Paragon grozy z Wenecji. Zamówili cztery napoje i osłupieli. "Policja musi przyjechać, bo nie płacę"

gazeta.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Fot. tiktok.com/@david_senda, kolaż Gazeta.pl


Wizyty w lokalnych restauracjach to nieodłączna część każdej podróży, jednak ceny w turystycznych miejscowościach mogą pozostawić w nas duży niesmak. Zwłaszcza gdy pomimo skromnego zamówienia, naszym oczom ukazują się "paragony grozy". Przekonała się o tym grupa turystów w Wenecji.
David Senda z Hiszpanii postanowił spędzić urlop z grupą przyjaciół we włoskiej Wenecji. W trakcie wycieczki udali się do jednej z restauracji zlokalizowanej na słynnym Placu Świętego Marka. Choć powszechnie wiadomo, iż lokale w takich miejscach charakteryzują się wygórowanymi cenami, to nie spodziewali się otrzymać tak wysokiego rachunku.

REKLAMA







Zobacz wideo
Jakie są ceny w Chorwacji po przyjęciu euro?



Odwiedzili restaurację w Wenecji. Pokazali rachunek
W niedzielę, 19 listopada David podzielił się wrażeniami z wizyty w weneckiej restauracji. Wynika z niego, iż turyści zamówili cztery napoje, do których, jak to bywa we Włoszech, otrzymali przekąski w postaci czipsów, solonych precelków oraz oliwek. Hiszpanie relaksowali się wśród zabytkowych kamienic na Placu Świętego Marka, po czym poprosili o rachunek. Jednak nie spodziewali się, iż przyjdzie im zapłacić tak wysoką kwotę.


Okazało się, iż chwila wytchnienia kosztowała ich łącznie... 70 euro, czyli w przeliczeniu około 304 zł. Restauracja zażyczyła sobie po 18 euro (78 zł) za każde z trzech piw. Jeszcze bardziej może szokować cena małej butelki Coca-Coli, za którą musieli zapłacić 16 euro (około 70 zł).

Wezmę podkładkę pod piwo, żeby o tym pamiętać

- powiedział jeden z turystów.







Internauci w szoku
Od czasu opublikowania nagranie zdążyło dotrzeć już do blisko 227 tys. użytkowników TikToka i zgromadzić setki komentarzy. Komentujący nie kryli oburzenia horrendalnymi cenami, podczas gdy inni dzielili się własnymi doświadczeniami z wizyty we Włoszech.




16 euro za colę?! Jak zobaczę ją w supermarkecie obiecuję, iż nie będę narzekać na cenę

- napisała jedna z internautek.

Tak to jest pojechać na wakacje i napić się drinka w najbardziej turystycznych miejscach

- dodał inny.



Policja musi przyjechać, bo nie płacę

- czytamy.
Wygórowane ceny w popularnych miejscach wcale nie są nowością. w tej chwili media społecznościowe zalewają skargi oburzonych Polaków odwiedzających jarmarki świąteczne. Okazuje się, iż w tym roku za grzane wino muszą przeznaczyć od 15 do choćby 30 zł. Z kolei w Poznaniu internautów oburzyła cena szaszłyków z kromką chleba, keczupem i musztardą. Koszt takiego przysmaku to około... 56 zł. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Idź do oryginalnego materiału