Nie wiedziałam, iż takie cudo w ogóle tu istnieje. Podobno były cztery, została jedna. Przez przypadek, bo pomyliły nam się drogi, trafiliśmy. Wrażenie ogromne, bo niespodziewane. Tak nagle, na drodze przez las, trafić przed bramę. Brama Zwierzyniecka w Tenczynku. Pocałunek Klimta. A mural w Krzeszowicach.
Brama Zwierzyniecka KLIK
Moje bursztynki:
Mural, Krzeszowice: