Pomidory to jedne z najchętniej uprawianych warzyw w polskich ogrodach. Trudno się temu dziwić, ponieważ są bardzo smaczne i mają sporo zastosowań w kuchni. Ich pielęgnacja wydaje się prosta, ale to tylko pozory. Choć rośliny te nie mają zbyt wielu wymagań, to jednak są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany. Czasem wystarczy jedna rzecz, aby krzaczki osłabły, a ich owoce zaatakowała groźna choroba. Jedną z najtrudniejszych do zwalczenia jest zaraza ziemniaczana. Jak ją pokonać bez użycia chemii?
REKLAMA
Zobacz wideo Jak dbać o sadzonki pomidora?
Zaraza ziemniaczana na pomidorach. Trzeba zacząć działać od razu
Choć zaraza ziemniaczana kojarzy się głównie z ziemniakami, to na pomidorach też sieje ogromne spustoszenie. Choroba ta jest wywoływana przez grzyba Phytophthora infestans, który atakuje części nadziemne roślin oraz bulwy. Objawami infekcji są wodniste, szarozielone plamy na owocach i liściach, które z czasem brunatnieją i zaczynają się powiększać. jeżeli nie zaczniemy działać w porę, uprawy mogą zupełnie zgnić i nie nadadzą się już do zjedzenia. Na szczęście istnieje kilka sposobów, które mogą uratować nasze zbiory. Pierwszą metodą jest zastosowanie gotowych preparatów dostępnych w sklepach ogrodniczych. Są one jednak bardzo chemiczne, więc nie każdemu ogrodnikowi może spodobać się takie rozwiązanie. Dobrą alternatywą będzie zatem domowa odżywka z pestek grejpfruta.
Zobacz też: Przekrój i wsadź do doniczki. Zapłacisz grosze, a sansewieria wystrzeli jak szalona
Zaraza ziemniaczana na pomidorach - czym ją zwalczyć? Sięgnij po pomidora
Mogłoby się wydawać, iż grejpfrut i pomidor nie mają ze sobą nic wspólnego. W rzeczywistości to właśnie pestki tego owocu doskonale zwalczają zarazę ziemniaczaną. Wykazują silne działanie antybakteryjne i antygrzybiczne i są bogate w antyoksydanty, które neutralizują wolne rodnik. Warto zatem samodzielnie przygotować oprysk, aby gwałtownie zwalczyć chorobę na krzaczkach pomidorów. Jak to zrobić?
Na początek dokładnie opłukujemy pestki pod wodą, usuwamy z nich resztki miąższu i osuszamy.
Następnie rozdrabniamy pestki w moździerzu - im drobniej, tym lepiej.
Rozdrobnione pestki wrzucamy do litra przegotowanej, ostudzonej wody.
Pozostawiamy mieszankę w zacienionym miejscu na 24 godziny. Po tym czasie przecedzamy ją przez sitko.
Gotowy płyn przelewamy do butelki z dyfuzorem i spryskujemy nim zarażone rośliny, gdy tylko zauważymy pierwsze objawy choroby.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
