Oto i grudzień już. Jak Maria nie lubi tego miesiąca, przecież w rodzinie jej siostry same urodziny: 9 grudnia – u starszego syna, 12 – u młodszego, 20 – u męża, a 23 grudnia – urodziny samej Anny. Siostra żyje zamożnie, trudno jej dogodzić prezentami. W tym miesiącu Maria ciągle wpada w duże długi. Ale najgorsze jest choćby nie to, najgorsze – to wyrzuty mamy

przytulnosc.pl 17 godzin temu

Czasami bardzo trudno być biednym wśród swoich zamożnych krewnych. Jest wiele takich przypadków, gdy bogata rodzina po prostu zapomina o tych, którym nie poszczęściło się tak w życiu pod względem materialnym.

Oto nastał grudzień, a tego miesiąca Maria bardzo nie lubi już od dawna.

A wszystko właśnie dlatego, iż w rodzinie jej rodzonej siostry Anny same urodziny: 9 grudnia – u starszego syna, 12 – u młodszego, 20 – u męża, a 23 grudnia – urodziny samej Anny.

Cała rodzina siostry żyje dość zamożnie: mają całkiem duże mieszkanie w centrum stolicy, dwa samochody, ich dzieci chodzą do prywatnej szkoły, często mogą sobie pozwolić na jedzenie w kawiarniach czy restauracjach, nie żałując na to pieniędzy.

A Maria z mężem żyją bardzo skromnie, choć mają jednego syna, ale muszą ciągle na wszystkim oszczędzać, bo jeszcze nie spłacili kredytu za mieszkanie, a jest on u nich niemały.

Teraz Maria szuka, od kogo pożyczyć pieniądze, choć ludzie jeszcze nie wszyscy otrzymali wypłatę, bo to dopiero początek miesiąca, każdy oszczędza i nie chce teraz nikomu pożyczać pieniędzy.

Kumowa obiecała poratować Marię, ale dopiero od 17 grudnia, a 17 grudnia dla Marii to już za późno, teraz bardzo potrzebuje pieniędzy.

A wszystko dlatego, iż jej rodzona mama ciągle wyrzuca jej, iż ma niedobrego męża, bo, widzisz, nie potrafi zarobić normalnych pieniędzy na prezenty dla najbliższej rodziny.

W zeszłym roku Maria podarowała Annie portfel na jej urodziny, kupiła go za 50 złotych i mama doskonale o tym wiedziała.

I właśnie mama zaczęła wyrzucać Marii, iż mogłaby nie żałować pieniędzy dla siostry, a jej mąż to bardzo leniwy człowiek, nie potrafi zarabiać dla swojej rodziny, ale to ona jest temu winna, bo takiego wybrała.

O tych wszystkich nieporozumieniach Anna sama już dawno wie, ale milczy, mówiąc, iż nic jej nie potrzeba.

W tym roku Maria sama zadzwoniła do siostry, napomknęła, iż nie ma teraz pieniędzy, czasy są bardzo trudne i zapytała, co im podarować.

Anna odpowiedziała, iż nic jej nie trzeba, ale jej starszy syn marzy o dobrych słuchawkach, i młodszemu trzeba dokładnie takie same kupić, bo będzie się obrażał, więc lepiej kupić obu takie same.

Sobie Anna, tak mimochodem, zażyczyła drogi zestaw naczyń, a o męża powiedziała, iż jeszcze zapyta.

Maria była zdziwiona i jednocześnie zasmucona, tak to sobie, wychodzi, nic jej nie potrzeba. Na to „nic” Maria nie ma środków, ale siostrze najwyraźniej to obojętne.

I najważniejsze, iż te prezenty wcale ich nie ucieszą, są przecież zamożni, dla nich to drobnostka, rzeczywiście nic, wszystko mają.

Mąż tym razem też powiedział Marii, iż na te urodziny nie pójdzie i nic nie trzeba kupować.

Teściowa też radzi kobiecie zostać w domu, ale Maria wie, iż znów będzie jej robić wyrzuty rodzona mama, iż nie kupiła czegoś na miarę swoich możliwości. A mamie też nie dogodzisz, nie jest zadowolona, iż jej mąż nie jest taki jak drugi bogaty zięć.

Ale czy w ogóle warto utrzymywać relacje z takimi krewnymi, jeżeli wcale cię nie akceptują, bo jesteś biedna?

Idź do oryginalnego materiału