Ostrzegali przed przyjazdem do Polski. W poniedziałek 15 września zmienili komunikat

natemat.pl 3 godzin temu
W ostatnich dniach na terenie Polski doszło do kilku incydentów. Najpierw na naszym niebie pojawiły się nieuzbrojone rosyjskie drony. Później poderwano myśliwce w ramach działań prewencyjnych podczas kolejnego ataku Rosji w Ukrainie. To odbiło się na naszej turystyce, ale ostrzeżenia zostały gwałtownie zaktualizowane.


Polska ma za sobą kilka nerwowych dni. Przed tygodniem na naszym niebie pojawiło się ok. 20 rosyjskich dronów. Doszło też do zamknięcia kilku lotnisk, w tym tych w Warszawie. W sobotę 13 września wojsko znów poderwało myśliwce, a lotnisko w Lublinie musiało wstrzymać starty i lądowania. W efekcie MSZ Wielkiej Brytanii ostrzegało swoich obywateli podróżujących do Polski.

Wielka Brytania informuje turystów o sytuacji w Polsce


Jedną z najliczniejszych nacji, które przyjeżdżają do Polski są Brytyjczycy. I nie chodzi tu tylko o mieszkającą na Wyspach Polonię. Bardzo dużą grupę stanowią rodowici Brytyjczycy, którzy lubią spędzać u nas np. weekendy.

Działania wojskowe na terenie naszego kraju sprawiły, iż wiele osób zaczęło się tam zastanawiać, czy wakacje w naszym kraju są bezpieczne. Efektem zestrzelenia rosyjskich dronów i zamknięcia lotnisk była także aktualizacja ostrzeżeń brytyjskiego MSZ.

W komunikacie zwrócono uwagę na zakłócenia, do jakich doszło na naszych lotniskach. "Polskie lotniska są otwarte, ale mogą wystąpić utrudnienia w podróżowaniu. Prosimy o śledzenie oficjalnych komunikatów polskiego rządu i informacji od linii lotniczych" – pisało brytyjskie MSZ w środę 10 września.

Aktualizacja komunikatu dotyczącego podróży do Polski


W kolejnych dniach brytyjskie MSZ informowało także, iż jest świadome sobotnich działań wojskowych i tymczasowego wstrzymania ruchu na lotnisku w Lublinie. Najnowsza informacja dotycząca podróży do Polski pojawiła się natomiast w poniedziałek 15 września.

Ze strony brytyjskiego MSZ zniknęło wtedy ostrzeżenie dotyczące możliwych zakłóceń lotniczych. Pozostała tam jedynie informacja, którą opublikowano już wiele miesięcy temu i dotyczy ona wezwania do nie zbliżania się do naszej wschodniej granicy.

"Rosyjskie ataki wojskowe miały miejsce w Ukrainie w odległości 20 km od granicy z Polską. Dostęp do granicy jest ograniczony" – informuje brytyjskie MSZ.

Pozostaje mieć nadzieję, iż to uspokoi tamtejszych turystów. Ci mogą być bowiem bardzo zainteresowani podróżami do Polski, ponieważ Kraków został wybrany najlepszym miejscem w Europie na city breaka. A takie podróże Brytyjczycy bardzo lubią.

Idź do oryginalnego materiału