Oto, co Polacy zabierają z hotelu. Niektórym wydaje się, iż to dozwolone

natemat.pl 4 godzin temu
Wakacje to czas relaksu, przygód i... drobnych "pamiątek" z hotelowego pokoju. Dla wielu Polaków wyjazd nie kończy się bez spakowania do walizki kilku hotelowych drobiazgów. Ale czy na pewno wszystko, co znajdziemy w pokoju, jest przeznaczone do zabrania?


Co można zabrać z hotelu? Polacy pozwalają sobie na zbyt dużo


Niektóre przedmioty są wręcz zachętą do zabrania ich ze sobą. Przybory toaletowe, takie jak miniaturowe szampony, żele pod prysznic czy mydełka, są standardem w wielu hotelach i można je śmiało spakować do bagażu. Podobnie jest z jednorazowymi kapciami, zestawami do szycia czy artykułami papierniczymi z logo hotelu – często pełnią one też funkcję reklamy.

W niektórych przypadkach hotele oferują też darmowe napoje powitalne – jeżeli znajdziesz butelkę wody czy słodycze z naklejką "complimentary", możesz zabrać je bez wyrzutów sumienia. Uwaga tylko na minibar – jego zawartość zwykle doliczana jest do rachunku!

Czego NIE wolno zabierać z hotelu?


Choć pokusa może być duża, nie wszystko, co znajduje się w pokoju hotelowym, jest "do wzięcia". Ręczniki, szlafroki, suszarki do włosów, wieszaki, poduszki, zasłony, a choćby piloty czy... czajniki – to wyposażenie hotelu, a jego zabranie może zostać potraktowane jako kradzież. Niektóre hotele zabezpieczają ręczniki i szlafroki mikrochipami.

Zdarzają się też bardziej kreatywne "pamiątki": z niemieckiego badania hotelarzy wynika, iż goście potrafili wynieść... dozownik na mydło przytwierdzony do ściany, marmurowe elementy wystroju, a choćby telewizory...

Co Polacy najczęściej zabierają z hoteli?


Według danych z serwisu Kayak.pl oraz relacji obsługi hotelowej, lista "łupów" wygląda następująco:


Badania Kayak.pl pokazują, iż aż 71 proc. Polaków przyznaje się do zabierania czegoś z hotelu. Najczęściej tłumaczymy to "możliwością wykorzystania w podróży" (46 proc.) lub "wartością pamiątkową" (26 proc.).

Część osób nie zdaje sobie sprawy, iż wynoszenie ręczników czy szlafroków nie jest dozwolone – traktują to jako koszt usługi, co niestety nie jest prawdą.

Zabranie miniaturowego szamponu raczej nie skończy się skandalem, ale już zniknięcie szlafroka może skutkować dopisaniem dodatkowej opłaty do rachunku. Hotele coraz częściej prowadzą ewidencję wyposażenia i w razie braków naliczają opłaty. W skrajnych przypadkach możliwe jest choćby zgłoszenie sprawy na policję.

Co więcej, hotel może wpisać klienta na "czarną listę" – oznacza to trudności z rezerwacjami w przyszłości, zwłaszcza w sieciach hotelowych.

W hotelu bądźmy gośćmi, nie złodziejami. Zabierajmy tylko to, co dla nas przygotowano – mini kosmetyki, papier firmowy czy kapcie to sympatyczny gest ze strony hotelu. Reszta niech zostanie – niech służy kolejnym gościom. Bo najlepsze wspomnienia z podróży nie mieszczą się w walizce.

Idź do oryginalnego materiału