Paulina Smaszcz jest znana przede wszystkim z odwagi i bezpośredniości. Dla niej nie ma przeszkód nie do pokonania ani tematów tabu. Nic dziwnego, iż często określa się ją mianem „kobiety petardy”. W ubiegłym roku, świętując swoje 50. urodziny, Smaszcz opublikowała odważne zdjęcie w bieliźnie, zdradzając, iż spełniła jedno ze swoich marzeń. Ogłosiła na Instagramie, iż ruszyła jej autorska kolekcja bielizny. Niedawno zaskoczyła swoich fanów jeszcze bardziej, ogłaszając, iż weźmie udział w drugiej edycji programu „Królowa Przetrwania”.
Paulina Smaszcz niczym polska Marilyn Monroe
Kilka dni temu Paulina Smaszcz wywołała poruszenie swoją stylizacją. Pojawiła się w programie „Mówię Wam” w kreacji, która natychmiast przykuła uwagę mediów. „Kobieta petarda” wybrała sukienkę z głębokim dekoltem, ozdobioną broszką w kształcie róży, która nieco nienaturalnie odstawała. Strój wywołał mieszane emocje wśród widzów – wielu stwierdziło, iż kreacja była nietrafiona, a sama dziennikarka wyglądała, jakby sukienka miała zaraz z niej spaść.
Tym razem 51-letnia Paulina Smaszcz postanowiła zrehabilitować się po swojej stylizacyjnej wpadce. Pierwszy dzień jesieni spędziła na zakupach, spacerując po warszawskich uliczkach. Paulina w poniedziałkowe popołudnie postawiła na elegancję, zakładając czarną, krótką, zwiewną sukienkę i buty Dolce&Gabbana. Kreacja idealnie podkreślała jej atuty, jednocześnie nie eksponując nadmiernie dekoltu. Jednak największą uwagę przyciągnęły welurowe, czerwone mokasyny, ozdobione naszywkami w kształcie mężczyzn z psami. To bardzo odważny wybór. Buty miały wycięcia po bokach i niski obcas, a ich skórzany materiał wyglądał na niezwykle wygodny.