Pan młody uznał się za męża, dał klucze szwagierce, a ta postanowiła wyprosić pannę młodą z sypialni

twojacena.pl 2 godzin temu

— Ojej, a ty kto? — zapytał niski męski głos z sypialni, gdy Agnieszka otworzyła drzwi swojego mieszkania.

— adekwatnie to moje pytanie — odparła stanowczo. — Co pan robi w mojej sypialni?

W drzwiach ukazała się blondynka w jedwabnym szlafroku z wyniosłym uśmiechem.

— Aaa, więc to ty jesteś Agnieszka! Miś tak wiele o tobie opowiadał — przeciągnęła. — Ja jestem Kasia, siotra twojego męża.

Po męczącym dniu pracy Agnieszka marzyła tylko o gorącej kąpieli. Zamiast tego w domu zastała szwagierkę.

— Mikołaj to mój narzeczony, nie mąż — poprawiła. — I nie przypominam sobie, byśmy umawiali się na twoją wizytę.

Zza ramienia blondynki wyglądał zmieszany młody mężczyzna.

— Przyjechaliśmy z Jackiem na wakacje — wtrąciła Kasia. — Brat mówił, iż możemy u was zostać na tydzień.

Agnieszka przeszła do kuchni i zastała tam bałagan: brudne naczynia, puste opakowania po jedzeniu.

— Ciekawe, kiedy Miś zdążył ci to obiecać? Rano ani słowem nie wspomniał o gościach.

— Boże, jaka ty jesteś poważna! — Kasia wyjęła z lodówki wino. — Miś dał mi klucze jeszcze miesiąc temu. Myślałam, iż się dogadaliście, a jeżeli nie… cóż, trudno.

— Nie, nie dogadaliśmy się. I dlaczego jesteście w naszej sypialni, a nie w pokoju gościnnym?

Kasia wzruszyła ramionami: — Pokój gościnny jest taki mały, a w waszej sypialni jest łóżko królewskie. Miś powiedział, iż przez kilka dni przeżyjecie w pokoju gościnnym, tam macz rozkładaną kanapę.

W pamięci Agnieszki przypomniał się nieprzyjemny wieczór, gdy poznała rodzinę Mikołaja — jego matka i siostra okazywały jej otwartą pogardę.

— Niestety, muszę cię rozczarować. To moje mieszkanie, moja sypialnia i moje łóżko — oznajmiła twardo. — Mikołaj mieszka tu na moje zaproszenie.

— Ach, więc plotki są prawdziwe — zaśmiała się Kasia. — Mama mówiła, iż trzymasz go krótko.

— Posłuchaj, jestem zmęczona. Możecie zostać w pokoju gościnnym na jedną noc. Naszą sypialnię musicie zwolnić.

— Poczekamy na Mikołaja. Jestem pewna, iż wytłumaczy ci, jak nietaktowne jest narzucać mi warunki — prychnęła Kasia.

Gdy Mikołaj wrócił, siostra natychmiast rzuciła mu się ze skargami:

— Misiu! Twoja narzeczona chce nas wyrzucić z sypialni!

— Aga, co się stało? — zapytał zdezorientowany.

— Dlaczego dałeś siostrze klucze do mojego mieszkania? — spytała spokojnie.

— *Naszego* mieszkania, Agnieszko. Ja tu mieszkam, pamiętasz?

— Pamiętam. Na moje zaproszenie. Ale to nie daje ci prawa rozdawać kluczy bez mojej zgody.

Na balkonie Mikołaj zaczął pełen wyrzutu:

— Co cię ugryzło? To moja siostra. Obiecałem, iż mogą u nas zostać.

— I dlatego zajęli naszą sypialnię?

— Jaka to różnica? Tam jest większe łóżko. Możemy parę dni przeżyć w gościnnym.

— Chodzi o to, iż dałeś klucze od mojego mieszkania bez mojej wiedzy.

— Jacek to nie obcy! To chłopak Kasi.

— Widzę go pierwszy raz w życiu! A twoją siostrę ledwie znam.

— Więc od razu znienawidziłaś moją rodzinę?

Z mieszkania dobiegał głos Kasi, która przez telefon skarżyła się matce: — Ta przybłęda próbuje nas wyrzucić! Miś właśnie jej przemówi do rozumu.

— Aga, bądźmy rozsądni — powiedział Mikołaj. — To tylko tydzień. jeżeli mamy się pobrać, musisz się ze mną liczyć.

Powiedziawszy to, wrócił do mieszkania, zostawiając Agnieszkę samą. Widziała, jak podszedł do siostry i coś wesoło szepnął, kompletnie ją ignorując.

Agnieszka wyszła z balkonu. Trójka na kanapie choćby na nią nie spojrzała.

Wtedy coś w niej pękło. Dwa lata związku, wsparcie, kompromisy — wszystko przemknęło jej przed oczami.

— Wynoście się z mojego mieszkania! — powiedziała cicho, ale stanowczo.

Wszyscy troje spojrzeli na nią zdumieni.

— Co?! — powtórzył Mikołaj.

— Powiedziałam — wynoście się! Wszyscy.

— Misiu, uspokój swoją histeryczkę — zaśmiała się Kasia.

Ale Agnieszka już szła do sypialni. Chwyciła walizkę Kasi i ciągnęła ją do drzwi, wyrzucając po drodze sukienki, kosmetyki, buty.

— Co ty wyprawiasz?! — wrzasnęła Kasia.

Agnieszka otworzyła drzwi i wepchnęła walizkę na klatkę schodową.

— Oszalałaś!!! — zerwał się Mikołaj. — Natychmiast przestań!

— Nie, to ty oszalałeś, jeżeli myślisz, iż możesz pozwolić, by twoja siostra upokarzała mnie w moim własnym domu. A teraz twoja kolej — powiedziała do Mikołaja.

— Agnieszko, uspokój się — zaczął błagalnie.

— Nie ma o czym gadać. Już wszystko zrozumiałam. Dla ciebie moje zdanie nic nie znaczy.

Poszła do sypialni i zaczęła pakować jego rzeczy. Koszule, spodnie, zegarek — wszystko wylądowało na schodach.

— Jesteś wariatka! — krzyczała Kasia, zbierając rozrzucone ubrania.

— Nie możesz mnie tak po prostu wyrzucić — w końcu odezwał się oszołomiony Mikołaj. — Mieliśmy się pobrać.

— Dzięki Bogu, iż nie zdążyliśmy. Zasługuję na człowieka, a nie na bydlaka. A ty… możesz mieszkać z siostrą.

Zatrzasnęła drzwi przed ich nosami.

Pół godziny później, gdy krzyki na klatce ucichły, Agnieszka zamówiła kolację z ulubionej restauracji. Otwierając drzwi kurierowi, zobaczyła Mikołaja i Kasię, stojących na schodach i patrzących na nią z nienawiścią. Spokojnie odebrała jedzenie, podziękowała dostawcy i, nie raczywszy ich choćby spojrzeniem, zamknęła drzwi.

Rozłożywszy na stole ulubione potrawy, włączyła film. Po pierwszym łyku wina zrozumiała, iż nie czuje smutku, ale wolność. *Jak dziwnie* — pomyślała — *stracić związek i odnaleźMinęły lata, a Agnieszka wspominała tamten dzień z uśmiechem, bo choć straciła miłość fałszywego księcia, znalazła siebie — i to było najważniejsze.

Idź do oryginalnego materiału