Percival Everett: Rasistowskie poglądy stały się modne. Tak dziś wygląda Ameryka | Wyjątkowo złośliwy pisarz

polityka.pl 12 godzin temu
Zdjęcie: David Levenson / Getty Images


Rasizm, fanatyzm, uprzedzenia nigdy w Ameryce nie zniknęły. A dziś wręcz stały się modne – mówi Percival Everett, autor uhonorowanej Nagrodą Pulitzera powieści „James”. JAKUB DEMIAŃCZUK: – Kończył pan pisać powieść „James” – historię Jima, zbiegłego niewolnika, który towarzyszy w podróżach Huckowi Finnowi – w 2023 r., w nieco odmiennej rzeczywistości politycznej. Czy dziś postrzega ją pan inaczej?
PERCIVAL EVERETT: – Wiele zmieniło się na gorsze. To, co robi administracja Donalda Trumpa, to odwrót od wielu osiągnięć ruchu praw obywatelskich, o które walczyliśmy całe dekady. Wydaje mi się, iż kluczem do zrozumienia zmian zachodzących w Stanach Zjednoczonych jest to, iż kiedyś, w latach 50., 60., 70., choćby rasiści rozumieli, iż rasizm jest czymś złym. I poza ekstremalnymi przypadkami przynajmniej udawali, iż nie są rasistami. Teraz już jest inaczej. Skrajna prawica odzyskała pewność siebie, dlatego iż nieustannie czuje rosnące poparcie. To smutne, ale tak wygląda dzisiaj Ameryka. Rasizm, fanatyzm, uprzedzenia – to nigdy nie zniknęło, a teraz takie poglądy stały się modne. Jeszcze smutniejsze jest to, iż stanowią filozofię życiową ludzi, którzy – delikatnie mówiąc – nie są zbyt bystrzy. Wolałbym, żeby złoczyńcy, z którymi przyszło nam się mierzyć, byli inteligentni. A są niezwykle głupi.

Kiedy postanowił pan oddać głos Jimowi?
Ten pomysł przyszedł do mnie nagle. Jasne, iż od dawna gdzieś z tyłu głowy miałem wszystkie te problemy, o których mówi „James”. Część pojawiała się w moich poprzednich książkach. Jednak nigdy wcześniej nie rozważałem jako bohatera Jima, który byłby nośnikiem jakichś idei. Jednocześnie zawsze czułem dyskomfort związany z tym, jak w kulturze popularnej, zarówno w literaturze, jak i w filmie, przedstawiani byli niewolnicy. I zawsze byłem fanem Marka Twaina. W którymś momencie te wszystkie elementy połączyły się w całość.

Idź do oryginalnego materiału