« Pełnoetatowa babcia: Gdy miłość do wnuków staje się ciężarem »

newsempire24.com 2 tygodni temu

Babcia na pełen etat: Gdy miłość do wnuków staje się ciężarem

Zawsze marzyłem, iż emerytura będzie wreszcie moim czasem na czytanie, robienie na drutach, spacery po parku i zajmowanie się tym, na co wcześniej brakowało chwil. Ale te marzenia rozwiały się wraz z dźwiękiem dzwonka do drzwi.

Była niedziela, tuż przed jesiennymi feriami. W drzwiach stała moja córka Kinga z dwoma synami Kacprem, lat 12, i Szymonem, 4 lata. Bez zapowiedzi, bez wyjaśnień.

Mamo, zajmij się chłopcami. Wyjeżdżamy z Markiem na turnus. Jesteśmy wykończeni! powiedziała, pomagając im zdjąć kurtki.

Ale myślałem, iż teraz nie macie urlopu! A praca? zapytałem, zaskoczony.

Marek wziął trzy dni wolnego. Mamo, nie mamy czasu! i już ich nie było.

Kilka minut później telewizor wrzeszczał, a ubrania leżały porozrzucane po całym domu. Próbowałem zaprowadzić porządek bez skutku. Odmówili zjedzenia zupy, którą przygotowałem, bo ich mama obiecała im pizzę. Zadzwoniłem do Kingi, by powiedzieć, iż chłopcy domagają się restauracyjnego menu.

Zamówię im pizzę. I tak nigdy nie jedzą twojej papki za każdym razem to wojna! Zabierz ich gdzieś, niech się rozerwą! Sam mówisz, iż w domu cię męczą! odparła zirytowana.

A za jakie pieniądze? Z mojej emerytury? spytałem oburzony.

To twoi wnukowie, nie obcy! Nie wierzę, iż tak mówisz! i rozłączyła się.

Przez cały tydzień gotowałem, sprzątałem, błagałem i znosiłem. Kocham moich wnuków szczerze. Ale nie mogę już być darmową babcią. Różnica pokoleń i brak szacunku ze strony moich dzieci sprawiają, iż to wszystko staje się nie do zniesienia.

Dałem wszystko, by moja córka mogła dorastać w szczęściu. A teraz dostaję tylko wyrzuty. Czy my, starsi, nie mamy prawa do odrobiny spokoju? Dlaczego wszyscy myślą, iż nasze życie już nic nie znaczy?

Cóż, nie zamierzam już milczeć.

Idź do oryginalnego materiału