Rubia Daniels, 51-letnia planistka, postanowiła zrealizować marzenie, które dla wielu wciąż brzmi zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe. Kiedy usłyszała o ofercie nieruchomości za 1 euro na Sycylii, zdecydowała działać. W 2019 roku poleciała do Mussomeli, niewielkiego sycylijskiego miasteczka położonego malowniczo na wzgórzach. To tam, korzystając z lokalnego programu rewitalizacji, nabyła sześć domów za symboliczną kwotę. Dla niej był to dopiero początek większego planu. Chciała stworzyć miejsca nie tylko dla siebie, ale także dla bliskich.
REKLAMA
Zobacz wideo Miasto kochanków, jezioro marzeń i... ekstremalna niespodzianka. Skuś się na włoskie wakacje [TRIP WE DWOJE]
Czy naprawdę można kupić nieruchomość na Sycylii za 1 euro? Nie wszystko jest tak proste, jak wygląda
gwałtownie okazało się, iż zakup nieruchomości to dopiero początek. Formalności, akty notarialne i opłaty agencyjne sprawiły, iż koszt każdej posesji wzrósł do około 3,4 tys. funtów (ok. 17 tys. zł). Łącznie, kobieta wydała 20,5 tys. funtów (około 102 tys. zł) na sprawy urzędowe. Następnie wraz z mężem i szwagrem wyruszyła odebrać klucze. - Spakowałam sześć walizek ze wszystkimi narzędziami - wspominała w wywiadzie z SWNS, na który powołuje się "New York Post".
Niektóre domy nie miały dachów, inne nie posiadały dostępu do wody ani prądu. Rubia nie zraziła się jednak ani ich stanem technicznym, ani zdziwieniem bliskich. - Odpowiada mi idea przekształcania rzeczy i burzenia murów - mówiła. Jak wyznała, doświadczenie zdobyte w pracy jako konsultant ds. planowania pomogło jej zachować zimną krew, gdy inni by się poddali. Jej mąż wpadł w panikę, gdy zobaczył domy, ale ona czuła tylko połączenie ekscytacji i radości.
Domy za 1 euro. Sycylia projekt, który wyglądał na szalony, dziś przybiera realne kształty
Pierwszy z domów, który uległ całkowitemu zniszczeniu, Rubia już odnowiła. - Ma piękną marmurową sypialnię - poinformowała. Całkowity koszt renowacji wyniósł ok. 63,6 tys. dolarów (ok. 239 tys. zł). Ma nadzieję, iż remont nie będzie wymagał kolejnych inwestycji "przez 50 lat". Kolejne budynki zamierza wyremontować znacznie taniej. W przyszłości chce przekształcić jedną z nieruchomości w centrum odnowy biologicznej. W ten sposób spróbuje odwdzięczyć się społeczności. Co ważne, wszystkie naprawy realizowane są z pomocą lokalnych dostawców. Rubia kupuje wyposażenie, od umywalek po podłogi, wyłącznie w okolicznych sklepach.
Do Mussomeli przyciągnął ją niski koszt zakupu i styl życia. - Nikt się nie spieszy, wszystko jest w przystępnej cenie. Kawa i croissant kosztują 1,50 euro. W Kalifornii panuje bardzo stresujące środowisko, a wszystko jest tak powierzchowne - powiedziała. Teraz chce, by jej ciotki w wieku 70 i 82 lat spędziły w miasteczku emeryturę. A Ty, odważyłbyś/abyś się na taki krok? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.