Tym razem wiedziałam już, do jakiego lasu zmierzam. Podczas mojej pierwszej wizyty skupiłam się na kolejowej historii tego miejsca. Dziś interesuje mnie coś więcej. Dawny przystanek Głubczyce Las wygląda, jak żywcem wyjęty ze scenerii horroru. Po tych torach nic długo nie przejechało… choć być może, za jakiś czas, przejedzie? Budynek przy przystanku jest w coraz gorszym stanie. Podczas mojej pierwszej wizyty, w kwietniu 2025 roku, dało się go zwiedzić. Teraz, raptem trzy miesiące później, okna i drzwi zostały zabezpieczone. To dobrze – to znak, iż ktoś czuje się odpowiedzialny za to miejsce i jasno wskazuje, żeby nie chodzić po tak zniszczonym wnętrzu.
Kiedyś był to przystanek ulokowany na nieistniejącej w tej chwili linii 294 Głubczyce – Racławice Śląskie. W swojej historii występował także pod nazwami Leobschütz Stadforst oraz, krótki czas, jako Głąbczyce Lasek. Znajdował się tu tylko jeden peron. Bardzo dawno istniał tutaj drugi tor, jednak rozebrano go w 1947 roku, w tym samym czasie likwidując również nastawnię. Peron funkcjonował do 2 kwietnia 2000 roku, kiedy to linią przejechał ostatni planowy pociąg osobowy. Sąsiadujący przystanek w Żabczycach (Hp Wolfsteich) działał w latach 1932-1951 i również został stworzony z myślą o użytkownikach terenów rekreacyjnych, w jego przypadku głównie wędkarzach.

Czy Jan III Sobieski spotkał czarownicę, czy raroga?
Nazwa Głubczyce-Las współcześnie odnosi się także do dawnego przysiółka wsi Lwowiany (do 2023 roku), który do końca 2024 funkcjonował pod nazwą Głubczyce-Las Marysieńka. Nazwa „Marysieńka” mogła przylgnąć do tego miejsca w XVII wieku, kiedy to na postój w lesie miała zdecydować się żona nacierającego na Wiedeń z odsieczą króla Jana III Sobieskiego, rzeczona Marysieńka. Wcześniej, w średniowieczu, głubczycki las nazywano po prostu Lasem Bukowym. Powszechnie funkcjonuje również nazwa Las Miejski. Z pewnością najbardziej zaintryguje Was nazwa traktu przecinającego las, czyli „Droga Brzozy Czarownic”, ale po kolei…

Las o powierzchni 20 łanów, nazywany wówczas „Opawskim”, został przekazany miastu Głubczyce w 1265 roku na własność przez króla Przemysła Ottokara II. Był on królem Czech z dynastii Przemyślidów. Na terenie tym występują różnorodne naturalne formacje leśne, takie jak łęgi jesionowo-olszowe, podgórskie łęgi jesionowe oraz grąd subkontynentalny. Znaczną część powierzchni zajmują również bory sosnowe i mieszane. w tym miejscu w sposób naturalny występuje wiele gatunków drzew iglastych i liściastych, w tym m.in. lipy, graby oraz dęby liczące od 120 do 145 lat. Teren charakteryzuje się także bogactwem roślin zielnych – spotkać tu można takie gatunki jak wawrzynek wilczełyko, pierwiosnek wyniosły, lilia złotogłów, jaskier kaszubski, zawilec żółty czy bluszcz pospolity.

Jeśli chodzi o świat zwierząt, obszar ten zamieszkuje wiele gatunków ptaków, w tym przedstawiciele rodziny sikor (parusy) oraz dzięcioły. W 1998 roku w tutejszym lesie zaobserwowano również lęg raroga. Ponadto występują tu liczne gatunki płazów, gadów i ssaków (sarny, lisy i zające). Las Głubczycki odgrywa istotną rolę w rekreacji oraz turystyce lokalnej społeczności. Z miastem Głubczyce łączy go trzyrzędowa Aleja Lipowa, uznana za pomnik przyrody. Na terenie lasu znajdziemy także nieczynny kamieniołom, dno którego wypełnia woda. W latach pięćdziesiątych część Lasu Miejskiego włączono do lasów Nadleśnictwa Prudnik.

Zgasły stosy, pojawił się pociąg
Najprawdopodobniej w 1903 roku w lesie uruchomiono stację kolejową Głubczyce-Las. Otaczający ją teren rekreacyjny cieszył się dużą popularnością wśród mieszkańców Górnego Śląska, którzy chętnie wypoczywali w leśnej gospodzie „Marysieńka” lub odwiedzali restaurację „Wilczy Staw”. Możliwość dojazdu na miejsce wypoczynku pociągiem była ogromnym udogodnieniem, ale i wyrazem rangi oraz popularności tego właśnie miejsca wypoczynku.

Pojęcie „Drogi Brzozy Czarownic”, jak już wspomniałam, powstało w XVI wieku. Wtedy właśnie Las Głubczycki zaczął uchodzić za nocny azyl czarownic, o czym szerzej pisze dr Katarzyna Maler w swojej znakomitej publikacji zatytułowanej „Głubczyckie legendy i podania ludowe”. Dlaczego czarownice zaczęto spostrzegać akurat w wieku szesnastym? Autorka tłumaczy, iż wtedy właśnie na terenie ziemi głubczyckiej miały miejsce liczne procesy o czary, podczas których kobiety i mężczyźni byli oskarżani o kontakty z siłami demonicznymi. Większość tych spraw kończyła się takim samym wyrokiem – spaleniem na stosie. Egzekucje dotknęły wielu osób, zwłaszcza pochodzących z Grobnik, Krasnego Pola, Nowej Wsi Głubczyckiej, Bernacic i Szonowa. Wśród mieszkańców krążyły pogłoski, iż czarownice miały spotykać się w głubczyckim lesie oraz na Kociej Górze w pobliżu Pietrowic, gdzie rzekomo dochodziło do zlotów z diabłem i przygotowywania magicznych maści.

Nocne schadzki przy starej brzozie
W książce czytamy także, iż do 1945 roku jedna z dróg przebiegających przez głubczycki Las Miejski nosiła wspomnianą już nazwę „Droga Brzozy Czarownic”. Trasa ta rozpoczynała się przy domku poborcy myta, zlokalizowanym w pobliżu dzisiejszej szosy prudnickiej, i prowadziła przez las w kierunku pól w okolicach Kietlic. U wejścia na tę drogę, przy wspomnianej szosie, przed wiekami rosła stara brzoza. Według miejscowych opowieści, to właśnie przy tym drzewie miały odbywać się sabaty czarownic.

Każdy las jest pełen tajemnic i żyje swoim życiem. W lesie nigdy nie panuje absolutna cisza, a niektóre miejsca są bardzo ciemne choćby w czasie pięknego, słonecznego dnia. Głubczycki las uśmiecha się do nas tajemniczo, a gdy odchodzimy, za plecami słyszymy cichy chichot i stukot widmowych kół…
