**Dziennik, 15 października**
No i sukienka! Uwierzyłbyś, iż właśnie ją tu znalazłam? Otworzyła śmietnik i zdrętwiała jak słup soli.
Gdzie moja sukienka? Chyba nie powiesz, iż sama ją tam wrzuciłam? Kasia niemal codziennie zadawała sobie to samo pytanie, na które nie potrafiła znaleźć odpowiedzi: co ona widziała w Jacku?
Z zewnątrz wyglądał niepozornie na takiego księcia choćby koleżankom było wstęp pokazywać. Do dziś myślały, iż żyje sama. O tym, iż mieszka z mężczyzną, wiedziała tylko siostra, która trzymała tę tajemnicę w sekrecie.
Jacek też nie był żadną gwiazdą z nieba pracował jako ślusarz w hucie. Czasem Kasia, gapiąc się w telewizor, łapała się na myśli, iż pora skończyć ten związek. Ale gdy tylko zbierała się do rozmowy, on przynosił bukiet róż lub mały prezent, i odkładała rozstanie *na później*.
Zanim poznał Kasię, Jacek już był żonaty. Małżeństwo przetrwało ledwie dwa miesiące, ale jego była zaszła w ciążę urodziła córkę. Gdy spotkał Kasię, dziewczynka miała już dwanaście lat. Kasia nigdy nie próbowała się z nią zaprzyjaźnić. Okazja nadarzyła się przed jej urodzinami, które planowała spędzić z przyjaciółkami.
Kasia zaczął niepewnie Jacek. Była żona wyjeżdża służbowo, prosiła, żebym wziął Olę na miesiąc
Miesiąc? zmarszczyła brwi Kasia, niezadowolona z prezentu.
No
Dlaczego tak długo? w głosie zadźwięczał niepokój. Przecież dziecko trzeba czymś karmić!
jeżeli o kasę chodzi, nic nie przelała machnął ręką.
Przecież płacisz alimenty. Więc ona sobie będzie podróżować, a my mamy ją utrzymywać?
No wiesz, z moją pensją to i tak kilka zaśmiał się cicho.
Jak ty to sobie wyobrażasz? wściekła się Kasia, coraz pewniejsza, iż nie chce obcego dziecka pod swoim dachem. Trzeba ją wozić do szkoły, pilnować. Po co się na to pisałeś?
Jestem jej ojcem zdziwił się. Chciałaś, żebym ją odrzucił?
Zapomniałeś, iż nie mieszkasz sam! Po drugie, to *mój* dom. Po trzecie moje urodziny! Nie chcę, żeby ktoś je zepsuł! wyrecytowała zimno.
Nie rozumiem, czemu Ola miałaby przeszkadzać bronił się, czując narastającą winę.
Już widzę, jak to się skończy skrzyżowała ramiona.
Ale Jacek przekonywał, iż nie ma się czego bać.
Następnego dnia do mieszkania wtargnęła pulchna dziewczyna z krzyczącym makijażem, wyglądająca na szesnaście lat. Bez słowa przywitania spojrzała na Kasię i spytała ojca:
Gdzie jest mój pokój?
Śpisz w kuchni uśmiechnął się wymuszenie.
Ola przewróciła oczami i z płaczem zamknęła się w łazience.
Co to miało być?! Kasia zwróciła się do Jacka. Bezczelna, niegrzeczna bachora! Dobrze, iż urodziny będę świętować w knajpie. A ty zostajesz.
Dlaczego? oniemiał. Myślałem, iż wreszcie przedstawisz mnie koleżankom. Mieszkamy razem pół roku
Zostajesz z dzieckiem odcięła się, ciesząc, iż nie musi pokazywać Jacka znajomym, które miały szczupłych, wysportowanych chłopaków.
Nazajutrz Kasia szykowała się na imprezę. Wyprasowała koktajlową sukienkę i powiesiła ją w szafie. Jacek milczał, choćby nie życząc jej sto lat. Udawała, iż nie zauważa obrazy.
Po pracy wróciła, by się przebrać sukienka zniknęła.
Gdzie moja sukienka?! wpadła do kuchni, gdzie na rozkładanym łóżku leżała Ola, wgapiona w telefon.
Oddaj! warknęła Kasia, wyrywając go.
Oddaj! wrzasnęła Ola. Do kuchni wpadł Jacek.
Co się dzieje?! Oddaj to!
Gdzie sukienka? syknęła, ściskając telefon.
Nie brałam! Ola zaśmiała się szyderczo. Zmyśla!
Oddaj, słyszysz?! warknął Jacek.
Jasne, iż się przyzna! Kasia rzuciła telefon na podłogę. Ekran pękł. Ola wybuchnęła płaczem, a Kasia wyszła, by znaleźć inne ubranie.
Na imprezie podjęła decyzję koniec z Jackiem.
Wróciła nad ranem. Jacek czekał.
Zegarek widziałeś?
Chcesz udawać twardziela? Za późno. Rozstajemy się. Jutro się wyprowadzacie.
I ty mnie oskarżasz? prychnęła.
Rozbiłaś Oli telefon
Ona ukradła moją sukienkę!
Moja córka nic nie wzięła! oczy Jacka zabłysły wściekłością.
Kasia machnęła ręką, sięgnęła po butelkę wina i splunęła po łyku.
Co to?! Płyn do naczyń? Sama go tam nalałam? Otworzyła śmietnik. A sukienka?! Też sama ją wrzuciłam?
Szukałaś pretekstu, by mnie zostawić. Wiem, iż od dawna tego chciałaś! wybuchnął. Gdybym nie ja, dawno byś to zrobiła!
Kasia uniosła brew. Pamiętała każdą taką rozmowę.
Podsłuchiwałem. Wiem, co mówiłaś siostrze o mnie!
Aha! Dlatego wiedziałeś, iż chcę zerwać! złapała się za głowę, przypominając sobie telefony do rodziny. Najwyższy czas!
Tym razem Jacek nie próbował jej zatrzymać. Romans miał swój koniec.
**Lekcja? Miłość nie przetrwa, gdy jedna strona żyje iluzją, a druga w śmietniku.**