Para szczęśliwie wraca z niezapomnianej kolacji urodzinowej.

twojacena.pl 3 godzin temu

Para tej starszej pani z bloku obok to już ostatnie podrygi Ale od początku. Maja wracała z mężem Pawłem z restauracji, gdzie świętowali jej urodziny. Wieczór był udany pełno gości, rodzina, znajomi z pracy. Choć większości osób Maja wcześniej nie znała, skoro Paweł ich zaprosił, to znaczy, iż musiało tak być.

Nie lubiła się sprzeczać, wolała unikać konfliktów. Łatwiej było się zgodzić, niż forsować swoje zdanie.
Maja, kluczy nie masz za głęboko w tej torebce? Możesz wyjąć? zapytał Paweł.
Maja przejrzała torbę, szukając kluczy na oślep. Nagle coś ją ukłuło, aż krzyknęła i upuściła torebkę na ziemię.
Co się stało?!
Coś mnie ukłuło
No jasne, w tej bombie, którą nosisz, wszystko się może zdarzyć!

Nie odpowiedziała, podniosła torbę, wyjęła klucze i weszli do mieszkania. gwałtownie o tym zapomniała nogi bolały ją po całym wieczorze, marzyła tylko o prysznicu i łóżku. Ale rano obudziła się z ostrym bólem w ręce palec był czerwony i spuchnięty. Przypomniała sobie wczorajsze ukłucie, sięgnęła po torebkę i zaczęła szukać. Na samym dnie znalazła dużą, zardzewiałą igłę.

Co to ma być?!
Nie rozumiała, jak tam się znalazła. Wyrzuciła ją do kosza, a potem poszła po apteczkę, by odkazić ranę. Zabandażowała palec i pojechała do pracy. Ale w południe dostała gorączki.

Zadzwoniła do Pawła:
Nie wiem, co się dzieje. Wczoraj chyba złapałam infekcję. Gorączka, ból głowy, czuję się rozbita. Wyobraź sobie, znalazłam w torebce zardzewiałą igłę i to mnie ukłuła!
Idź do lekarza, to może być poważne.
Nie martw się, odkaziłam, przejdzie samo.

Ale z każdą godziną było gorzej. Ledwo dotrwała do końca pracy i wzięła taksówkę, bo nie dałaby rady jechać autobusem. W domu padła na kanapę i zasnęła.

Śniła babcię Jadwigę, która zmarła, gdy Maja była mała. Nie wiedziała skąd, ale była pewna, iż to ona krucha, przygarbiona, wyglądająca jakby mogła przestraszyć, ale Maja czuła, iż chce jej pomóc.

Babcia zaprowadziła ją na pole i pokazała, jakie zioła zebrać, by zrobić oczyszczający napar. Powiedziała, iż ktoś życzy Mai źle, ale musi przetrwać, by się bronić. Czas naglił.

Maja obudziła się zlana potem. Myślała, iż spała długo, ale minęło tylko kilka minut. Usłyszała, jak zatrzaskują się drzwi Paweł wrócił. Wyszła do przedpokoju, a on aż się wzdrygnął:
Co się z tobą dzieje?! Spójrz w lustro!

Wczoraj widziała w nim uśmiechniętą kobietę. Teraz nie poznała siebie matowe włosy, podkrążone oczy, ziemista cera, pusty wzrok.
Co to ma znaczyć?!

Przypomniała sobie sen i powiedziała mężowi:
Śniła mi się babcia Jadwiga. Powiedziała, co mam zrobić
Maja, ubieraj się, jedziemy do szpitala.
Nie pojadę. Babcia mówiła, iż lekarze nie pomogą.

Wybuchła kłótnia. Paweł nazwał ją wariatką, iż wierzy w sny o nieżyjącej babci. Pierwszy raz tak się broniła. Chciał ją siłą zabrać do szpitala.
Jak nie pójdziesz sama, to cię za uszy zaciągnę!

Maja się szarpnęła, straciła równowagę i uderzyła się o kant mebla. Wściekły, Paweł chwycił jej torbę, trzasnął drzwiami i wyszedł. Maja ledwo miała siłę napisać do pracy, iż jest chora i zostanie w domu.

Paweł wrócił późno w nocy i przeprosił. Jedyne, co mu powiedziała, to:
Zawieź mnie jutro do wsi, gdzie mieszkała babcia.

Rano Maja wyglądała jak cień. Paweł błagał:
Daj spokój z tymi dziwactwami, jedźmy do lekarza. Nie chcę cię stracić.

Ale pojechali. Maja pamiętała tylko nazwę wioski. Nie była tam od lat, odkąd rodzice sprzedali dom babci po jej śmierci. Całą drogę spała, ale gdy dojechali, nagle się obudziła i wskazała:
Tam.

Wyszła z samochodu i osunęła się na trawę. Ale wiedziała, iż jest tam, gdzie babcia ją skierowała. Znalazła zioła zMaja zebrała wskazane rośliny, a gdy wrócili do domu, Paweł przygotował z nich napar, który ku jego zdumieniu stopniowo przywracał jej siły, aż pewnego dnia obudziła się zupełnie zdrowa, a w wiosce mówiono, iż w tym samym czasie zmarła tajemnicza kobieta, która zawsze wypytywała Pawła o Maję.

Idź do oryginalnego materiału