W sobotę, 23 listopada, na lotnisku w Krakowie wydarzyło się coś naprawdę wyjątkowego. Pośród stukotu kół walizek i dźwięków Krakowskiej Orkiestry Staromiejskiej, Pan Mateusz, powracający z Tokio, zyskał status lokalnej gwiazdy jako 10-milionowy pasażer Kraków Airport. No dobrze, dla niego to dzień niezapomniany – orkiestra, gratulacje od Ministra Infrastruktury Dariusza Klimczaka i moment w świetle reflektorów. Ale co z nami, pozostałymi mieszkańcami Krakowa i Małopolski? Czy też możemy się cieszyć? Otóż tak! I to bardziej, niż moglibyśmy przypuszczać.
Prezenty na start (i dojazd)
Minister Klimczak przyjechał do Balic nie tylko po to, by uścisnąć dłoń Pana Mateusza i uroczyście ogłosić sukces lotniska. Przywiózł też dwie wiadomości, które powinny ucieszyć każdego, kto choć raz utknął w korku na trasie do Krakowa.
Pierwsza dobra nowina? Północna obwodnica Krakowa i końcowy odcinek S7 między Widomą a Krakowem zostaną otwarte tuż przed świętami – już 23 grudnia. I choć trasy na razie będą udostępnione na zasadzie „przejezdności” (czyli bez fanfar pełnego oddania), to dla kierowców oznacza to jedno – szybciej, łatwiej, mniej nerwów.
– Okres wzmożonego ruchu to najlepszy moment, by udostępnić długo wyczekiwane trasy – powiedział minister Klimczak. I choć „przejezdność” brzmi jak coś w połowie drogi między szczęściem a kompromisem, kierowcy pewnie będą mieli inne zdanie, kiedy w grudniowy wieczór ominą korki dzięki tej inwestycji.
Lotnisko na miarę marzeń
Drugą bombę minister odpalił tuż po powitaniu Pana Mateusza: 3 miliardy złotych na rozbudowę lotniska Kraków-Balice. To suma, która sprawia, iż choćby najwięksi sceptycy mogą zacząć planować podniebne podróże.
Plany? Rozbudowa terminalu pasażerskiego, który w tej chwili obsługuje 11 milionów pasażerów, choć był projektowany dla 8 milionów (brzmi ciasno, prawda?). Nowa droga startowa, nowe połączenia drogowe i kolejowe – wszystko to ma powstać w ramach 20 zadań realizowanych przez kolejne sześć lat.
Prezes portu lotniczego, Łukasz Strutyński, nie ukrywał entuzjazmu: – To wyjątkowy moment w historii naszego lotniska, ale jednocześnie początek ogromnych wyzwań.
Kraków się rozkręca
To wszystko pokazuje, iż Kraków – już teraz największy regionalny port lotniczy w Polsce – rośnie na lidera. Nie tylko w przelotach, ale też w komunikacji i inwestycjach. Świadomość, iż dzięki obwodnicy i lotnisku będziemy mogli szybciej dotrzeć do pracy, na święta, czy na lot do Tokio, to naprawdę coś, co warto docenić.
A Pan Mateusz?
Pan Mateusz może i był bohaterem tego dnia, ale prawdziwy prezent dostał każdy z nas – mieszkańcy Krakowa, Małopolski i wszyscy ci, którzy będą korzystać z lepszych dróg i lotniska na miarę XXI wieku. Bo kto powiedział, iż prezenty trzeba otwierać tylko pod choinką?
Jarek Strzeboński