Panie i Panowie... Czas na lampeczkę Martini. Chociaż przy tym poście to chyba buteleczkę. Albo dwie.
Od kilku dni obserwuję akcję "możesz chodzić z gołymi cycami". Najpierw mnie to trochę bawiło, ale jak zobaczyłam, iż choćby zwyczajne kobiety, które uznawałam za rozsądne, biorą w tym udział to przestało być śmieszno, a stało się straszno.
Pewnie już wiecie, ale gdyby ktoś nie wiedział, chodzi o to, iż kobiety zaczynają chodzić z nagą górą w przestrzeniach publicznych typu sauna, basen, plaża, bo przecież mężczyźni też tak chodzą. I w tym wszystkim najbardziej przerażające są dla mnie 3 rzeczy.
1) Totalny brak szacunku do swojej kobiecości. Do siebie. Piersi są elementem naszej seksualności. Intymności. Czymś tylko naszym. Pokazywanie ich całemu światu jest wręcz deptaniem własnej godności. Czy zdrowa, rozsądna, szanująca siebie kobieta ma potrzebę pokazywania swoich intymnych części ciała wszystkim wokół? Nie.
Pada oczywiście argument, iż skoro ktoś popiera karmienie piersią w miejscach publicznych to nie powinno mu przeszkadzać, iż kobieta chodzi bez koszulki i stanika.
Wykarmiłam piersią troje dzieci. Tak. Zawsze będę popierać publiczne karmienie piersią i sprzedam kopa w dupę każdemu, kto będzie miał z tym problem i zwróci uwagę jakiejkolwiek kobiecie, która to robi.
Na czas karmienia, piersi stają się swego rodzaju opakowaniem pokarmu dla dziecka. I ono jest tu najważniejsze. Jak Ci się nie podoba, iż dziecko musi zjeść to nigdy więcej nie żryj kebaba na mieście. To jest proces jedzenia i to jest proces jedzenia. Z tym, iż ten pierwszy jest ważniejszy.
Wielokrotnie karmiłam w miejscach publicznych. I to wcale nie znaczy, iż wywalałam dojarkę na wierzch. Naprawdę można to zrobić subtelnie. Dziecko się najada, a nikt nie ogląda Twoich gołych sutów. I wcale nie trzeba przy tym zakrywać mu głowy. Każda normalna, szanująca się matka i kobieta o tym wie.
Czy to, iż jako kobiety mamy narzędzie do zaspokojenia jednej z najważniejszych potrzeb naszego dziecka daje nam prawo do odbierania sobie szacunku poprzez świecenie cyckami? Nie.
2) W związku z tą akcją, na fejsie pojawia się masa zdjęć, w których obok tych rozebranych kobiet stoją mężczyźni. Ich mężczyźni. Partnerzy. Mężowie. Nie wiem, kto bardziej tych kobiet nie szanuje. One same czy ich faceci. jeżeli jesteś w związku to swoje ciało oddajesz tylko tej jednej osobie. Swoją seksualnością, nagością i intymnością dzielisz się tylko z wybraną osobą. Budujesz w ten sposób relację między dwojgiem ludzi, której nie masz z nikim innym. Tak, jak masz prawo oczekiwać, iż jest tylko dla Ciebie, tak sama jesteś tylko dla niego.
Skąd ta potrzeba pokazywania wszystkiego światu? Skąd w mężczyznach tyle ciulstwa, iż popierają ideę, żeby ich kobiety pokazywały swoje nagie ciała innym? "Tak kochanie. Pokazuj cycki. A ja Cię będę wspierał." Czy ten mężczyzna szanuje ciało swojej partnerki czy żony? Nie. Pozwala jej traktować swoje ciało jak coś bez znaczenia i sam je tak traktuje.
3) Wjeżdża ideologia feminizmu, czyli kastrowanie mężczyzn. Z jednej strony będziemy chodzić z gołymi cyckami, bo wy też chodzicie z nagimi torsami, więc my też możemy, bo jesteśmy tacy sami, ale jednak my jesteśmy kobietami i musimy to podkreślić, robiąc akcje "patrz, mam cycki, ale na nie nie patrz, seksisto pier*olony".
Znów mała dziewczynka potrzebująca uwagi, która zrobi siku w majtki, choć umie na kibel, żeby rodzice zwrócili na nią uwagę. I tak, jak w przypadku dzieci próba zwrócenia na siebie uwagi jest w pełni zrozumiała, tak u dorosłych kobiet świadczy tylko o zaburzeniu. Ciężkim deficycie uwagi z dzieciństwa, które teraz manifestuje się w postaci ekshibicjonizmu.
I ta mała dziewczynka z gołymi cyckami oczekuje od mężczyzn, iż będą spełniać męskie role, jednocześnie próbując zniszczyć w nich naturalny męski instynkt.
Mówi się, iż są dwa rodzaje facetów. Jedni wolą cycki, a drudzy tyłki. Niezależnie od tego, jakim facet jest typem, zawsze zwróci uwagę na ciało kobiety. Nie dlatego, iż traktuje ją jak obiekt seksualny. Nie dlatego, iż chce zdradzić obecną partnerkę. Tylko dlatego, iż tak po prostu jest skonstruowany.
Kobiety również zwracają uwagę na ciała mężczyzn. No niech mi któraś powie, iż jej oko nie ucieknie, jak zobaczy fajnie zbudowanego gościa to je*nę śmiechem i się drinem zakrztuszę, a ja się proszę państwa nigdy nie krztuszę :P
Podsumowując... W ich głowach chodzenie z gołymi cyckami jest formą wyzwolenia. Wolności od męskiego ucisku. Odejścia od społecznego zamykania ich w ramkach ograniczających kobiety i wpajających im, iż mogą mniej niż mężczyźni.
Jak bardzo trzeba mieć zaburzone poczucie własnej wartości, żeby uznawać posiadanie tak intymnej, tak odrębnej części ciała, jaką są piersi, za coś, co jest na równi z klatką piersiową mężczyzny?
I wieta co? Ja zawsze powtarzam, iż mam cycki jak kapselki od zimnego browara i suty jak wentyle od Stara, ale mimo to są elementem mojej kobiecej tożsamości. I gdybym chodziła bez stanika na plaży to po samej klacie pewnie byśta mnie od 14letniego chłopaka nie odróżnili, ale mimo to nie mam potrzeby roznegliżowywania się, ponieważ je szanuję.
W postępowym świecie ciało traktuje się jak nic. Zabija się intymność i szacunek nazywając to wolnością i wyzwoleniem.
Dzięki. Nie potrzebuję pokazywać swojego ciała wszystkim, żeby czuć się ważna i szanowana. To się wyklucza.
Idę se dolać. Trzymajta się