Pasażerowie nie mogli opuścić pociągu. Do domu wrócili taksówką. "Skieruję sprawę do sądu"

g.pl 1 tydzień temu
Na majówkę wiele osób zdecydowało się na podróżowanie pociągami. Niestety nie każdy będzie wspominał jazdę z PKP pozytywnie. Pan Tomasz z rodziną ze Stalowej Woli przeżył prawdziwy koszmar. Pasażerowie nie byli w stanie opuścić pociągu, przez co doszło do zamieszania.
Majówka w tym roku wypadła wręcz znakomicie, bowiem osoby, które w odpowiednich dniach wzięły sobie urlop w pracy, mogły liczyć choćby na tydzień wakacji. Wielu Polaków chcąc skorzystać z pogody, udało się między innymi w góry oraz nad morze. Jako środek transportu wykorzystywano zarówno samochody, jak i pociągi. Podróże z PKP cieszą się popularnością, ale - jak się okazuje - nie każdy wspomina je dobrze. Pan Tomasz wraz z rodziną podczas powrotu z majówki przeżył prawdziwy koszmar i wystosował już skargę do przewoźnika.

REKLAMA







Zobacz wideo
Karnowski: PKP CARGO jest teraz o 90 proc. mniej warte niż w grudniu 2015 r.



PKP Intercity: Podróż okazała się koszmarem. Pasażerowie nie mogli opuścić pociągu
Do niecodziennej sytuacji doszło w ostatnich dniach w pociągu PKP Intercity, który podróżował na trasie Rzeszów-Kołobrzeg. Rodzina ze Stalowej Woli wracała pociągiem do domu, ale nagle pojawił się problem z opuszczeniem wagonu. Pan Tomasz z partnerką i dziećmi planował wysiąść na przystanku w Stalowej Woli Charzewice, ale niestety to się nie udało. Okazało się, iż drzwi pociągu były uszkodzone, a gdy rodzina się zorientowała i zdecydowała na poszukanie innego wyjścia, było już za późno, ponieważ pociąg ruszył w dalszą trasę. Cała sytuacja wywołała spore zamieszanie oraz zdenerwowanie wśród pasażerów, którym nie udało się wyjść na stacji, więc postanowiono poszukać pomocy u konduktora.


Pasażerowie złożyli skargę u konduktora pociągu. "Na peronie jeszcze na nas nakrzyczał"
Pan Tomasz postanowił porozmawiać z konduktorem i wyjaśnić sprawę, ale niestety nie otrzymał zrozumienia. Konduktor stwierdził, iż to wina rodziny, bowiem według niego na drzwiach wisiała kartka informująca o usterce. Rodzina pana Tomasza opuściła pociąg dopiero na stacji w Tarnobrzegu, skąd zamówili taksówkę do domu. Taki transport kosztował ich 150 zł.

Konduktor na peronie jeszcze na nas nakrzyczał. Stwierdził, iż to nie jego wina, był bardzo niekulturalny. Zachowanie konduktora w pociągu jest poniżej krytyki. Moja żona i dwie córki bardzo zdenerwowały się taką sytuacją, a konduktor potraktował nas bardzo nieprofesjonalnie

- słowa pana Tomasza cytuje portal rzeszow-news.pl. W związku z negatywną reakcją konduktora pan Tomasz zdecydował się na złożenie skargi do przewoźnika. Teraz mężczyzna domaga się zwrotu kosztów poniesionych na taksówkę, bilety oraz oficjalnych przeprosin.

o ile nie otrzymam zwrotu za bilet PKP Intercity, taxi i przeprosin za zachowanie konduktora, skieruję sprawę do sądu

- zapowiedział w skardze pan Tomasz.







Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału