Dla Arona Ralstona każda upływająca godzina była walką o przetrwanie. 27-letni wspinacz został przygwożdżony do ściany kanionu 360-kilogramowym głazem. Nikt nie wiedział o jego pobycie, więc na pomoc nie miał co liczyć. jeżeli chciał myśleć o przeżyciu, musiał amputować sobie rękę.