Panika w samorządach – Wszystkie umowy będa jawne i dostępne w centralnym rejestrze

eswinoujscie.pl 2 tygodni temu

Od połowy przyszłego roku w Polsce zacznie obowiązywać jeden z najbardziej przełomowych mechanizmów kontroli władzy lokalnej od dekad. Wszystkie umowy zawierane przez samorządy trafią do centralnego rejestru. Każda gmina. Każde miasto. Każdy powiat. Wszystkie wydatki widoczne dla obywateli. Bez proszenia się. Bez składania wniosków. Bez gry w chowanego. – Panika w samorządach

To oznacza jedno. Koniec wygodnej ciszy. Koniec zasłaniania się formułkami. Koniec z opowieściami o tym iż czegoś się nie da ujawnić bo tajemnica bo procedura bo RODO. Od połowy przyszłego roku każdy będzie mógł sprawdzić kto komu zapłacił. Za co. Kiedy. I ile.

Dla zwykłych ludzi to informacja rewolucyjna. Dla wielu urzędników to wiadomość niepokojąca. Dla części lokalnych układów to prawdziwy koszmar.

Bo przez lata pieniądze publiczne wydawano często w atmosferze niedopowiedzeń. Nie zawsze jawnie. Nie zawsze przejrzyście. Czasami na granicy prawa. Czasami w pełni legalnie ale moralnie wątpliwie. Teraz to wszystko stanie się widoczne.

I wtedy zacznie się prawdziwe liczenie.

Koniec z pytaniem urzędnika na co poszły pieniądze

Do tej pory obywatel który chciał sprawdzić na co jego gmina wydaje pieniądze musiał pisać wniosek o dostęp do informacji publicznej. Czekać. Upominać się. Tłumaczyć iż ma do tego prawo. Czasami dostawał odpowiedź po terminie. Czasami odpowiedź wymijającą. Czasami nie dostawał jej wcale.

Świnoujście. Prezes szpitala odchodzi, dług zostaje. Kto za to odpowie?

Od połowy przyszłego roku nie będzie trzeba pytać. Wystarczy wejść do rejestru. Kliknąć. Zobaczyć. I wyciągnąć wnioski.

To zmienia wszystko. Bo do tej pory wielu ludzi nie miało ani czasu ani wiedzy ani cierpliwości by walczyć o takie informacje. Teraz bariera znika. Każdy mieszkaniec wioski gminy czy miasta będzie mógł w kilka minut zobaczyć kto dostał pieniądze i za co.

I właśnie tego najbardziej boją się ci którzy przez lata funkcjonowali w wygodnym półcieniu.

Dlaczego to takie niebezpieczne dla lokalnych układów

Nie ma co się oszukiwać. W Polsce przez lata w samorządach funkcjonowało mnóstwo układów towarzyskich rodzinnych politycznych biznesowych. Firmy kolegów. Zlecenia dla znajomych. Umowy dla ludzi z najbliższego kręgu. Czasami drobne kwoty. Czasami setki tysięcy. Wszystko w papierach się zgadzało. Wszystko legalne. Ale czy uczciwe wobec mieszkańców

Teraz każdy taki przelew będzie widoczny. Każda taka umowa stanie się publiczna. Każdy będzie mógł zapytać dlaczego akurat ta firma. Dlaczego akurat ten wykonawca. Dlaczego akurat taka kwota.

I to jest moment w którym zacznie się prawdziwa rozmowa o pieniądzach samorządowych. Bez krzyków. Bez plotek. Na czystych liczbach.

Mieszkańcy zobaczą rzeczy które do tej pory krążyły tylko szeptem

W każdej gminie są tematy o których mówi się po cichu. O tym iż ktoś dostał zlecenie bo znał kogo trzeba. O tym iż ktoś zarabia na gminie od lat. O tym iż drobna inwestycja kosztowała dziwnie dużo. O tym iż pewne nazwiska pojawiają się przy zamówieniach wyjątkowo często.

Do tej pory były to tylko rozmowy przy kawie. Plotki. Domysły. Teraz przyjdzie konfrontacja z faktami.

I to będzie szok. Dla wielu ludzi bardzo bolesny.

Bo nagle okaże się iż pieniądze które wszyscy wpłacamy w podatkach opłatach i daninach krążyły między tymi samymi nazwiskami. Że te same firmy od lat realizują zlecenia. Że te same środowiska obrastały w publiczne pieniądze.

Nie wszędzie. Ale w wielu miejscach wystarczająco często by wywołać oburzenie.

Urzędnicy mówią o kosztach. Mieszkańcy mówią o prawdzie

Samorządowcy już teraz mówią iż to będzie kosztowne. Że trzeba będzie zatrudniać dodatkowych ludzi. Że trzeba będzie dostosować systemy. Że to biurokracja.

Ale mieszkańcy mają na to prostą odpowiedź. To nie są pieniądze urzędników. To są pieniądze obywateli. I obywatel ma prawo wiedzieć na co one idą.

Jeśli trzeba zatrudnić dodatkowego urzędnika żeby mieć pełną jawność to lepiej zapłacić jedną pensję niż latami nie wiedzieć gdzie płyną miliony.

To będzie moment przebudzenia w małych miejscowościach

Największe emocje ta zmiana wywoła w małych gminach i miasteczkach. Tam gdzie wszyscy się znają. Tam gdzie urząd i lokalny biznes często są ze sobą splecione od pokoleń. Tam gdzie decyzje zapadają przy tych samych stołach.

Gdy mieszkańcy zobaczą w rejestrze iż pieniądze przez lata krążyły w tym samym zamkniętym kręgu może dojść do społecznego wstrząsu.

I dobrze. Bo demokracja lokalna nie polega na ciszy. Demokracja polega na kontroli.

Ludzie zrozumieją iż patrzenie na ręce władzy ma sens

Największą wartością tego rejestru nie będą same liczby. Największą wartością będzie świadomość iż władza jest obserwowana. Że każda decyzja zostawia ślad. Że każda umowa będzie publiczna.

To zmieni zachowania. To zmusi do ostrożności. To zmusi do uczciwości.

Bo łatwo wydaje się cudze pieniądze gdy nikt nie patrzy. Trudniej gdy każdy może sprawdzić.

Lokalna polityka przestanie być wygodnym fotelem

Przez lata lokalna władza była dla wielu osób bezpiecznym miejscem do życia. Stabilne stanowisko. Brak realnej presji. Mało kontroli. Mało zainteresowania mieszkańców.

Teraz to się zmieni. Bo każdy mieszkaniec stanie się potencjalnym kontrolerem. Każdy telefon stanie się narzędziem weryfikacji. Każde spotkanie z mieszkańcami może zamienić się w niewygodną rozmowę o liczbach.

I na tym polega prawdziwa zmiana ustrojowa w skali lokalnej.

To nie jest polowanie na czarownice

Trzeba to jasno powiedzieć. Ten rejestr nie służy do tego żeby kogoś z góry oskarżać. On służy do tego żeby weryfikować. Fakty a nie emocje. Umowy a nie plotki. Kwoty a nie domysły.

Jeśli ktoś działa uczciwie nie ma się czego bać. Wręcz przeciwnie. Jawność go ochroni. Pokaże iż nie ma nic do ukrycia.

Bać się mogą tylko ci którzy przez lata budowali swoją pozycję na niejawności.

Mieszkańcy w końcu zobaczą czarno na białym

Zobaczą ile kosztowała droga. Zobaczą ile kosztował festyn. Zobaczą ile kosztowała promocja. Zobaczą ile kosztował remont. Zobaczą ile kosztowało doradztwo. Zobaczą kto dostał te zlecenia.

I wtedy zaczną się prawdziwe rozmowy przy rodzinnych stołach. W pracy. Na rynku. Na osiedlach. W internecie.

Bo gdy pojawiają się liczby emocje zawsze idą za nimi.

Od połowy przyszłego roku władza lokalna straci komfort niewiedzy obywateli

Do tej pory władza lokalna często korzystała z tego iż obywatel nie ma dostępu do pełnej informacji. Teraz ten komfort znika.

Od połowy przyszłego roku każdy będzie mógł sprawdzić na co idą jego pieniądze. Szybko. Prosto. Bez pośredników.

I to nie jest zmiana kosmetyczna. To jest zmiana systemowa.

To będzie prawdziwy test uczciwości w samorządach

Nie na konferencjach. Nie w kampaniach wyborczych. Nie w pięknych hasłach.

Prawdziwy test uczciwości rozegra się w rejestrze. W cyfrach. W umowach. W nazwiskach wykonawców. W powtarzalności zleceń.

I każdy będzie mógł ten test zobaczyć.

Kto przetrwa ten test a kto nie

Ci którzy rządzili uczciwie przetrwają go bez problemu. Ci którzy bawili się w lokalne układy będą mieli poważny problem.

Bo prawda w internecie nie znika. Zostaje na zawsze.

Najważniejsze pytanie które powinniśmy sobie dziś zadać

Czy jesteśmy gotowi naprawdę spojrzeć na ręce tym którzy dysponują naszymi pieniędzmi

Bo od połowy przyszłego roku już nie będzie można udawać iż nie wiemy. Już nie będzie można powiedzieć iż to nie nasza sprawa. To będzie nasza sprawa bardziej niż kiedykolwiek.

Bo to są nasze pieniądze.

Idź do oryginalnego materiału