Płaszcz, który zmienił wszystko

newsempire24.com 2 dni temu

Wszystkiemu winna ta jesienna kurtka

Kinga siedziała przed komputerem, ale zamiast na monitor patrzyła przez okno. Ostatnie ciepłe dni września. Ale nie o tym myślała, tylko o tym, na co wydać niespodziewaną premię, która spadła jej z nieba.

„Olipek potrzebuje nowych adidasów. Chłopak rośnie jak na drożdżach, wszystko się na nim pali. I kurtkę by się przydało kupić, ale do wiosny i tak będzie za mała. Lepiej odłożyć na wakacje i wreszcie w przyszłym roku pojechać nad morze…” Ale wtedy do pokoju weszła Kasia i przerwała jej rozmyślania.

– No jak? Podoba ci się? Kupiłam nową jesienną kurtkę! Pasuje, co? Kosztowała fortunę, ale warto było. – Rozłożyła ręce, prezentując zakup. – No, co mówisz?

– I nowe buty? Zamszowe? – spytała Ania, koleżanka Kingi z biurka obok. – Przejdziesz raz w deszczu po naszych ulicach i się rozpadną.

„Może i ja powinnam sobie coś kupić? No serio. Chodzę w tej samej kurtce od czterech lat. Ale mama… Mama nie zrozumie, zrobi mi wykład. Mam prawie czterdziestkę na karku, a wciąż się boję, co powie. Mogę chociaż raz w życiu sprawić sobie prezent. Zwłaszcza iż to nie uderzy w domowy budżet. To moje pieniądze. Mogę je wydać, jak chcę. Kasia jest tylko cztery lata młodsza, a wydaje się, iż dziesięć. Ale prawda jest taka, iż ona nie ma dziesięcioletniego syna i surowej mamy, która wciąż traktuje mnie jak małą, nieporadną dziewczynkę” – myślała Kinga, patrząc na Kasię w modnej kurtce.

Tymczasem dziewczyny kłóciły się o coś.

– Oh, daj spokój. Po prostu jesteś zazdrosna. W deszcz założę stare kalosze. Jesteście takie nudne. Pójdę pochwalić się jeszcze dziewczynom z księgowości – powiedziała Kasia urażona i skierowała się ku drzwiom.

– Kas, czekaj – zatrzymała ją Kinga. – Gdzie to kupiłaś?

– Podoba ci się? – Kasia wróciła do jej biurka. – Masz. – Wyjęła z kieszeni kartę zniżkową. – Tu masz adres i porządny rabat.

– Nie, tak tylko spytałam – zmieszała się Kinga, nie odrywając wzroku od karty.

– Daj spokój, raz się żyje. Dobra, idę się pochwalić dalej – rzuciła Kasia i wyfrunęła z pokoju, zostawiając kartę na stole.

– Kinga, o czym tak dumasz? – spytała Ania, wyglądając zza monitora.

– Potrzebuję nowej kurtki. Dostałam premię, może w końcu sobie kupię?

Ania wzruszyła ramionami.

– Droga i niepraktyczna. Kasię chłopak wozi do pracy autem. A ty w niej będziesz jeździć w zatłoczonym busie. No i twoja mama… Ojej, Kinga, ona cię zakopie razem z tą kurtką.

Przyjaciółki parsknęły śmiechem.

– Tobie łatwo mówić, masz męża. Co sezon kupujesz nowe ciuchy. A ja całe życie wydaję pieniądze w kolejności: najpierw oszczędności na mieszkanie, potem jedzenie, na Oliwka nigdy nie starcza, rośnie jak szalony. A jak coś zostanie, to staram się wygospodarować trochę dla siebie. I cieszę się, jeżeli uda mi się kupić coś na wyprzedaży – westchnęła Kinga.

– Ej, znowu się zamartwiasz? To nie myśl, idź po pracy do sklepu – powiedziała rozsądna Ania. – Choć prawdę mówiąc, ubierasz się jak ciocia. Wybacz. Kasia wietrznica, a faceci lecą na nią jak muchy na miód. A ty jesteś ładna. I charakter masz złoty. Wystarczyłoby się trochę ubrać, a nie miałabyś spokoju od adoratorów. Słusznie mówią, iż strój czyni człowieka. Faceci patrzą oczami. I nie słuchaj mamy. Spraw sobie prezent – uśmiechnęła się Ania i schowała za monitorem.

***

Kinga wyszła za mąż późno. Z taką surową mamą, byłą nauczycielką matematyki, to cud, iż w ogóle się zdecydowała. Kinga całe życie bała się jej zawieść, była prymuską.

Ale można mamę zrozumieć. Wychowywała Kingę sama. Kiedy dziewczynka miała niecałe pięć lat, mama rozwiodła się z ojcem. Zaczął ostro pić. Pieniędzy nigdy nie starczało, żyły biednie i skromnie. Zamiast alimentów od ojca dostawały łzy. Po pięciu latach zniknął całkowicie. Matka próbowała go szukać, w końcu to człowiek. Ale przepadł, jakby go nigdy nie było. Może już choćby nie żyje. Zniknął razem z alimentami.

Kinga skończyła studia z wyróżnieniem, pracowała, ale życie osobiste nie układało się. Faceci ją lubili. Ale oni nie podobają się jej mamie. Jeden za bardzo przystojny, rozpuszczony przez kobiety. Trzeba go pilnować, całe życie się bać, iż go zabiorą. Inny rozwiedziony, bez mieszkania. Wprowadzi się do nich, zamelduje, a jak się roz”Po prostu miało być” – szepnęła Kinga, patrząc na swoją starą kurtkę wiszącą w szafie obok tej jedynej, wyjątkowej, która zmieniła całe jej życie.

Idź do oryginalnego materiału