Podobne praktyki nie pojawiają się w mediach społecznościowych od dziś i to nie tylko w modzie. Sama kilkukrotnie widziałam wpisy i filmy z "cudownymi urządzeniami" do kuchni lub łazienki, a reklamy zwykle kierowały do podejrzanie wyglądających sklepów. Oszuści "łapią" klientów nie tylko na niskie ceny i sprzęty, które ułatwiają życie, a okazują się marnej jakości towarem. Przekręt dotyczy też "polskich przedsiębiorców".
REKLAMA
Zobacz wideo Chińskie zoo przemalowało psy chow-chow na tygrysy
"Polskie sklepy" prosto z Chin. Uważaj na to oszustwo na Facebooku i nie tylko
Przykładem może być Sawicki-Moda, o którym Wyborcza.biz pisała już w grudniu 2024 roku. W opisie można przeczytać, iż to "rodzinna firma głęboko zakorzeniona w społeczności" obecna na polskim rynku od 30 lat i z siedzibą w Krakowie. Na stronie sklepu trwa ciągła wyprzedaż z obniżką choćby do 80 procent, która kończy się już zaraz. Ceny? choćby po obniżce to od 100 do 400-500 zł, co sugeruje, iż klienci mają do czynienia z produktami premium. W rzeczywistości to jednak nie ma z polskim sklepem ani dobrą jakością niczego wspólnego. Nie istnieje, wszystkie grafiki są wygenerowane przez sztuczną inteligencję.
Informacje o tym, iż biznes prowadzony jest w Chinach, są na stronie internetowej ukryte, zwykle w regulaminie lub warunkach użytkowania serwisu.
Czerwone flagi powinny się zapalić klientkom i klientom już w momencie przeczytania regulaminu. Ale mało kto to robi
- ostrzega Piotr Miączyński z Wyborczej.biz. Sawicki-Moda to niejedyny taki przekręt, bo tego typu sklepy pojawiają się na pęczki. Wyborcza.biz informowała o Kowalski Moda Warszawa, biznes.interia.pl - Ewa Nowak Store, Torebki Kazimiery, Graces-Bags, Torebki Zofii, Lada - Łódź, Lina Łódź Boutique. Niektóre w łzawych postach informują o konieczności zakończenia produkcji i zamknięciu rodzinnego biznesu.
Z łzami w oczach musimy Wam to powiedzieć. Po tylu latach miłości i oddania naszemu butikowi Swarozyc Floriańska musimy się poddać. Czujemy się, jakbyśmy walczyli z wielkimi gigantami, których ogromne budżety i wpływy coraz bardziej wypychają takich małych przedsiębiorców jak my na margines
- brzmiał wpis "dwóch babć", na który "złapał" się choćby Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Chciał pomóc, zrobił więc dwa zamówienia na łącznie prawie 1500 zł. Towar nie dotarł, a sklep znikł, by objawić się ponownie pod inną nazwą, za to z tym samym schematem działania: polski sklep "z tradycjami" upada i zaczyna oferować rabaty, nierzadko (z pozoru) olbrzymie, bo np. z 500 zł na 200-250 zł. Zamówiony towar to w rzeczywistości produkty kupowane za grosze i sprowadzane z Chin, wykonane z gorszej jakości materiałów, głównie poliestru albo akrylu. To, co dostają klienci, jeżeli do wysyłki dojdzie, zwykle też mocno odbiega od tego, czym skusiły ich zdjęcia.
UOKiK radzi. Co zrobić, gdy padnie się ofiarą oszustwa?
Internauci ostrzegają się wzajemnie na facebookowych grupach, m.in. "Czarna lista sklepów internetowych", tam też dopytują w razie wątpliwości, ale zwykle komentarze tylko potwierdzają ich podejrzenia. Ofiary żywo komentują na stronach w mediach społecznościowych i wystawiają krytyczne opinie. Są i pozytywne, zwykle z podejrzanie wyglądających kont. Po jakimś czasie facebookowe strony znikają, domeny także, ale kolejne podobne "polskie sklepy" mnożą się jeden po drugim, trudno więc nadążyć. Co można zrobić? Poza zachowaniem czujności i sprawdzaniem komentarzy oraz opinii w sieci warto o podobnych incydentach informować odpowiednie służbom. Można też zgłaszać reklamy i posty za pośrednictwem Facebooka, choć tu z reakcją bywa różnie.
Biznes.interia.pl skontaktował się z UOKiK. Kamila Guzowska, starsza specjalistka zespołu prasowego, w odpowiedzi przekazała, iż ze skargami zgłasza się niewielu poszkodowanych. Zwróciła też uwagę, iż takimi działaniami powinny się zająć prokuratura, policja i CERT, chodzi bowiem o sklepy internetowe. - Konsumenci mogą zgłaszać nieuczciwych przedsiębiorców pod adresem incydent.cert.pl - poinformowała Kamila Guzowska. Dodała też, iż prezes UOKiK nie wyklucza "podjęcia działań pod kątem naruszania zbiorowych interesów konsumentów". Czy byłaś/eś świadkiem takiego oszustwa? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.