Pan Bao – azjatycki street food podbija Chojny

jemywlodzi.pl 1 tydzień temu

Sprężyste tteokbokki, mięciutkie bao buns, aromatyczne zupy i najróżniejsze dania z ryżem czekają na was przy Strażackiej 5.

Drugi lokal tego konceptu, to znak, iż Łódź kocha azjatyckie jedzenie – my też je kochamy! Dlatego na wieść o Panu Bao 2.0 pognałyśmy na Chojny, wiedząc, iż bardzo dobrze tu zjemy. Za tą restauracją stoi Nam Tran Quang ze swoją żoną Kingą ora z całą tajską ekipą na kuchni. Jedzenie jakie serwują, to kuchnia różnych zakątków Azji, są tajskie zupy, japoński ramen, wietnamskie pho czy koreańskie tteokbokki. Ale nie ograniczają się do wiernego odwzorowania tradycyjnych przepisów, to menu jest autorską interpretacją azjatyckiego street foodu.

Ośmiornica patronką Chojen

Jeśli byliście w lokalu na Retkini, to z pewnością zauważycie wiele podobieństw w wystroju nowego miejsca. Ta sama jasna kolorystyka, w której dominują żółcie i szarości. Znów bardzo przestronne i jasne wnętrze z wygodnymi sofami przy ścianach. W lokalu na Chojnach jest też oddzielona szklanymi szybami kameralna strefa pełna roślin – zorganizujecie w niej spotkanie do 20 osób. Natomiast głównym wyróżnikiem Pana Bao vol.2 jest graffiti na ścianie. Na Retkini patronem lokalu został tygrys, Chojnami zawładnęła ośmiornica, jakie będzie kolejne zwierzę? W sekrecie powiemy wam, iż Pan Bao znów knuje coś pysznego. A za projektem tych murali stoi dobrze nam znany Igor Jankowski z Zostaw to Nam.

Azjatycki bowl na wakacyjne upały

Czas spojrzeć w menu, tu również znajdziecie wszystkie znane wam dania z pierwszego lokalu. Menu podzielone jest na 7 sekcji, wśród których znajdziecie m.in. bułeczki bao na 5 sposobów – podczas naszej pierwszej wizyty próbowałyśmy bao z ośmiornicą i pikantną wołowiną, tym razem wybór padł na chrupiącą krewetkę w słodko – kwaśnej odsłonie z dodatkiem prażonych orzeszków (29 zł). To idealna pozycja na mniejszy głód.

Bao z krewetką
California bowl

Nowością dla nas są wkładki sezonowe, które zmieniają się dwa razy w roku. Dlatego tym razem odpuściłyśmy rozgrzewające zupy i spróbowałyśmy sezonowego bowla. To wybór w sam raz na upalne dni i naprawdę konkretna porcja, którą nie byłoby mi łatwo zjeść na raz. A jak w smaku? To bowl w bardzo fajnym delikatnie pikantnym azjatyckim stylu, nasza micha była z dodatkiem kurczaka w sosie sojowym z cebulą i kiełkami fasoli mung (42 zł). Warto spróbować tu też dań z makaronem, w tym udonu – jesienią skusiła mnie wersja w stylu mac&cheese, może moja wątroba mi tego nie zapomni, ale było warto (wciąż mają go w karcie!).

Pad Thai z wołowiną

Odczarowane tteokbokki

Z pierwszego lokalu bardzo dobrze wspominamy aromatyczny Pad Kra Pao z tajską bazylią, ale tym razem postanowiłyśmy sprawdzić absolutną klasykę, o którą często nas pytacie – pad thai. Ten przygotowywany jest od podstaw na miejscu, ekipa na kuchni zna się na rzeczy. Idealny słodko-kwaśny balans, sprężysty makaron, bardzo dobra wołowina, a do tego solidna porcja (pad thai z wołowiną 44 zł). Nowością w menu są koreańskie tteokbokki, na które ostatnio zrobiła się duża moda. Okazuje się, iż to danie wcale nie jest tak łatwe do przygotowania – kluseczki bywają kapryśne i chwila nieuwagi może sprawić, iż łatwo się przypalą lub rozgotują. Moich pierwszych prób tego dania na mieście raczej nie wspominam dobrze – kluseczki zostawiały nieprzyjemny, ryżowy film na podniebieniu. Pan Bao odczarował mi tteokbokki. Te są sprężyste, ale nie stawiają zbyt dużego oporu zębom, do tego obtoczone w przyjemnym, lepkim sosie z goucharu i z dodatkiem soczystego kurczaka w panierce (43 zł).

Tteokbokki z kurczakiem

Matcha z jagodami

Dania Pana Bao doskonale sprawdzają się w dostawie, a najlepszym tego przykładem są wyróżnienia zdobyte na portalach do zamawiania jedzenia online. Do ich kolekcji właśnie dołączyły dwie świeżutkie nagrody od użytkowników Uber Eats oraz pyszne.pl. Niemniej polecamy wam odwiedzać lokal na miejscu, bo oprócz dobrego jedzenia czekają tu na was bardzo fajne napoje. Na przykład w sezonowej wkładce znajdziecie matchę na kilka sposobów, a sposób z jagodami sprawił, iż pierwszy raz miałam ochotę wypić matchę do końca. Do tego mrożone herbaty, kolorowe lemoniady i koktajle, z których każdy mogą przygotować w opcji 0%.

Pan Bao na Chojnach otwarty jest codziennie od 12.00 do 22.00

Idź do oryginalnego materiału