W przerwie wpadła do kawiarni i zobaczyła swojego męża z inną kobietą. Postanowiła dać im nauczkę.
Jagoda zatrzymała się w kawiarni w drodze z pracy, gdy nagle ujrzała swojego męża w towarzystwie obcej kobiety. Serce jej zamarło. Właśnie wyszła z biurowca po kolejnym męczącym dniu. Czy te raporty naprawdę musiały być na już? Mogła skończyć je jutro. Zmęczona, postanowiła wstąpić po drodze do ulubionej kawiarni. Już wyobrażała sobie smak sałatki greckiej i aromatycznej kawy, która na chwilę poprawi jej nastrój.
Gdy weszła do środka, zauważyła, iż lokal jest prawie pusty. Miała już zamiar usiąść przy swoim ulubionym stoliku i wreszcie zamówić sałatkę, gdy nagle dostrzegła znajomą twarz. Jej mąż, Krzysztof. I nie był sam obok niego siedziała jakaś efektowna brunetka w obcisłej sukience, błyszcząca złotą biżuterią.
Jagodę oblał zimny pot. Ta kobieta wyglądała, jakby właśnie zeszła z okładki magazynu modowego. Makijaż idealny, uśmiech idealny. Krzysztof coś jej opowiadał, a ona śmiała się, flirtując i dotykając jego dłoni.
W Jagodzie wszystko się przewróciło do góry nogami. A więc tak pomyślała. Najpierw chciała podejść i urządzić scenę od razu. Krzyczeć, rzucać talerzami, jak w melodramacie. Ale się powstrzymała. Nie, to byłoby zbyt banalne.
Odsunęła się w głąb kawiarni, układając w głowie plan. jeżeli on myśli, iż może ją oszukiwać, ona pokaże mu, jak to jest.
Wybrała stolik po drugiej stronie lokalu, skąd miała ich w zasięgu wzroku. Zamówiła sałatkę i kawę, ale nie spieszyła się z jedzeniem. Wyciągnęła telefon i wybrała numer Krzysztofa. Jego komórka zadzwoniła na stole. Spojrzał na ekran i gwałtownie wyciszył dzwonek. Jagoda uśmiechnęła się pod nosem. Więc nie chce odebrać? Ciekawe, o czym tak ważnym rozmawiają?
Nie spuszczała ich z oczu. Krzysztof pochylił się do brunetki, szepcząc jej coś do ucha. Zaśmiała się, zakrywając usta dłonią. Na jej palcu błyszczał duży pierścionek z diamentem.
Jagoda poczuła ucisk w gardle. Obróciła się, próbując zebrać myśli. Spokojnie, Jagoda, nie panikuj powtarzała w duchu, nerwowo gniotąc serwetkę.
Przypomniały jej się ich wspólne chwile: pierwsze spotkanie, nieśmiałe randki, wyznania miłości. Czy to wszystko był kłamstwem? Czy teraz bawi się w podwójną grę? Zagryzła wargi, ale postanowiła dalej obserwować. Może to tylko koleżanka z pracy? Tylko po co ta bliskość, te dotknięcia?
Wzięła telefon i udawała, iż coś przegląda. Wtedy zobaczyła mężczyznę przechodzącego obok jej stolika. Wysoki, przystojny, w eleganckim garniturze. Wyglądał, jakby wyszedł prosto z reklamy. I wtedy wpadła na pomysł. Skinęła na niego.
Przepraszam zwróciła się do niego, a on zatrzymał się, patrząc na nią pytająco.
Tak?
Mam do pana nietypową prośbę powiedziała, zastanawiając się, jak to ująć. Chodzi o małą inscenizację. Nic poważnego. Widzi pan tamtego mężczyznę? wskazała na Krzysztofa. To mój mąż. I, jak się okazuje, zdradza mnie. Mógłby pan zagrać mojego nowego znajomego? Chcę, żeby poczuł to, co ja.
Mężczyzna przez chwilę się zastanawiał, po czym uśmiechnął się szeroko.
Czemu nie? odparł i usiadł naprzeciwko niej.
Jagoda przedstawiła się.
Marcin odpowiedział.
Jagoda starała się zachować spokój, choć serce waliło jej jak młot. Spojrzała w stronę Krzysztofa. Zauważył ją. W jego oczach pojawiło się zdziwienie.
Wyraźnie nie spodziewał się jej tu zobaczyć. Zwłaszcza w towarzystwie innego mężczyzny. Przez moment zastygł, po czym odwrócił się z powrotem do swojej towarzyszki, udając, iż wszystko jest w porządku. Ale Jagoda widziała, jak napięły się mięśnie jego ramion.
Ona też zaczęła grać swoją rolę. Pochyliła się do Marcina, udając, iż opowiada mu coś bardzo interesującego. On gwałtownie złapał konwencję uśmiechał się w odpowiednich momentach, choćby delikatnie dotknął jej dłoni.
Jagoda zerknęła na Krzysztofa. Był wyraźnie spięty. Zaczął nerwowo stukać palcami w stół.
Jesteś świetnym aktorem szepnęła do Marcina.
Patrz, jak się wierci odpowiedział cicho. Myślisz, iż już wystarczająco go usmażyliśmy?
Przejdźmy koło nich zaproponowała. Zobaczymy, jak zareaguje.
Marcin skinął głową. Wstali i ruszyli w stronę wyjścia, mijając stolik Krzysztofa i brunetki. W ostatniej chwili Jagoda rzuciła cicho:
O, cześć, kochanie! Jakie miłe spotkanie. A kim jest twoja towarzyszka?
Krzysztof zesztywniał. Brunetka spojrzała na niego, czekając na wyjaśnienia.
To jest moja koleżanka z pracy wydukał, patrząc to na Jagodę, to na nią.
Brunetka zmarszczyła brwi.
Koleżanka z pracy? Jagoda uniosła brew. A myślałam, iż dzisiaj masz spotkanie z klientami.
Krzysztof zacisnął zęby.
Jagoda, co ty wyprawiasz? podszedł bliżej, tracąc cierpliwość. Kim jest ten facet? Co ty sobie wyobrażasz?
A ty? Co powiedziałaby twoja *koleżanka*, gdyby wiedziała, iż jesteś żonaty?
Brunetka wstała gwałtownie.
Jesteś żonaty? zapytała lodowatym tonem.
Nie czekając na odpowiedź, odwróciła się i wyszła z kawiarni.
Świetnie syknął Krzysztof. Jesteś z siebie dumna? To była ważna klientka! Cała transakcja wisiała na włosku. To był czysty biznes, nie to, co sobie uroiłaś!
A ty mi wytłumaczysz, kim jest ten człowiek? Krzysztof wskazał na Marcina.
Co w tym złego? Jagoda założyła ręce na piersi. Ty możesz się bawić, a ja













