Dwoje pastuszków zawędrowało w wysokie góry ze swoimi bydlątkami. Kiedy nastało południe, dzieci zjadły skromny posiłek i położyły się na trawie. Melania i Maksymin usnęli mocno, jednak po kilku godzinach dziewczynka nagle zerwała się zaniepokojona. Spojrzała na łąkę i zauważyła, iż krowy, których miała pilnować, zniknęły. Od razu zbudziła chłopca i razem z nim pobiegła na sąsiednie wzgórze, żeby ich poszukać.
Płacząca Pani
Niebawem oboje z ulgą odkryli, iż bydlątka leżą spokojnie na zielonej trawie i odpoczywają. Wówczas dzieci powróciły do obozowiska, aby zabrać stamtąd swoje zapasy jedzenia. Gdy znalazły się na miejscu, ze zdziwieniem spostrzegły ogromną kulę światła. Pastuszkowie nigdy wcześniej nie widzieli czegoś podobnego. Jakby słońce wstąpiło na ziemię i stąd oświetlało ją swym blaskiem. Oboje byli bardzo zdezorientowani, jednak po chwili stało się coś jeszcze dziwniejszego. Światło rozstąpiło się, a wewnątrz jego pojawiła się kobieta, która siedziała na skale, a była ona bardzo smutna. Obiema dłońmi zakrywała twarz i szlochała.
Słowa i łzy
Melania i Maksymin patrzyli na nią z lękiem. Wtedy tajemnicza osoba spojrzała na nich i poprosiła, aby oboje zbliżyli się do niej, zapewniając przy tym, iż nic złego ich nie spotka. Powiedziała też, iż ma dla nich wiadomość. Jej głos był bardzo przyjemny, a twarz niezwykle piękna. Dzieci podeszły do niej jak zahipnotyzowane. Kobieta cały czas roniła łzy…
Ubrana była w białą suknię, która wręcz lśniła, a na biodrach jej znajdował się zawiązany złoty fartuch. Nosiła też chustę srebrzystą skrzyżowaną na piersiach. Na głowie jej cudny czepek z diademem, a na szyi krzyż. Nogi obute miała piękna pani w białe buciki z perłami. Jej ubranie przystrojone było różami. Światło, które od niej biło, obejmowało również pastuszków. Twarz kobiety lśniła jak gwiazda, a z oczu jej płynęły nieustannie łzy, które nie spadały, ale rozpływały się w jej blasku.
Objawienie w La Salette
W pewnym momencie piękna Pani zaczęła mówić do tych dwojga. Opowiadała im o cierpieniu, jakie znosi, patrząc na grzeszne czyny swego ludu. Mówiła, iż każdego dnia prosi swego Syna o to, aby nie opuszczał ludzi, jednak staje się to coraz trudniejsze. Mówiła, iż ludzie nic sobie z tego nie robią. przez cały czas nie przestrzegają przykazań i przeklinają Boga.
Najświętsza Maryja Panna ukazała się w La Salette, miejscowości położonej w wysokich Alpach południowo-wschodniej Francji. Świadkami tego cudu były proste, wiejskie dzieci: piętnastoletnia Melania Calvat – Mathieu i jedenastoletni Maksymin Giraud. W materiale poniżej można posłuchać treści całego objawienia.
Kościół św. Mikołaja w Stobnie
Pierwsza na Dolnym Śląsku kaplica saletyńska znajduje się na terenie kościoła parafialnego w Stobnie. Świątynia ta pamięta czasy średniowiecza, ponieważ pierwszy, drewniany kościół w tej miejscowości powstał z końcem XIII stulecia. Murowany przybytek wzniesiono tam dopiero w XV wieku, a w 1660 roku został on rozbudowany.
XVIII stulecie przyniosło świątyni kolejne zmiany, ponieważ jej bryła została po raz kolejny przebudowana, tym razem w stylu barokowym, co widoczne jest najbardziej w jej wnętrzu. w tej chwili znajduje się w doskonałej kondycji. Na widoku pozostawione zostały odkryte fragmenty jej murów, aby każdy, kto jest tym zainteresowany, mógł zobaczyć, z jakich materiałów została ona wzniesiona. Z kościoła tego czytać można jak z otwartej księgi…
Kaplica saletyńska. Stobno
Cały teren należący do tej świątyni dolnośląskiej jest bardzo interesujący. Po prawej stronie budynku sakralnego znajduje się kalwaria. Zastajemy tam ogromne głazy narzutowe, które ułożone zostały wokół XIX-wiecznej kapliczki.
Stoją tam również dwie odnowione kaplice cmentarne, w których zachowały się malowidła. Zabytkowy kościół zlokalizowany na sporym wypiętrzeniu, widoczny jest z wszech stron. Budowla robi niesamowite wrażenie, zwłaszcza kiedy widzi się ją po raz pierwszy.
W 2004 roku w obrębie murów tego przybytku powstała pierwsza na Dolnym Śląsku kaplica saletyńska. Stobno odwiedził wówczas ksiądz kardynał Gulbinowicz w celu poświęcenia obiektu. We wnętrzu jej ustawiono figurę płaczącej Matki Bożej Saletyńskiej. W tle namalowany został pejzaż górski, taki jak w La Salette.
Na terenie świątynnym zastajemy tę ciekawą historię również w innych miejscach. W kapliczkach znajdujemy malowidła przedstawiające scenę spotkania dwojga pastuszków z Matką Boską, która ukazana jest w sposób mało znany. choćby dzieci te opowiadały o tym, iż nie od razu rozpoznały Najświętszą Panienkę.
Jeszcze więcej historii
Dawnymi laty tuż przy kościele znajdował się cmentarz, który aktualnie nie istnieje. Na kamiennej tablicy wyryto inskrypcję wspominającą pochowanych tam dawnych mieszkańców tej miejscowości. Na drugim kamieniu napisano o przodkach powojennych lokatorów wsi, którzy przyjechali do Stobna z Kresów Wschodnich. Obie płyty marmurowe umieszczone zostały obok wysokiego krzyża.
Nieco dalej znajduje się figura Chrystusa. Cały teren przykościelny jest bardzo zadbany i skrupulatnie wykorzystany. Samo przebywanie tam pozwala wyciszyć serce, ponieważ wszystko to otoczone jest bujną roślinnością.
Stobno należy do powiatu wołowskiego. To jedna z tych miejscowości dolnośląskich, o których kilka słychać w wielkim świecie, choć są one niebywale interesujące. Niewątpliwą atrakcją tej niewielkiej osady jest znajdująca się tam kaplica saletyńska, Stobno może więc stać się wspaniałym celem pielgrzymkowym dla ludzi wierzących. Natomiast dla niepraktykujących z całą pewnością będzie to zajmujący przystanek na przykład podczas rajdu rowerowego. W tej okolicy znajduje się mnóstwo szlaków rowerowych zaplanowanych w taki sposób, aby turysta mógł poznać te wspaniałe, nadodrzańskie okolice i ich atrakcje. To wielka przygoda zarówno z przyrodą, jak i historią tej ziemi.
Atrakcje na szlaku
W pobliskich Mojęcicach położonych zaledwie kilka kilometrów od Stobna znajduje się nietuzinkowej urody zabytek, w którym mieści się hotel i restauracja. Warto więc będą w pobliżu wstąpić do tego niezwykle interesującego miejsca i spróbować tamtejszych specjałów, a może choćby zanocować.
Nie tylko kaplica saletyńska. Stobno i okolice
Niedaleko jest ze Stobna do brzegu Odry, bo zaledwie kilka kilometrów. To bardzo piękna okolica, miejscami całkowicie dzika, szczególnie bliżej rzeki. Nadodrzańska przyroda potrafi w sobie rozkochać. Niemal każda miejscowość w tym miejscu skrywa jakąś tajemnicę albo ciekawostkę dziejową. Teren ten jest idealny do odkrywania.
Ze Stobna niedaleko jest również do Brzegu Dolnego i do Wołowa. To również bardzo atrakcyjnie położone miejskie założenia, gdzie mnóstwo zabytków historycznych. Latem na wołowskim rynku można posiedzieć przy filiżance kawy pod parasolem w restauracji Ratuszowej, natomiast w Brzegu Dolnym każdego zachwyci spacer po dawnym parku dworskim von Hoyma. Warto więc wybrać się w te okolice i na własne oczy zobaczyć ich piękno.
Jeżeli macie ochotę na jeszcze więcej Nieustannego Wędrowania, koniecznie wpadajcie do nas do sklepu (patrz poniżej). Czekają tam na Was książki autorek tego bloga :) Papierowe, tradycyjne, pachnące tuszem drukarskim z opowieściami, które nigdy nie były publikowane na tej stronie. Polecamy!
SzukajArtykuł zawiera autoreklamę