- Dziewczyny spróbujcie gwałtownie pierników od Kacpra! Zapytałam się go czy mogę je wziąć, dla moich córek i mi je dał. Wilka i aniołka. – Diabli przyjechał po dzieci, już byli w kurtkach i wychodzili, a ja akurat weszłam.
- Mhm.. Dobre.
- Zróbcie jeszcze test ciasta marchewkowego od Filipa. Sam upiekł, bo to jego pasja. On ma sześcioro rodzeństwa. Bardzo fajny chłopak i uwielbia gotować!
- A ile ma lat? Siedem? – Łucja lubi konkrety.
- Nie, nie, nie! On jest w 3 LO!
- Nie zjedz wszystkich. Dobre. Jutro wracamy to ZJEMY.
Jak grudzień to śledziki i robienie pierniczków! W przyszłym tygodniu mam pracową Wigilię, a dzisiaj byłam w Kutnie, gdzie w doborowym gronie, robiliśmy pierniczki. Tamtejsze dzieciaki upiekły ich co niemiara, a ja przywiozłam (niejako z centrali) liczne akcesoria do ozdabiania. Towarzystwo narobiło tego dużo, więc na odchodne zostałam obdarowana gotowymi pierniczkami 🙂 Bardzo to miłe, a teraz chętnie bym jakiegoś śledzika zjadła!