Po treningu czekała na nią niespodzianka w przygotowaniu domu.

newsempire24.com 23 godzin temu

Po treningu czekała na mnie niespodzianka w domu.

Wracałam gwałtownie po zajęciach fitness obiecałam mężowi ugotować ulubioną rybę. Gdy weszłam do mieszkania, zobaczyłam, jak mój mąż Leon siedzi w kuchni i pije wino.

Oho, sam się raczysz Leon, nie mogłeś poczekać? Może chociaż przekąskę przygotuję

Nie, usiądź, musimy porozmawiać

Nigdy wcześniej nie widziałam go tak przygnębionego i zmieszanego. Boże, co się stało?

Nie wiem, od czego zacząć Powiem po prostu, jak jest. Moja asystentka Kasia spodziewa się dziecka odejdę do niej.

Jak w kiepskiej telenoweli I od dawna to trwa?

Około roku. Gdy tylko dołączyła do firmy, zaczęła okazywać zainteresowanie, a ja nie potrafiłem się oprzeć. Młoda, piękna, pełna życia taka jak ty dawniej. Zakochałem się jak nastolatek! Chciałem od razu się przyznać, ale zabrakło mi odwagi, żal mi było ciebie

Teraz już nie mogę się wycofać, niedługo zostanę ojcem. Zawsze marzyłem o własnym dziecku, twój Ignacy jest mi bliski, ale to nie moja krew Chcę mieć potomka, któremu przekażę firmę. Z Kasią czuję się młodszy, podoba mi się Może dopadł mnie kryzys wieku średniego, słyszałaś o takim?

Wika, wiem, iż to podłość. Ale ciebie i Ignacego nie zostawię na lodzie. Mieszkanie, samochód zostawiam wam, pomogę finansowo, nie musicie się martwić. Za studia zapłacę, jak obiecałem. Już kupiłem dom, zapisałem go na Kasię, w końcu to jej dziecko.

Rozumiem, Leon, trudno oprzeć się takiej piękności jak Kasia, a ty przecież prawdziwy mężczyzna I tak nie zostawisz dziecka, to szlachetne. Dziękuję za pomoc, nie odmówię, chcę zacząć się realizować, żyć dla siebie.

Kiedy się wyprowadzasz? Pomóc ci spakować rzeczy?

Leon patrzył na żonę z niedowierzaniem. Taka spokojna Może i dobrze, żadnych awantur i histerii.

No cóż, żegnaj, mój drogi, dziękuję za wspólne lata, było mi z tobą dobrze! Ale życie ma swoje plany Może i ja kogoś pokocham i będę szczęśliwa z nowym mężczyzną. No idź już, Kasia pewnie się niecierpliwi, myślisz, iż będę cię tu zatrzymywać?

Leon gwałtownie złapał walizki, wymusił uśmiech i wyszedł do windy.

Gdy zamknęłam drzwi, poszłam do kuchni. Wyjęłam z lodówki butelkę szampana, nalałam pełną szklankę i wypiłam duszkiem. Mąż mnie zostawił. Jak dziwnie to brzmi.

Nigdy choćby nie pomyślałam, iż coś tak się może wydarzyć. Żyliśmy spokojnie przez te wszystkie lata, może nie byliśmy w sobie szaleńczo zakochani, ale było między nami przywiązanie, rutyna, szacunek.

No cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Nowe życie, nowe zasady! Na pewno znajdę sobie zajęcie, a mężczyzna będzie płacił. Głupio byłoby odmówić pieniędzy, dają więcej możliwości. Trzeba tylko przywyknąć do nowego statusu

I Wika wpadła w wir nowych wrażeń. Zapisała się na szkolę tańca, chodziła na zajęcia po pracy. W weekendy odwiedzała muzea, kino, siłownię. Na szczęście miała towarzystwo. Sąsiadka Irena, singielka, chętnie dotrzymywała jej towarzystwa.

Syn Ignacy studiował w innym mieście, rzadko wracał do domu. Wika była sobą. Gotowała tylko to, co lubiła, nie musiała się dostosowywać. Robiła, co chciała, nikt jej nie ograniczał. O nowym mężczyźnie choćby nie myślała, sama było jej dobrze.

Rozwód przebiegł spokojnie. Raz widziała Kasię na korytarzu sądowym piękność, co tu dużo mówić Ma gust!

Leon regularnie przelewał pieniądze, jak obiecał. Wika była wdzięczna za tę hojność. Wiedziała, iż mąż ma pieniądze, firma kwitła, więc bez problemu mógł ją i Ignacego wspierać. Dziękuję za te wspólne lata. Kasia pewnie nie wiedziała o tych przelewach, raczej by się nie zgodziła.

Minął rok. W życiu Wiki nic się nie zmienilo taniec, siłownia, kilka wyjazdów za granicę. Wsparcie od Leona przestało przychodzić, nie chciała pytać o powód. Pewnie Kasia zabroniła. No cóż, jakoś sobie poradzi. Ignacy dorabiał, mógł sam opłacać studia. Jej pensja wystarczała na potrzeby.

Niedziela, nie trzeba się nigdzie spieszyć. Wika cieszyła się każdą chwilą. Właśnie gotowała rybę, ale zauważyła, iż nie ma chleba, a uwielbiała go jeść. Wyskoczyła do sklepu i spotkała Leona.

Leon, skąd ty się tu wziąłeś?

Cześć, Wika. Mieszkam niedaleko Kupiłem mieszkanie.

No proszę A co z Kasią? I z dzieckiem? Co wam się urodziło?

Córka Wiesz, historia okazała się bardziej skomplikowana Wyobraź sobie, ta Kasia była podstawiona przez konkurencję. Wślizgnęła w moje zaufanie, ja się zakochałem, resztę znasz Potem zaczęła naciskać, żebym przepisał na nią firmę, bała się, iż odejdę i nic nie dostanie

Wyraziłem zgodę, po urodzeniu córki, pod wpływem emocji, wszystko na nią przepisałem. Zostawiłem sobie trochę na koncie, o którym nie wiedziała. W końcu mnie wyrzuciła. Okazało się, iż córka nie jest moja, firma trafiła do konkurencji I tak oto się znalazłem Zabawne, co? Jak w taniej operze mydlanej

Kupiłem mieszkanie, znalazłem pracę, nie narzekam, ale dawnego życia już nie odzyskam. I tobie nie mogę już pomagać Przykro mi Pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać, pewnie cię mocno zraniłem

Zrobiło mi się go żal. Wyglądał kiepsko Taka oszustka z tej Kasi! A on tyle włożył w tę firmę!

Głupi jesteś, Leon! Chodź do mnie, akurat ugotowałam twoją ulubioną rybę

Pogadali ciepło w kuchni, gdzie tyle razy rozmawiali się o codziennych sprawach. Ale teraz nie byli już mężem i żoną.

Czasem do siebie dzwonili. O powrocie nie było mowy. Każde miało swoje życie. Wika na zajęciach tanecznych poznała mężczyznę, wyszła za mąż i była szczęśliwa.

Zaprosiła Leona na swój ślub, przyszedł, a choćby cieszył się za byłą żon

Idź do oryginalnego materiału