OTO MOJA NOWA KSIĄŻKA. WSZYSTKIE RZECZY O ZWIĄZKACH, KTÓRE MUSISZ WIEDZIEĆ (I JEDNA PARCHATA)

pokolenieikea.com 1 dzień temu
Zdjęcie: Oto moja nowa książka


Wierzę w miłość. Wierzę, choć to wiara absurdalna, bolesna, a czasami idiotyczna. Jak widać, jestem „człowiekiem dużej wiary”. To może dość niepopularna teza, ale mężczyźni też szukają miłości. choćby najwięksi pukacze z Tindera chcą, aby ktoś ich przytulił. Chcą miłości i stabilizacji. Czasami trudno jest im się do tego przyznać, choćby przed samym sobą.

Tak, jesteśmy nieprzygotowani do stałych związków. Nie przygotowują nas do tego rodzice, bo sami tkwią w kostropatych relacjach. Wychodzimy na świat bezbronni, skrzywieni, uczymy się na błędach, bądź – co gorsza – nie uczymy w ogóle.

Tymczasem kultura naszego zachodniego świata przynosi nam prosty dogmat: celem naszego życia jest ślub, dziecko/dzieci i związek, dopóki śmierć nas nie rozłączy. A następnie kopnięcie w kalendarz i ładny nagrobek, fundowany przez wdowę (częściej) lub wdowca (rzadziej).

Już sam ślub to u nas coś szczególnego, odświętnego. Jak ktoś nie wierzy, to niech zobaczy, ile czasu przeciętna kobieta szykuje się na wesele. Sukienka, włosy, kolejna sukienka, bo pierwsza jednak nie pasuje, buty, nie, jednak inne buty, maseczka, paznokcie… A to choćby nie jest jej własny ślub!

Decyzja o pójściu na wesele oznacza dla niej trzy dni pracy przed imprezą i mnóstwo wątpliwości, czy podjęła adekwatne decyzje.

A co się dzieje, jeżeli chodzi o jej ślub???

Podobne wymagania: miłość do śmierci, wierność aż po grób, to w tej chwili mimowolny sadyzm. Większość osób nie ma na to najmniejszej szansy, albo będzie się szarpać
w niespełnieniu.

Ludzkim marzeniem o wierności jest pingwin

Symbolem wierności dla ludzi nagle stał się pingwin. Bo przecież: „Pingwiny zakochują się tylko raz w życiu i gdy się ze sobą wiążą, to na całe życie.” A iż pingwiny zdradzają się na potęgę, ich związki często są sezonowe i nieobca im jest też nekrofilia? Oj tam, nie bądźmy szczegółowi.

Kilka lat temu wielką popularność w sieci zdobył film nakręcony przez National Geographic. Do tej pory oglądam go z bólem głowy, bo jest to najbrutalniejsza lekcja relacji, jaką można dostać od świata.

Mąż Pingwin wraca do domu do swojej żony i swoich dzieci. Zastaje ją z kochankiem. Panowie zaczynają się bić, krew bryzga na boki. W pewnym momencie Pani Pingwinowa ma wybrać, kogo woli. I wybiera… kochanka.

Mąż jeszcze walczy o rodzinę. Rzuca się na swojego rywala, który chowa się z JEGO kobietą w JEGO gnieździe. Zostaje jednak pobity. Wydaje ostatni krzyk rozpaczy. Stoi pokonany i upokorzony.

Bo tak wygląda życie. A my?

My tworzymy sobie miraże.

Miało być Ferrero Rocher, a jest jakaś podróba z Biedy.

Mężczyźni i kobiety opowiadają sobie później różne historie, czynią różne wyznania: „Kocham”. „Nie opuszczę cię aż do śmierci.”

A śmierć ma postać ładnej trzydziestolatki, która tak rozkosznie wygląda w bieliźnie. Albo sympatycznego nieznajomego w delegacji.

Ludzi często łączą dzieci i kredyt hipoteczny. A następnie oddychają z ulgą i sami umierają. To nie jest życie. To wegetacja. Ktoś kona mając 20, 30 lat, tylko ciało do grobu składane jest trochę później. Albo przechodzą ze związku w związek, lecząc jedną relację kolejną. Jak narkoman na głodzie.

Parę lat temu dostałem list, który mną wstrząsnął i ciągle pozostaje aktualny.

„Pokolenie trzydziestokilkulatków. Idących przez życie z otwartą przyłbicą, wychowanych i wykształconych. Mających rodziny i małe dzieci. Jednocześnie zmęczonych, znudzonych, sfrustrowanych, pragnących innego życia. Takiego, które daje smak.

I nagle bum. Taneczny wieczór poza miastem, spojrzenie, wspólne gibanie się na parkiecie, drink numer jeden, drink numer dwa. Let’s dance. Szalona noc. Drink numer sześć i siedem. Grzecznie lulu.

Jak śpiewa (nomen omen) Czarny HIFI z Pezetem w kawałku „Niedopowiedzenia”: „Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie (…) Z tych niedopowiedzianych gestów i słów… budzi się zainteresowanie…”

Kawa, SMS, kawa, obiad, SMS. Seria niezobowiązujących spotkań. Pełnych słów. Tysiące godzin przegadanych przez miesiące, same rozmowy, kilka przytuleń, niewinny całus ukradkiem w bramie.

Trudne powroty do domu, partnerzy uważający, iż po trzydziestce należy być już ustatkowanym, iż czasy imprez, znajomych i spotkań do rana są już historią. Że nie warto, bo można na spokojnie, w domu, w kapciach… a po co ty będziesz tak albo inaczej, jestem zmęczona i wykończona… #mdlimnie

A z tą drugą osobą – ogień. Nie ma, iż nudno. Spontan, pomysł, kreatywność, inspiracja, wsparcie, euforia, ciąg na bramkę. Odkryć swoje prawdziwe „ja” dzięki tej relacji, nauczyć się siebie, poznać potrzeby, mówić o nich, mówić bez skrępowania o wszystkim, czuć tak samo. Walka o lepsze jutro w domu zakończyła się porażką. Miesiące starań o zmiany i powrót do punktu wyjścia. Obecne uczucia do małżonka nie mają nic wspólnego z tym, jakie były kiedyś, w dniu „tak”.

Mijają miesiące i wracają pytania: zmienić swój świat dla własnego szczęścia? Zmienić świat małżonka dla własnego szczęścia? Zmienić świat dzieci dla własnego szczęścia? Czy też kupić nowy model ciepłych kapci i… trwać, wyzbyć się marzeń, które są w zasięgu ręki, które można dotknąć i poczuć, które mają imię? Zamienić marzenia w codzienność i rutynę?”
– Sebix.

Czy to prymitywne? Nie, to ludzkie.

Łatwo jest mówić o zasadach. Łatwo jest przysięgać: iż ja nigdy, iż nie zdradzę, nie opuszczę, iż jak tak można. Łatwo jest deklarować, łatwo oceniać i łatwo potępiać. I podobają mi się zasady. Ja też chcę żyć w świecie prawdy, bo prawda jest piękna. Tyle, iż moje życiowe doświadczenie mówi, iż kiedy przychodzi do praktyki, to nie jest jednak takie łatwe.

W tej książce starałem się zebrać najważniejsze rzeczy z tysięcy listów, tysięcy rozmów prowadzonych z ludźmi o ich związkach przez ponad dekadę. Pewne rzeczy na przestrzeni lat mi umykały. Niektóre pisałem kilka razy, a o innych nie wspomniałem nigdy, wychodząc z błędnego założenia, iż już o tym było. Otóż nie było. Wreszcie, w niektórych kwestiach zwyczajnie zmieniłem zdanie, zgodnie z zasadą, iż tylko krowa go nie zmienia.

Obiecuję ci jedno: ta książka jest uczciwa. Nie ma tu ściemy ani złudzeń. Jest sam konkret, który może pomóc paru osobom w zrozumieniu, iż ich gówno też śmierdzi. I iż budowa życia tylko na emocjach sprawdza się, owszem, ale tak do siódmego roku życia. Nie dłużej.

Buzi.
Czarny.

Z tej książki się dowiesz:

  • Jak rozpoznać „zjeba” i odróżnić go od normalnego mężczyzny?
  • Jak rozpoznać wariatkę i odróżnić ją od normalnej kobiety?
  • Dlaczego nie mogę nikogo znaleźć?
  • Kiedy rodzi się rozwód?
  • Jak odbudować swój związek?
  • Jak poznać, iż manipuluje tobą narcyz/narcyzka?

E-booka w cenie jednej kawy kupisz tu:

https://www.empik.com/zwiazki-de-luxe-piotr-c,p1539364267,ebooki-i-mp3-p

Idź do oryginalnego materiału