Mamy koniec stycznia i szczerze wolałabym "zakopywać się" po kolana w śniegu.
A jeżeli nie śnieg to chociaż siarczysty mróz byłby "mile widziany"! Serio, niech to będzie tak jak na obecną porę roku przystało...
A iż nieco wywraca się to do góry nogami to i stylizacje dyktowane są tym co za oknem... Czyli powrót do "marynarkowej pogody" i to nie na jeden dzień!
Dziś duuuuuuuuża, ciężka wełniana marynarka, którą udało mi się "upolować" na zimowej wyprzedaży w meeeega obniżce!
Tenisowy prążek w dwurzędowej formie, w brązowo-szarym odcieniu. A pod spodem ciepły golf w kolorze czerwonego wina, klasyczne czarne rurki i kozaki. Ale to marynarka gra tu główną rolę. Perfekcyjnie służy również jako krótki płaszcz.