NA KSIĘŻYC
Pająk Kurfik biegał po kątach i głosił podniecony:
-
Słuchajcie! Ludzie znowu lecą na Księżyc… Już raz podobno byli… Jutro lecą…
- Niby na
czym? Może na dużej musze? - śmiał się młody Pukor.
- Mały, nie
odzywaj się. Głupi jesteś - odparł zły Kurfik.
- Po co im
taki mały Księżyc? Mało im Ziemi? - powątpiewał Bezłąk.
- Mam
nadzieję, iż nas tam nie zabiorą - zaśmiał się Bąk.
- Ja mogę
lecieć. Czemu nie? Podróże kształcą - powiedział Kąb i mrugnął do Bąka.
- Nie gadaj
głupot, Kurfik! Lepiej zabierz się do roboty. Twoja zaniedbana pajęczyna wisi
jak nieszczęście - huknął pająk Dębok.
- Wstyd -
dodał sekretarz Pucek.
I pająk
Kurfik jak zmyty zniknął w czeluściach swojego radioodbiornika.