Pani Ewa przeżyła dramat w sanatorium w Ciechocinku. "Zaczęło się niewinnie"
Zdjęcie: Pani Ewa przeżyła dramat w sanatorium w Ciechocinku (zdj. ilustracyjne)
W lipcu pani Ewa pojechała z mężem do sanatorium w Ciechocinku. Zaledwie kilka dni później zauważyła na swoim ciele niepokojące zmiany. — Jakby wojsko szło po nodze — mówi kuracjuszka w rozmowie z lokalnym serwisem TVP3 Bydgoszcz. Pobyt, który miał być dla niej przyjemnością, zamienił się w koszmar. Kuracjuszka została pogryziona przez pluskwy. I jak się okazuje, to nie pierwszy taki przypadek.