Oświetlili Giewont, dostali mandat. Teraz TPN myśli o licznych zmianach. "Tego nie chcemy"

gazeta.pl 11 godzin temu
Oświetlenie szczytu Giewontu, przesunięcie trasy na Orlej Perci oraz nowe fasiągi na trasie do Morskiego Oka. To dopiero początek zmian, które mogłyby zostać wprowadzone w Tatrzańskim Parku Narodowym. Takie przynajmniej są plany. Co jeszcze?
Tatry cieszą się niesłabnącą popularnością, co potwierdzają statystyki. Tylko w pierwszej połowie tego roku odwiedziło je 2 mln 841 tys. osób. Jedynie w czerwcu zanotowano niewielki spadek, zaś w pozostałe miesiące turystów było więcej, niż w tym samym okresie w roku ubiegłym. Przewiduje się, iż jeżeli tendencja się utrzyma, pobity zostanie rekord. Jednak wielu piechurów, to również wiele wyzwań oraz konieczność wprowadzenia istotnych zmian w funkcjonowaniu parku. Niektóre z nich w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" omówił dyrektor TPN Szymon Ziobrowski. - Naszym nadrzędnym celem jest ochrona przyrody w Tatrach, ale jednocześnie staramy się uwzględniać potrzeby regionu - powiedział.


REKLAMA


Zobacz wideo Wał fenowy, niezwykłe zjawisko nad Tatrami


Czy Giewont jest podświetlany? Tradycja ma zostać unormowana
Pierwsza omawiana zmiana miałaby dotyczyć Giewontu, a dokładniej oświetlenia w rocznicę śmierci papieża mieszczącego się na szczycie krzyża. Choć tradycja ta została zapoczątkowana już w 2005 roku i podtrzymują ją turyści, robią to niezgodnie z prawem. Dlatego też kilka miesięcy temu dwóch mężczyzn otrzymało mandaty. - Nie ukaraliśmy za oświetlenie krzyża, ale za poruszenie się po terenie Parku po zmroku - wyjaśnił dyrektor TPN, dodając, iż temat budzi wiele emocji oraz kontrowersji. Niemniej władze zdają sobie sprawę z faktu, iż prawdopodobnie trudno będzie powstrzymać kolejnych śmiałków przed podobnym działaniem. W planach jest więc zaangażowanie samego parku, by to on odpowiadał za jego realizację. Krzyż miałby być podświetlany jedynie w ten konkretny dzień i o konkretnej godzinie. Dyrektor zaznaczył jednak, iż zalegalizowanie pewnych procederów może otworzyć drogę do kolejnych inicjatyw o podobnym charakterze. - A tego nie chcemy - powiedział.


GiewontTatry. Fot. Archiwum prywatne


Czy na Morskie Oko można wjechać końmi? Trasa została znacznie skrócona
W trakcie rozmowy poruszony został również temat dojazdu do Morskiego Oka, gdzie od niedawna na trasie porusza się bus elektryczny. Czy faktycznie nie cieszy się popularnością wśród turystów? - W stronę Morskiego Oka mamy stuprocentowe obłożenie i to się powtarza w kolejne dni. Od początku lipca obłożenie jest bardzo duże. Wiadomo, iż jak leje deszcz, to jedzie dużo mniej osób - wyjaśnił dyrektor. Dodał także, iż od czasu uruchomienia linii w weekend majowy busy przewiozły już 6,5 tys. osób i ponad 700 osób z niepełnosprawnościami oraz ich opiekunów. Ile kosztuje taki przejazd? Jadąc z Zakopanego, zapłacisz 78 zł, zaś z Palenicy 58 zł. Osoby z niepełnosprawnością podróżują za darmo. - A o ile chodzi o konie, reforma przewiduje skrócenie trasy, zmniejszenie wozu - wyjawił dyrektor. To jednak nie koniec, gdyż przewoźnicy "intensywnie pracują" nad dodaniem do furmanek napędu elektrycznego.


Jak się okazuje, powrócił temat hybrydowych wozów konnych. Mimo iż przed laty fiakrzy byli przeciwnikami tego rozwiązania, w tej chwili sami zwrócili się do jednego z instytutów badawczych o kontynuację projektu. - Pojawił się pomysł, by wrócić do koncepcji wozu konnego z napędem elektrycznym i kontynuować prace nad jego wdrożeniem - wyjaśnił dyrektor TPN. Na ten moment turyści mogą skorzystać z busa, który zawiezie ich do Włosienicy, zaś trasa pokonywana przez wozy konne została skrócona do Wodogrzmotów Mickiewicza.


Wozy konne w drodze nad Morskie OkoTatry. Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl


Jaka jest najtrudniejsza droga w Tatrach? Niebawem szlak może przebiegać inaczej
Autorem kolejnego pomysłu jest TOPR. Mowa o wprowadzeniu innego obejścia na Orlej Perci w rejonie Granatów. Choć cała trasa uważana jest za najtrudniejszą w Tatrach Polskich, to właśnie tutaj dochodzi do największej liczby wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Temat pojawił się w zeszłym roku. Na jakim jest etapie? - Zaczęliśmy więc dyskusję, czy nie przełożyć tego szlaku na stronę Doliny Gąsienicowej. Była już wizja lokalna TOPR-u i naszych pracowników - wyjawił Szymon Ziobrowski. Przyznał też, iż faktycznie jest to miejsce, w którym należy zastanowić się nad przebiegiem trasy, gdyż choćby małe potknięcie grozi niebezpiecznym upadkiem.


Oczywiście to niejedyne tematy, jakie były poruszane w trakcie rozmowy. Oprócz tego dyrektor zdradził, iż w planach jest powiększenie terenu TPN (m.in. o Księży Las położony niedaleko Doliny Strążyskiej i o torfowiska orawsko-nowotarskie). Po raz kolejny też rozpoczęła się dyskusja na temat obowiązkowego ubezpieczenia dla turystów idących na szlak. Takie rozwiązanie obowiązuje m.in. w Słowacji. - 15 procent wpływów z biletów wstępu do Tatrzańskiego Parku Narodowego przekazujemy TOPR. Naczelnik TOPR chwali to rozwiązanie, ja podzielam to zdanie - stwierdził krótko dyrektor, dodając, iż wprowadzenie ubezpieczenia sprawiłoby, iż część pieniędzy trafiałaby do ubezpieczyciela, zaś obecne rozwiązanie sprawdza się od wielu lat. Przy okazji warto wspomnieć, iż TPN będzie obchodził w tym roku 70. urodziny, w związku z czym zaplanowano szereg atrakcji. Jak często odwiedzasz Tatry? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału