"Otworzyliśmy związek. Myślałam: kocham go i chcę, żeby był szczęśliwy, więc dam mu wolność"

kobieta.gazeta.pl 6 godzin temu
Alicja i Sebastian po trzynastu wspólnych latach zdecydowali się otworzyć związek. - To stało się bardziej z motywacji Sebastiana. Początki były pod górkę. Musiałam poradzić sobie z emocjami. Na początku myślałam, iż nie chcę go stracić. Że kończenie tej miłości tylko dlatego, iż chcemy zmienić formę, nie ma sensu - opowiada w rozmowie z kobieta.gazeta.pl Alicja, bohaterka filmu "Zaufaj mi" w reż. Joanny Ratajczak.
Klaudia Kolasa, Gazeta.pl: Mieszkacie w Niemczech, ale w Polsce wciąż otwarte związki są tematem tabu. W jakim momencie relacji byliście, kiedy zdecydowaliście się na taki układ i co was do tego skłoniło?
Alicja Rost: Mieszkanie w Berlinie ułatwia trochę życie, gdy decydujesz się na otwarty związek. Tutaj jest inaczej. W Polsce ten temat zasypuje się piaskiem.


REKLAMA


Jesteśmy razem 21 lat, w 2013 roku wzięliśmy ślub. Obiecaliśmy sobie, iż zawsze będziemy ze sobą szczerzy. Na początku byliśmy tylko razem, bardzo skupieni na sobie. Później dość gwałtownie pojawiły się dzieci i żyliśmy w bańce wielkiej miłości i związku budowanego na silnym fundamencie. jeżeli chodzi o temat wierności, to nigdy otwarcie nie wyłożyliśmy zasad na stół, ale jak w towarzystwie o tym rozmawialiśmy, to Sebastian wiele razy mówił, iż bycie wiernym i monogamia to konstrukty społeczne i on uważa, iż to brednie.


Zobacz wideo Marcin Hakiel i Dominika Serowska: "Chcielibyśmy żyć swoim życiem"


Ja z kolei mówiłam mu, żeby robił, co chce, ale niech zachowa to dla siebie. Taka była moja forma życia. Jak miałam jakieś historie, które były tylko moje, to byłam bardzo dyskretna. W Polsce tak się robiło. jeżeli wiesz, iż to nic nie zmienia w twoim związku, to utrzymujesz sekret i koniec.
Po 13 latach razem, z czystej ciekawości zapytałam go, czy były jakieś kobiety w jego życiu, odkąd jesteśmy razem. To był przełomowy moment. Do tego czasu trzymał wszystko dla siebie i nic to nie zmieniało między nami. Gdy zadałam to pytanie, nie mieliśmy problemów w związku, mieliśmy wspaniały seks, było nam dobrze, było nam cudownie. Ja byłam zupełnie monogamiczna. No i jak padło to pytanie, odpowiedział szczerze. Okazało się, iż jakieś historie u niego były i to w ostatnim czasie.
Co poczułaś? Wyobrażam sobie, iż w takim momencie mogło pojawić się ukłucie zazdrości.
Oboje poczuliśmy wielkie "ups". Najpierw było bardzo ciężko. Nie wiedzieliśmy za bardzo, jak sobie z tym poradzić. Ja miałam w sobie całe spektrum emocji. Najpierw był szok, bo sama nie miałam historii, więc mnie to zaskoczyło. Potem pojawił się strach. Strach przed utratą i zazdrość. Później myślałam o tym i zauważyłam, iż w ciągu ostatniego roku, kiedy wydarzyły się historie mojego męża, nic się nie zmieniło między nami. Nie miałam poczucia, iż jego było mniej, iż był nieosiągalny czy iż przestał mnie kochać. Doszłam do tego, jak pozbierałam się z innymi emocjami.


Ostatecznie zdaliśmy sobie sprawę z tego, iż nasza miłość jest tak wielka i fundament jest tak silny, iż nie będziemy sobie ściemniać. I w tym momencie zdecydowaliśmy, iż spróbujemy otworzyć związek i zrobimy ten proces razem. Ręka w rękę, ramię w ramię. Zaczęło się od pytania, a nie od poczucia braku czy tęsknoty za czymś. Nasza miłość jest mocna, wielka i cały czas jest.


W filmie "Zaufaj mi" w reż. Joanny Ratajczak odsłaniacie się jako para, która rozpoczyna życie poza schematem. Widzimy np. scenę, jak twój mąż umawia się na randkę i całuje cię na pożegnanie. Opowiedz o początkach.
Na początku byliśmy w tym tylko we dwoje. Nie wiedzieliśmy, jak rozmawiać o tym z innymi. Naprawdę tkwiliśmy najpierw w ciemnościach i czeluściach. Aśka, reżyserka i nasza serdeczna przyjaciółka, była jedną z pierwszych osób, którym powiedzieliśmy o naszym układzie. I to ją zainspirowało. Zapytała nas, czy może nam towarzyszyć z kamerą i w pełnym znaczeniu tego słowa się przed nią rozebraliśmy.
Ja w moim życiu przed Sebastianem miałam związki i historie na boku, które były sekretem. Zachowywałam je dla siebie. Nie mówiłam o nich choćby przyjaciółkom. Spotykanie się z innymi w całkowitym otwarciu było naprawdę czymś nowym. My oboje ćwiczyliśmy. Szukaliśmy formy dla nas – jak chcemy, żeby to wyglądało.
To, iż otworzyliśmy związek, stało się bardziej z motywacji Sebastiana. Nasze historie z przeszłości też były inne. Ja się bardziej wyszalałam niż on. Początki były pod górkę. Musiałam poradzić sobie z emocjami. Na początku myślałam, iż nie chcę go stracić. Że kończenie tej miłości tylko dlatego, iż chcemy zmienić formę, nie ma sensu. Z tego powodu poszłam za nim w stuprocentowym zaufaniu. Najpierw on miał jakieś randki. Ja nie miałam takich potrzeb, ja miałam tylko potrzebę poradzenia sobie z tą sytuacją.


Po jakimś czasie zaczęliśmy wychodzić na zewnątrz i flirtować w obecności partnera. Zawsze jednak pamiętaliśmy, żeby nie zranić drugiej osoby. Nie chcieliśmy, żeby to było okrutne, straszne i bolesne. Wręcz przeciwnie. Stawialiśmy sobie bardzo dużo granic.


Kadr z filmu 'Zaufaj mi' MDAG


To znaczy?
Rozmawialiśmy o tym, gdzie i w jakich sytuacjach te historie mogą się pojawiać. Te granice były mi potrzebne, żeby poczuć się pewnie. Czytaliśmy też bardzo dużo literatury, żeby znaleźć własną drogę. W wielu książkach jest zaznaczone, iż na początku dobrze jest ustalić indywidualnie, ile jestem w stanie dźwignąć, żeby było mi dobrze. Bo w całym układzie nie chodziło o to, żeby jemu było dobrze, tylko o nas dwoje.
Co pojawiło się na twojej liście?
Broń Boże moich przyjaciółek, broń Boże w domu, bo to bezpieczna przestrzeń. Potem te granice topniały.


Jak wasze otoczenie – rodzina, przyjaciele – zareagowali na informację, iż otworzyliście związek?
Po roku bycia z tym tematem tylko między sobą, zaczęliśmy wychodzić z nim na zewnątrz. Ludzie byli ciekawi, zaczęli dopytywać. Kiedy powiedzieliśmy o tym głośno, uświadomiliśmy sobie, iż nie jesteśmy jedyni. Najpierw myśleliśmy, iż nikt nie żyje tak jak my, ale byliśmy w błędzie. Wiele par tak robi. To było takie: "Wow! To wy też?". Zaczęliśmy chodzić na spotkania organizowane przez grupy poliamorystyczne. Wspieraliśmy się razem.
Minęło trochę czasu, zanim powiedzieliśmy o tym rodzinie. Rodzice Sebastiana do tej pory nie wiedzą. Mają 90 lat i są bardzo starej daty, więc zostawiliśmy ich w spokoju. Moi rodzice zawsze stoją za mną murem, nieważne, co wymyślę sobie w życiu. Więc z nimi było łatwiej. Wiedziałam, iż nas zaakceptują. Jak zaczął się nasz trójkąt z Camilą, to bardzo naturalnie to wyszło, gdy byliśmy wszyscy razem w naszym domu nad jeziorem. Towarzyszył nam mój tata, więc powiedziałam mu, iż pojawiła się kolejna osoba w naszym życiu. Nie było żadnej rozmowy przy stole, rodzice nie zadawali pytań. Po prostu zaakceptowali swoje dziecko. Jestem najbardziej wyzwolona ze swojego rodzeństwa i oni o tym wiedzą. Jak coś czuję, to zdaję się na moje serce i dużo rzeczy w moim życiu jest niekonwencjonalnych.
Później się to rozniosło, więc byliśmy na językach. Jak ktoś był ciekawy, to dopytywał. Miałam taką sytuację z moimi przyjaciółmi, iż ludzie zaczęli rozmawiać za plecami. I w pewnym momencie napisałam maila - jeżeli coś chcecie wiedzieć, to przychodźcie do mnie, pytajcie mnie i rozmawiajcie ze mną. Nie chciałam, żeby zrobiło się dziwnie. No i wtedy jedna z moich przyjaciółek powiedziała: "Wiesz Alka, ty nas trochę przestraszasz. Bo w Polsce się o tym nie mówi".


O co najczęściej pytali?
Czy ja naprawdę dobrze się z tym czuję.


Co odpowiadałaś?
W tym całym procesie były naprawdę różne momenty. Układ trójkąta był przełomowy. Bardzo dużo emocji się we mnie pojawiło i powychodziły wszystkie demony. Bliscy widzieli, iż z czymś walczę i bali się o mnie. Upewniali się, czy to wszystko jest okej. Były momenty, które nie były okej, ale one też były potrzebne. Trzeba się liczyć z konsekwencjami takiej decyzji i nie zawsze jest tak, iż latasz w chmurach. Są też mroki i ciemne strony. Wyjście ze strefy komfortu nie jest łatwe, ale jeszcze raz zrobiłabym to samo.


Kadr z filmu 'Zaufaj mi' MDAG


W filmie została uwieczniona wasza relacja z Camilą. Patrząc na to z zewnątrz, myślę, iż zadałabym ci podobne pytanie, jak twoi przyjaciele. Poza wolnością i zdobywaniem nowych doświadczeń dostrzegłam też samotność. Ale może to tylko złudzenie.
Na początku tego układu byliśmy bardzo entuzjastycznie nastawieni. To było nowe i pierwsze doświadczenie dla naszej trójki. Chcieliśmy, żeby nam się udało. Lataliśmy w chmurach. Układ między mną a Camilą też był szalony. Czuliśmy się jak gwiazdy rocka.
W momencie, kiedy to zaczęło się trochę sypać, bo każdy z nas miał swoją przeszłość, swój charakter i coś do przepracowania, to rzeczywiście byłam pierwszą, która zaczęła mocno nad sobą pracować. Pojawił się strach, iż stracę Sebastiana i wszystko się rozpadnie. Wiedziałam, iż muszę się za to wziąć. Jeździłam na warsztaty, poszłam do terapeutki. Być może dlatego nie czułam się samotna w tym wszystkim.


Sebastian zawsze bardzo mnie wspierał. Może w filmie tak to nie wygląda, ale byliśmy cały czas razem. choćby w najgorszych momentach rozpaczy i niemocy poradzenia sobie ze sobą. Sebastian i Camila też mieli swoje słabości. Nikt z nas nie chciał, żeby ktoś poczuł się skrzywdzony.
Jak teraz o tym myślę, to tak naprawdę masz rację, może byłam samotna, ale w tym sensie, iż sama musiałam sobie z tym wszystkim poradzić. To mnie bardzo umocniło i pozwoliło mi się wyemancypować od Sebastiana. Po długim czasie bycia razem pojawia się w związku współuzależnienie. Dzięki temu, iż się otworzyliśmy, ja się z tego wyzwoliłam. To jest wolność, którą sobie dałam, a nie jemu. Na początku myślałam, iż kocham go i chcę, żeby był szczęśliwy, więc dam mu wolność, w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, iż wolność to jest coś, co ja dostaję.
Film jest skupiony głównie na was i na waszej relacji, ale nie możemy nie wspomnieć o tym, iż gdy zdecydowaliście się otworzyć związek, mieliście już dwoje dzieci. Jak one odnalazły się w tej rzeczywistości?
Kiedy zaczęliśmy układ z Camilą, przyszła do mnie moja młodsza córka i zapytała: "Mamo, a co, gdybym powiedziała ci, iż jestem lesbijką?". Miała wtedy trzynaście lat. Odpowiedziałam: "Dziecko, połowa moich przyjaciół jest homoseksualna, więc chyba nic bym nie powiedziała". A ona na to: "Wiesz co mama, tak naprawdę, to ja chyba jestem bi". Powiedziałam: "Gratuluję, masz otwarty świat i nie musisz się ograniczać tylko do mężczyzn albo kobiet". Rozmawiałyśmy i wyznałam jej: "Wiesz, ja na przykład jestem teraz zakochana w kobiecie". Wiesz, jak zareagowała? "O, mama! Gratulacje". To były takie rozmowy.
My od początku bycia razem nie ukrywaliśmy niczego przed dziećmi. choćby jak mieliśmy sytuacje konfliktowe, to normalna kłótnia czy wymiana zdań, była zawsze w obecności dzieci. U nas nigdy nie zasypia się w kłótni. Zasypiamy w zgodzie, w objęciu. I dzieci zawsze to wszystko widziały. Byliśmy transparentni, jeżeli chodzi o nasze ciało, emocje i seksualność. To było jasne i normalne, iż się o tym mówi. Nigdy nie udawaliśmy przed nimi, iż czegoś nie ma, albo iż jesteśmy kimś innym.


Układ trójkątny był niełatwy, bo byliśmy w niego bardzo mocno zaangażowani. I to był taki moment, kiedy dzieci zostały trochę z boku. My byliśmy bardzo skupieni na nowej historii. Moja córka młodsza wzięła nas na rozmowę i przegadaliśmy, co im się podoba, a co nie. Nasze dzieci są też w demokratycznej szkole, w której uczy się, jak argumentować i rozmawiać. Mówić przekazami: "Ja lubię", "Ja nie chcę", "To mi się podoba", "To mi się nie podoba"– bez wyrzucania rzeczy drugiej stronie. One sobie świetnie z nami radzą.


Kadr z filmu 'Zaufaj mi' MDAG


Na początku Sebastian chodził na randki, później w waszym związku pojawiła się Camila. Zastanawia mnie, czy w tej historii są inni mężczyźni? I jak Sebastian się w tym odnajdywał? Pojawiała się zazdrość?
Wiele lat przede mną Sebastian miał bardzo mocne przejście z zazdrością. Długo nad tym pracował i świetnie sobie radził z tym uczuciem. Do czasu, kiedy pojawiła się Camila. Ja i Sebastian wiemy, iż spędzimy ze sobą całe życie, więc o mnie był spokojny. Nigdy nie był zazdrosny. Wręcz przeciwnie. Motywował mnie do otwierania się na zewnątrz. Gdy pojawiła się Camila, stał się zazdrosny o nią. W trójkącie byliśmy otwarci też na zewnątrz i jak ona w tym czasie spotykała się z kolejnymi partnerami, to zazdrość u niego poszła do góry.
jeżeli chodzi o moje randki, to na przestrzeni lat wszystko się wyrównało. Nie pojawił się w tym czasie nikt, kto byłby mocno emocjonalnie zaangażowany w relację, były natomiast randki i flirt. Teraz Sebastian zatoczył w swoim procesie koło. Camila po tym, jak ja się z nią rozstałam, zostawiła jego. Więc on w 2024 roku zajął się przede wszystkim sobą. W ostatnich miesiącach nic mu się nie wydarza, a ja chodzę na randki. Rytm się odwrócił.


Ja jestem bardzo selektywna, dlatego w naszej historii on miał więcej spotkań, zbliżeń. Ja mam za dobrą jakość w naszym związku i nie mam potrzeby – ani seksualnej, ani emocjonalnej - więc, jeżeli się decyduję na jakieś spotkanie, musi być większe połączenie.
Nie chodzi o seksualność, bo to płytkie. Doświadczyłam tego w życiu i wiem, co to znaczy. Kończy się powtórkami. Mam wysoko postawioną poprzeczkę i układy, w które się wdałam, były budowane na silnym połączeniu, na przyjaźni. U mnie jest teraz bardziej intensywnie. Mam takiego kochanka, z którym mam ładną energię. Raz na jakiś czas się spotykamy. Ja rozkoszuję się tym, iż mogę to przeżyć i być wolna. Że nikogo nie ranię.
W otwarciu związku niesamowite jest to, iż znika strach, iż ktoś komuś coś zabierze. Dostajesz od innych energię seksualną i traktujesz ją jako prezent. A do tego jeszcze masz człowieka, z którym się zaprzyjaźniasz i on zostaje w twoim życiu. Zaprzyjaźnia się z twoim mężem. Jego dziewczyny zostają moimi przyjaciółkami. Jest w tym spokój duszy i nie ma szarpania emocjonalnego.


Co z zakochaniem?
Moja terapeutka ostatnio zapytała: "Ty? A ty chyba nie pozwalasz się sobie zakochać?". Musiałam zostać z tym pytaniem na jakiś czas i je przemyśleć. To nie jest tak, iż ja się wstrzymuję od zakochania, ale musi mnie coś naprawdę poruszyć. Jestem bardzo otwarta i serdeczna i kocham bardzo wielu ludzi w moim życiu, ale z zakochaniem jest inaczej... Może to ta poprzeczka jest wysoko. o ile ktoś wyjątkowy pojawi się na mojej drodze, pozwolę sobie na to. Ale nie pojawił się jeszcze nikt taki. Sebastian życzy mi, żebym miała takie doświadczenie. Też mu tego życzę.
Nie boicie się tego, iż to uczucie będzie tak intensywne, iż zmieni się wasza relacja?
Uczucie Sebastiana do Camili takie było. On naprawdę tę dziewczynę kochał. Ale ani przez moment nie straciliśmy siebie. Mimo tego, iż Camila miała silny charakter. To wszystko było u niej konkurencyjne i wywołało dużo słabych rzeczy między nami. Może wszyscy nie byliśmy na to gotowi... Ona na pewno nie była gotowa. Ale to wszystko nas wzmocniło i zbliżyło do siebie. Ja się nie boję, a Sebastian... nie wiem. On mówi, iż się nie boi, ale tak naprawdę nie wiemy. To byłoby ciekawe. Fajnie, gdyby nam się to przydarzyło.
Myślisz, iż otwarty związek to układ na całe życie?
Nie wiem.... Wiem, iż wiele par po pewnym czasie się rozstaje i wchodzi w następny, monogamiczny związek. Ja gdybym miała teraz zdać się na moją intuicję i serce, to wiem, iż Sebastian i ja to jedno z połączeń, które są magiczne. Czuję, iż do końca życia zostaniemy razem. Nigdy sobie tego nie obiecujemy, ale mam takie poczucie. W jakiej formie? Nie wiem. Ta forma otwarta służy nam od 10 lat. Jesteśmy weteranami. Jesteśmy nie do złamania. Nie nudzimy się sobą. Jest emocja, jest miłość i ona nie wygasa. Mamy dużo szczęścia.
Na początku związku obiecaliśmy sobie to, iż jeżeli miłość wygaśnie, to ta osoba, która przestaje kochać, odchodzi. Mieliśmy doświadczenia w przeszłości, iż zostaliśmy z kimś, bo seks był fajny, bo nie mieliśmy odwagi skończyć... Mieliśmy sytuacje, iż zostawaliśmy z kimś, chociaż wiedzieliśmy, iż jest już pozamiatane... I mamy taki swój rytuał, iż codziennie budzimy się rano i robimy krótki check-in: mały gest, wzrok, kiwnięcie głową, czy złapanie się za rękę. Każdego dnia decydujemy się na siebie. Tylko na ten jeden dzień. Co będzie jutro? Nie wiadomo. Dzięki temu inaczej widzimy drugą osobę. Wiemy, iż mamy ją jeszcze na jeden dzień.


Film "Zaufaj mi" będzie można obejrzeć podczas 22. Festiwalu Filmowego Millenium Docs Against Gravity.
Idź do oryginalnego materiału