Pochopne zakupy online mogą zawieść. Choć prawo stoi za klientem, nie wszystko da się zwrócić

g.pl 2 tygodni temu
W ferworze zakupów dokonywanych z okazji Black Friday oraz nadchodzących świąt wiele osób zakłada, iż każde zamówienie internetowe można zwrócić od ręki, bez podawania przyczyny. Mimo iż prawo w tym przypadku wyraźnie chroni konsumenta, zakłada też pewne wyjątki. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega, iż niektóre produkty mogą okazać się nieco bardziej problematyczne.
Black Friday przypada w tym roku na piątek 28 listopada. To oznacza, iż zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i online właśnie rozpoczęły się promocje, które zachęcają do dużych, niekiedy nieprzemyślanych zakupów. Choć jest to szansa na tańsze prezenty świąteczne, statystyki wskazują, iż po Black Friday marki odnotowują rekordowe liczby zwrotów. Według badania Finder po wyprzedażowym weekendzie wynik potrafi wzrosnąć choćby o 143 proc. Najczęściej zwracane są produkty z branży modowej i elektronicznej. W tym przypadku choćby 30-40 proc. zamówień wraca do sprzedawcy. Należy jednak pamiętać, iż prawo do odstąpienia od umowy działa tylko w określonych przypadkach, choćby przy zakupach online.


REKLAMA


Zobacz wideo Wiktoria Trojan i Daniel Olender: By handlować ciuchami z lumpeksów, wystarczy zainwestować grosze


Promocje na Black Friday kuszą. Potem konsumenci muszą robić zwroty
Podstawowe źródło ochrony klienta stanowi ustawa o prawach konsumenta z 2014 roku, która między innymi precyzuje zasady zwrotu towarów. Jeden z zawartych w niej zapisów wskazuje, iż konsument ma prawo do odstąpienia od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa w ciągu 14 dni, bez konieczności podawania przyczyny. Ten przepis odnosi się zatem do zakupów dokonywanych przez internet. Ponadto ustawa nakłada na sprzedawcę obowiązek informowania klienta o warunkach związanych z odstąpieniem od umowy.
Konsument ma obowiązek zwrócić towar przedsiębiorcy lub przekazać go osobie upoważnionej przez przedsiębiorcę do odbioru niezwłocznie, jednak nie później niż 14 dni od dnia, w którym odstąpił od umowy, chyba iż przedsiębiorca zaproponował, iż sam odbierze towar. Do zachowania terminu wystarczy odesłanie towaru przed jego upływem
- czytamy w art. 34. Jak wskazuje Bartosz Klimczuk z zespołu prasowego Departamentu Komunikacji Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, w rozmowie z serwisem Fakt, w takiej sytuacji sklep musi zwrócić klientowi wszystkie otrzymane płatności oraz koszt najtańszej dostawy. Istnieją jednak sytuacje, w których sprzedawca ma prawo odmówić przyjęcia zwrotu towaru zakupionego przez internet.


Jakich towarów nie można zwrócić? Pozostaje reklamacja
Zwrot produktów zakupionych przez internet nie będzie możliwy przede wszystkim w przypadku produktów nietrwałych, posiadających krótki termin ważności. W grę wchodzą: żywność, kwiaty czy choćby kosmetyki, szczególnie takie, które zostały otwarte przez klienta. Zwrotom nie podlegają także:


towary personalizowane, wykonane w ramach zamówienia indywidualnego - koszulki z nadrukami, biżuteria z grawerem, a choćby meble tworzone na życzenie klienta;
produkty higieniczne i medyczne po rozpakowaniu - leki, soczewki higieniczne, depilatory;
produkty cyfrowe - oprogramowania, pobrane pliki, e-booki, płyty CD, DVD;
produkty jednorazowego użytku - na przykład testy ciążowe.


W takiej sytuacji ratunkiem może być reklamacja, jednak należy pamiętać, iż nie jest ona tym samym, co zwrot. To formalne zgłoszenie przez konsumenta wadliwości zakupionego produktu, które pozwala na domaganie się naprawy, wymiany lub zwrotu pieniędzy.


jeżeli sklep odmawia przyjęcia zwrotu (...), warto najpierw złożyć reklamację
- radzi Bartosz Klimczuk z UOKiK. jeżeli sprzedający nie odpowie na zgłoszenie klienta w ciągu 14 dni, taka reklamacja uznawana jest za przyjętą. W przypadku dalszych problemów klienci mogą zwrócić się o pomoc do miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów.


Źródła: fakt.pl, biznesekspert.pl, poradnikprzedsiebiorcy.pl, 300gospodarka.pl


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału