w hotelu w centralnej Polsce i jeżeli zobaczysz mnie i stwierdzisz, iż olewasz i spadasz, to choćby bez minuty rozmowy za fatygę i poświęcony czas płacę 10.000 złotych. Natomiast jeżeli uznasz, iż jest Ok i brniemy w temat, to tak jak pisałem, proponuję 300.000 PLN. jeżeli mi nie ufasz, a choćby jeżeli uznasz, iż nie chcesz, to zapłacę za poświęcony czas i dojazd, to mogę ja Tobie zaufać, iż mnie nie wystawisz i zrobić przedpłatę tych 10.000…

Wolałbym tylko, aby wszystko było maksymalnie dyskretnie i zachować anonimowość, więc to może na jakiś portfel krypto czy coś innego, jak masz pomysł.

Andrzej

Jak sądzicie, co odpowiedziała kobieta?

Polowanie na lekarza

Siedem minut na rowerze ode mnie znajduje się Warszawski Uniwersytet Medyczny, który skończył „pan respirator” Łukasz Szumowski, czy „pan przeszczep serca” Zbigniew Religa.

Znam przypadki kobiet, które odstrzelone jak sarna na polowanie plączą się tam niby przypadkiem, aby wyhaczyć jakiegoś studenta trzeciego, czwartego, piątego, czy w najgorszym przypadku szóstego roku (najgorszym, bo zwykle już zajęty, albo skumał, iż może sobie bezproblemowo pofiglować). Przyznaję, jest to determinacja, jakich mało.

Oczami wyobraźni widzę nawet, jak taka typiara codziennie rano bierze i nakłada na siebie tapetę, tu push up, tu krótka kiecka i idzie na WAM kręcić dupą. Cóż, szczęściu trzeba pomóc, aby zostać panią doktorową. Swoją drogą, już same studia na wydziale lekarskim tanie nie są, opłata za cały tok nauki to 319 200 zł, bądź jak kto woli – w ratach – 53 200 zł rocznie.

Zwolennicy tezy o hipergamii kobiet, czyli teorii, iż kobiety za cel życia obrały sobie znalezienie bogatego frajera/typa z wysokim statusem, czytają ten fragment i tak już zacierają ręce, iż zaraz skrzeszą ogień.

W końcu, jak uczy “Lalka” Bolesława Prusa: każda się kiedyś puści, każda się kiedyś sprzeda, oto ich prawdziwa natura!

A tak w ogóle: kiedyś to były kobiety, teraz to już nie ma kobiet.

Nieśmiało jedynie zauważę, iż hipergamia wzięła się od indyjskiego systemu kastowego, gdzie bardzo często rodzice usiłowali i dalej usiłują wżenić kobietę w bogatą rodzinę (wyskakując z dużego posagu), co w efekcie prowadziło do częstszych aborcji płodów żeńskich, bo się nie opłacały.

Czy umówisz się z facetem, który pracuje w Burger Kingu, przy wydawaniu żarcia?

Naczelnym shit testem, który ma udowodnić zepsucie kobiet, jest pytanie: czy umówisz się z facetem, który pracuje w Burger Kingu, przy wydawaniu żarcia? Bo przecież wiadomo, iż kobieta by się nie umówiła. Ale facet – jeżeli dupeczka jest biedna, ale ładna – to oczywiście, iż się umówi. choćby jeżeli ona tylko lata tam na szczocie i poleruje płytki.

Znaczy się – niech żyje brutalna szczerość – baby to sprzedajne dziwki, a faceci miłosierne rysie.

Naprawdę?

Co prawda złośliwe bydlaki, takie jak ja, mogłyby zauważyć, iż kobieta by się nie umówiła dlatego, iż szuka partnera do związku i do dziecka, a koleżka od hamburgerów tego zwyczajnie nie gwarantuje, a facet dlatego by się umówił, żeby wypróbować sprężyny kanapy w studenckim mieszkaniu, czy aby na pewno działają mocno i rytmicznie, i iż pytanie kto jest tutaj płytki, a kto wyrachowany – pozostaje otwarte.

Ale zostawmy to na moment i idziemy dalej.

Tak, są przypadki kobiet, które wychodzą za mąż w górę i obierają to za cel swojego życia.

Tak, są przypadki mężczyzn, którzy żenią się w dół.

Teraz jednak będzie małe zaskoczenie. Kobiety są hipergamiczne, ale również mężczyźni są hipergamiczni. Bo w tej zabawie chodzi, owszem, o kapitał, ale liczony zarówno w PLN-ach, euro i dolarach (czy statusie), jak i o kapitał seksualny.

Oczywiście, serwisy kopulacyjne w rodzaju Tindera (Tinder to zajęcia wyrównawcze dla tych, którzy sobie nie radzą na normalnych lekcjach), doprowadziły do sytuacji, iż w wyborze palcem liczy się głównie wygląd. To jest cecha, która w tej chwili wysuwa się na pierwszy plan. Ale generalnie, jeżeli jesteśmy przy zbiorowych upodobaniach, mężczyźni częściej preferują młodsze kobiety (jak to mawia moja kumpela Paulina: facet zawsze wybierze młodszą, niższą i głupszą), a kobiety mężczyzn bogatych, dobrze wykształconych i ambitnych.

Mężczyźni pragną partnerki, która plasuje się wyżej w skali atrakcyjności fizycznej, niż oni sami. Z kolei jest tylko jedna cecha fizyczna, którą kobiety często wskazują w badaniach. Nie, nie jest to długość kutasa, ale wzrost, hue, hue.

I tutaj jeden zabawny element. Związki, gdy mężczyźni żenią się w dół, bardzo gwałtownie w jednej sytuacji się rozpadają. A jest to kiedy kobieta nagle zaczyna się mocno kształcić.

Czyli do momentu, kiedy jest tępą dzidą, wszystko pyka, wszystko gra.

Co odpowiedziała kobieta na ofertę 300 tysięcy za spotkanie?

Tu niektórzy panowie już palą wrotki, iż laska weźmie hajs i w gardło.

A jaka była odpowiedź?

1. Nie wierzę Ci

2. Nie wierzę Ci.

3. Z czystej ciekawości, dlaczego nie spróbowałeś się umówić się bez pieniędzy?

4. o ile faktycznie dysponujesz takimi pieniędzmi (w co wątpię) to nie szkoda przepierdalać Ci ich na takie głupoty? Wnioskuje, iż miałeś w życiu dosyć łatwą drogę, biznesmenem to Ty nie jesteś.

5. o ile nie jesteś biznesmenem, nie szanujesz kapitału, którym obracasz – co ja z tego spotkania mogę mieć, pieniądz? Pieniądz sam w sobie nie ma wartości, wartość ma tylko wiedza, jak go pozyskać.

6. Cóż wywnioskowałam z tego co napisałeś? A no bardzo dużo. Myślisz, iż wszystko możesz kupić. Nie szanujesz własnych pieniędzy. Po co miałabym się spotkać z kimś takim?

Mam zupełnie inne wartości – uważam, iż 95% tego, co możemy doświadczyć w życiu,

nie kosztuje. Cenię również wiedzę zarządzania kapitałem – od Ciebie jej nie dostanę. Nie spotkam się z człowiekiem mającym ZUPEŁNIE inne wartości.

Żegnam, Klaudia

Jaki z tego płynie wniosek poza tym, iż informatycy to zjeby, które mają za dużo kasy i należy uważać na laski po ekonomii?

99% Polek nie chce partnera o niższym statusie społecznym.

Nie piszę tego, by wzdymać się egotycznie, ale idea: byle kto, byle ładna, jest zjebana.

Tak samo jak idea – byle kto, aby bogaty.

Nie twierdzę, iż takich przypadków nie ma, ale takie decyzje mało kto jednak w społeczeństwie podejmuje. Są marginesem, choć oczywiście eksponowanym na Pudelku.

Ludzkie strategie w zakresie wyboru partnera są dość proste. Bohaterka mojej ostatniej powieści Ostatnie tango, mówi:

– To jest po prostu high value dating. Nie chcę mieć w domu nieudacznika. Nie szukam chłopca do niańczenia. Ani takiego, któremu trzeba się dorzucić do raty kredytu. Nie podnieca mnie ten typ. Pracuję w dużej firmie, dobrze zarabiam, lubię sobie daleko wyjechać. Lubię życie na poziomie.

Pójść do dobrej restauracji. Napić się dobrego wina. Jak facet nie ma sukcesu w życiu, nie uczył się, bo mu się nie chciało, zadowala się byle czym, to po co mi ktoś taki??? – pyta.

I tutaj dochodzimy do clue.

Tak, 99% Polek nie chce partnera o niższym statusie społecznym. Kogo chcą?

KOGOŚ PODOBNEGO SOBIE.

Ludzie bardzo często mówią: przeciwieństwa się przyciągają. W życiu większej bzdury nie słyszałem. Tak, przyciągają na początku, a później takie związki się zwykle rozpadają.Bo hipergamia hipergamią, ale ludzie zwykle wiążą się z ludźmi podobnymi do siebie. Pod względem dochodów, pochodzenia, celów życiowych, wartości, poglądów, wykształcenia, przekonań religijnych, klasy społecznej etc.

Udany związek jest taki, w którym partnerzy się nie wstydzą siebie. W którym chcą się pochwalić całemu światu, jaką sztukę upolowali. A skąd skomlenie części facetów? Sprawiły to przemiany kulturowe.

Jak to ładnie było powiedziane w filmie Testosteron: „Teraz to wszędzie tylko orgazm i orgazm. A chłop, moja droga, nie jest od orgazmu, tylko żeby na życie zarobił.”

Ale… kobieta w tej chwili albatrosa do tego zarabiania nie potrzebuje.

Kobiety są lepiej wykształcone niż faceci, zarabiają coraz więcej, mają coraz większą ambicję – bo zwyczajnie z badań wynika, iż muszą się starać bardziej – aby zrobić karierę, a faceci za nimi nie nadążają. Zwłaszcza ci, którzy mieszkają na wsi i w małych miastach.

Zmieniły się również ambicje kobiet. A ciągle jest spora grupa mężczyzn, którzy potrzebują nie partnerki, ale kogoś, kto przejmie rolę od ich matki. Czyli ugotuje, poda, zaceruje skarpetki i ułoży ubrania w szafie (plus strzeli loda). Tyle, iż kobiet chętnych do takiej sztafety z pałeczką, jest coraz mniej.

Oczywiście, panowie mają nadzieję, iż jak samotne typiary się zestarzeją, to będą się pruć, jak świebodzińskie sukno, z każdym, kto tylko da sygnał do ataku. Jednak tutaj jest zagwozdka również dla mnie. Bo badacze twierdzą, iż w takim przypadku, w obliczu braku odpowiednich kandydatów/kandydatek, kobiety i mężczyźni stają się… jeszcze bardziej wybredni i jeszcze bardziej selektywni.

Czyli albo społeczeństwa zachodu wyginą, jak te, no, mamuty. Albo faceci zaczną nadążać.

Nieeeee, wyginiemy. LOL.

Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?

A Ty już wiesz, iż napisałem nową książkę? Strasznie mnie nudzi przypominanie o tym, ale ostatnio dostałem pytanie, czy to prawda, iż powstał film Pokolenie Ikea. Chyba więc warto powtarzać pewne komunikaty

Ostatnia moja powieść, nazywa się „Ostanie tango”. I jest fajna, czasami zabawna, a czasami depresyjna. Ot, cały ja: 4,8/5 na Empiku.

I najwyższa moja ocena w historii na Lubimy Czytać (serwisie, który mnie strasznie nie lubi) 7,2/10.

Papier tu:
https://www.empik.com/ostatnie-tango-piotr-c,p1451745306,ksiazka-p
E-book tu:
https://www.legimi.pl/ebook-ostatnie-tango-c-piotr,b1163730.html
Audiobook tu:
https://www.legimi.pl/ebook-ostatnie-tango-c-piotr,b1166754.html
I tu:
https://www.storytel.com/pl/books/ostatnie-tango-2866315
Tyle. Buzi

Zatańczysz?
Idź do oryginalnego materiału