Parnitha – trasy rowerowe, kolejka linowa, jelonki i… kasyno

balkanyrudej.pl 9 miesięcy temu

Ateny otoczone są górami. Może nie najwyższymi i najbardziej spektakularnymi, ale jednak górami. Naszym ulubieńcem stał się Imittos, obok którego mieszkaliśmy. Jednak kilka razy gościliśmy również w innym paśmie. Parnitha, bo o niej mowa, też zasługuje na uwagę. Przede wszystkim przez wzgląd na świetne tereny rowerowe, urocze jelonki oraz pewne dość nietuzinkowe miejsce, które wymieniamy w tytule. Przekonajcie się, dlaczego i na Parnithę warto się wybrać.

Parnitha – co, gdzie i jak?

Parnitha to najwyższe pasmo górskie Attyki (w najwyższym punkcie osiąga 1413 m n.p.m.), objęte ochroną w ramach parku narodowego. Jej zbocza porastały najgęstsze lasy w Grecji. Niestety Parnithę dość często nawiedzają pożary. Więc tamtejsza przyroda jest wystawiana na naprawdę ciężkie próby. A fauna i flora tego pasma górskiego jest naprawdę fascynująca. Niekwestionowanym symbolem tego terenu są jelenie, które bez trudu można tam spotkać. Niektóre są bardzo ciekawskie i podchodzą blisko głównej szosy poprowadzonej przez pasmo, by przyglądać się przejeżdżającym tam autom lub rowerzystom. Na Parnithę można więc dojechać własnym transportem. Jest też kolej gondolowa. Godziny i sposób jej funkcjonowania są odrobinę… dziwne. Bowiem kolej stanowi część Regency Casino Mont Parnes i zbudowano ją do obsługi tego przybytku. Korzystanie z niej jest darmowe. ALE! W teorii mogą jej używać jedynie klienci kasyna. Podczas naszej wizyty w określonych godzinach mogli z niej korzystać turyści. Natomiast z opinii, do jakich dotarliśmy w odmętach internetu, różnie z tym bywa. My na Parnithę docieraliśmy własnym autem.

Wizyta nr 1 – spacerowa

Razem Parnithę odwiedziliśmy dwukrotnie. Marek dodatkowo zawitał tam jeszcze raz sam, by przetestować tamtejsze trasy do enduro. Pierwsza nasza wizyta miała formę rekonesansu. Chcieliśmy sprawdzić, czy warto zabierać tam rowery.

Dojazd

Dysponując własnym autem należy kierować się na północne obrzeża Aten. Bo to właśnie przy nich wyrasta Parnitha. Jadąc z Iliupoli przy okazji przecinaliśmy teren dawnej wioski olimpijskiej, w której mieszkali sportowcy biorący udział w Letnich Igrzyskach. Generalnie jednak najdogodniejszą drogą dojazdową jest ta o nazwie… Parnithos. Zaczyna się na przedmieściach i wspina serpentynami ku górze. My dobiliśmy się do niej nieco poniżej dolnej stacji kolei gondolowej. Dalej, liczne zakręty pozwoliły nam wyjechać poza linię lasu, gdzie odsłoniły się widoki tak na Ateny, jak i okoliczne góry.

Trekking na szczyt Kyra

Po wyjechaniu na rozległy płaskowyż trafiliśmy na strażników parku. Tego dnia prowadzili oni szereg aktywności dla przybywających tam gości. Np. można było dzięki lornetek podziwiać maszerujące po zboczach Parnithy jelonki. Co ciekawe, te w pewnym momencie wyszły na asfaltową szosę i lornetki nie były już potrzebne. Zaparkowaliśmy nieopodal auto, minęliśmy ruiny sanatorium (coś dla fanów urbexu) i ruszyliśmy wyżej. Naszym celem był szczyt Kyra (1160 m n.p.m.), na którym wznosi się wieża pożarnicza. Wybraliśmy go nieco na chybił trafił, ale okazało się, iż oferował naprawdę przyjemne widoki. Dodatkowo dojście na niego nie nastręczało większych trudności.

Kasyno

Po powrocie do auta pojechaliśmy dalej w głąb Parnithy, by odwiedzić kasyno. No dobra, nie dosłownie. Bo nie planowaliśmy do niego wchodzić ani w nim grać, a jedynie zobaczyć go z zewnątrz. I cóż… Budynek kasyna, a jednocześnie górna stacja kolei linowej, wygląda dość specyficznie. Ani nowocześnie, ani ciekawie. Trochę, jak hotel z początku lat 90., o którego nie bardzo dbano. Jedynym plusem był kolorowy mural, który zdobił jedną z bocznych ścian budowli. Średnie wrażenie zrobiło też na nas całe otoczenie kasyna. Śmieci, bezdomne, wałęsające się psy, bałagan na parkingu itd. Owszem, widokowo jest. Natomiast da się w tej okolicy znaleźć dużo bardziej malownicze i przyjemne miejsca.

Wizyta nr 2 – rowerowa

Parnitha podczas pierwszej wizyty pokazała nam swój potencjał. Ze względu na to, iż górna część pasma ma charakter sporego płaskowyżu, doszliśmy do wniosku, iż najlepiej będzie go eksplorować właśnie na rowerze.

Agia Triada – Schronisko Bafi

Po pokonaniu trasy dojazdowej, minięciu ruin sanatorium zaparkowaliśmy auto ciut dalej, przy kościółku Agia Triada, gdzie ponownie spotkaliśmy jelonki. Tam wskoczyliśmy na rowery i ruszyliśmy dalej o własnych siłach. Naszym pierwszym celem było cieszące się sporą popularnością schronisko Bafi. Po pierwszym, nieco bardziej stromym podjeździe, czekał na nas trawers, z perspektywy którego dobrze było widać nasz cel, czyli szczyt Ornio. Kawałek dalej wjechaliśmy do lasu, w obrębie którego odbiliśmy na chwilę do schroniska. Ma ono wyjątkowo ładne położenie. I nie dziwi fakt, iż wpada tu sporo turystów. W szczególności, iż po prostu można tam też dojechać autem. Oczywiście schronisko dysponuje miejscami noclegowymi, działa też restauracja. Przede wszystkim jednak można się tu zrelaksować w towarzystwie widoków i przyrody.

Na szczyt Ornio

Po odpoczynku przy schronisku czekał nas długi podjazd na mający 1340 m n.p.m. szczyt Orinio. Na szczęście okazało się, iż asfaltowa droga wspina się na niego dość łagodnie. W efekcie jechało się nam całkiem przyjemnie. Na Orinio wznosi się imponująca wieża telewizyjna, którą doskonale widać niemal z każdego miejsca na terenie Parnithy. Panorama jest bardzo rozległa, choć teren wokół wieży aż prosił się o lekkie uporządkowanie. Ze szczytu Marek zjechał trasą enduro. Ja natomiast trzymałam się asfaltowej drogi.

Z Agios Petros do Agia Triada

Ponownie spotkaliśmy się przy uroczym kościółku Agios Petros. Stamtąd kontynuowaliśmy naszą rowerową pętlę. Asfaltowa szosa przeprowadziła nas przez leśny kompleks, by następnie wspiąć się na obsypane skałami zbocze. Gdy się tam znaleźliśmy, okazało się, iż część stoku lekko się pali. Na szczęście straż pożarna w międzyczasie zapanowała nad sytuacją. Na tym etapie wycieczki mogliśmy podziwiać chyba najprzyjemniejsze, górskie widoki. A dodatkowo, przed sobą mieliśmy głównie drogę w dół. W trakcie cały czas mogliśmy się cieszyć pięknymi krajobrazami Parnithy.

W sumie, podczas tej wycieczki zrobiliśmy 25 km, przy 638 m wzniosu. Może nie jest to jakiś imponujący wynik, natomiast niewątpliwie sporym wyzwaniem były panujące tego dnia temperatury, które oscylowały powyżej 30 stopni.

Powered by Wikiloc

Parnitha i trasy enduro i DH

Parnithę pod kątem ostrzejszej jazdy na rowerze bardzo polecali mi lokalni Grecy, z którymi jeździłem na Imittosie. Tutejsze trasy zjazdowe można podzielić na dwie części. W okolicy szczytu Ornio znajdują się bardziej interwałowe i nieco bardziej łagodne ścieżki w klimacie enduro, które sprawdziłem podczas naszej wspólnej wycieczki. Natomiast wzdłuż asfaltowej drogi, która wspina się z miasta poprowadzone są ostrzejsze trasy o charakterze typowo zjazdowym. Długie, wymagające i mocno kamieniste trasy zapewniają ciekawą jazdę i są najlepszą miejscówką treningową dla greckich zawodników DH. Położenie wzdłuż asfaltowej drogi ułatwia podjazdy, a dodatkowo lokalna ekipa dość często organizuje tu wywóz do góry, wraz z rowerem, dzięki tzw. Shuttle busa. Więcej informacji oraz filmów z tras Parnithy znajdziecie w moim artykule na portalu 43ride.com.

Parnitha praktycznie

  • Na Parnithę najłatwiej dojechać samochodem/motocyklem rowerem dzięki poprowadzonej tam asfaltowej szosie. Choć kolej gondolowa funkcjonuje i kursuje choćby 24/7, to niestety ciężko na niej w 100% polegać. Bowiem teoretycznie obsługuje jedynie klientów kasyna. Turyści mogą, ale wcale nie muszą zostać wpuszczeni do wagonika. jeżeli się to uda, to będziecie mogli skorzystać z niej za darmo.
  • Podobnie jak w przypadku wszystkich pasm górskich wokół Aten, również i tu musicie mocno śledzić informacje na temat sytuacji pożarowej. Zbocza Parnithy często płoną.
  • Na ternie Parnithy poprowadzono sporo szlaków pieszych. Rowerowe trasy również są wyznaczone i w trakcie naszej wycieczki nie byliśmy jedynymi rowerzystami, którzy się tam przemieszczali.
  • Podczas bardzo upalnych dni Ateny nie będą z Parnithy jakoś super widoczne. Ale w chłodniejszych miesiącach ta panorama będzie bardzo imponująca.

Podobał Wam się ten artykuł? Uważacie, iż jest pomocny? W takim razie możecie odwdzięczyć się nam stawiając wirtualną kawę. Mała rzecz, a stanowi duże wsparcia dla naszej działalności!

Post Parnitha – trasy rowerowe, kolejka linowa, jelonki i… kasyno pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

Idź do oryginalnego materiału