Ostatni raz spojrzałam w lustro, zanim wzięłam nożyczki do ręki. Moje kasztanowe włosy siegały mi aż do pasa zajęło mi lata, by urosły tak długie. Ale gdy tydzień temu zobaczyłam Halinę, tak osłabioną po kolejnej chemioterapii, od razu wiedziałam, co muszę zrobić.
Jesteś pewna? zapytała moja siostra, stojąc w drzwiach łazienki. To twoje włosy a po tym, co zrobił Piotr
To tylko włosy, Kasia. A Halina wciąż jest dla mnie ważna, choćby jeżeli nie jestem już z jej synem.
Drżącymi dłońmi zrobiłam pierwsze cięcie. Kosmyk za kosmykiem, moje włosy opadały na podłogę jak cicha ofiara. Godzinę później miałam krótkie, chłopięce cięcie, które całkowicie zmieniło mój wygląd, ale czułam się bardziej sobą niż kiedykolwiek.
Zebrałam każdy pasmo ostrożnie i schowałam je do przezroczystej torby. Następnego dnia poszłam do pracowni peruk, którą poleciła mi pielęgniarka ze szpitala.
To dla pani? zapytała pani Elżbieta, specjalistka.
Nie, dla mojej byłej teściowej. Przechodzi chemioterapię. Choć już nie jesteśmy no wiesz, zawsze była dla mnie dobra.
W jej oczach pojawiło się zrozumienie i ciepło.
Piękny gest. Z tak gęstymi i miękkimi włosami zrobię jej najnaturalniejszą perukę, jaką kiedykolwiek stworzyłam.
Dwa tygodnie później stałam pod drzwiami Haliny z pudełkiem owiniętym w złoty papier. Dni zajęło mi zebranie odwagi. A jeżeli nie chciała mnie widzieć? A jeżeli uznała to za nietakt po rozwodzie?
O Boże! Co za niespodziewana wizyta! wykrzyknęła, otwierając drzwi. Najpierw zaskoczenie, potem szczery uśmiech. Wejdź, kochanie.
Może nie powinnam tu być zaczęłam, drżącym głosem. Ale gdy dowiedziałam się o twojej chorobie Przyniosłam ci coś.
Halina wzięła mnie za ręce.
Zawsze będziesz mile widziana w tym domu. Piotr stracił wspaniałą kobietę, ale ja nie zamierzam stracić ciebie.
Powoli otworzyła prezent. Gdy zobaczyła perukę, zakryła usta dłońmi, a jej oczy wypełniły się łzami.
Nie może być To twoje włosy?
Skinęłam głową, nie mogąc mówić.
Ach, córeczko szepnęła, głaszcząc perukę jak najcenniejszy skarb. Nie musiałaś
Musiałam. Byłaś dla mnie jak matka przez osiem lat, Halina. Żaden rozwód tego nie zmieni. A włosy odrosną.
Drżącymi palcami zdjęła chustkę i założyła perukę. Wyglądała niesamowicie Elżbieta wykonała mistrzowską pracę. Halina znów wyglądała jak przed chorobą.
Jak wyglądam? spytała, obracając się przed lustrem w przedpokoju.
Pięknie. Jak zawsze.
Przytuliłyśmy się i płakałyśmy razem. Wiedziałam wtedy, iż podjęłam dobrą decyzję. Moje włosy odrosną, ale ten gest miłości pozostanie w naszych sercach na zawsze.
Dziękuję szepnęła mi do ucha. Dziękuję, iż oddałaś mi kawałek mnie samej.
Tego wieczoru, gdy wróciłam do mieszkania, usiadłam przed lustrem mojego nowego życia. Zadzwoniła Kasia.
Jak poszło? spytała.
Dobrze. Bardzo dobrze. Zrobiłam, co trzeba.
Jesteś niesamowita. Nie każdy zrobiłby coś takiego po tak trudnym rozwodzie.
Halina nie była winna temu, co zrobił Piotr. Kochała mnie, gdy byłam częścią jej rodziny, a tej miłości nie wymażą żadne papiery.
Miesiące później, gdy Halina skończyła leczenie i jej własne włosy zaczęły odrastać, zaprosiła mnie na obiad. Włożyła perukę do specjalnego pudełka.
Ta peruka powiedziała ze łzami w oczach to nie tylko włosy. To dowód, iż prawdziwa miłość przekracza prawne więzy. Wybrałaś, by wciąż być moją córką z serca, a to, moja droga, jest bezcenne.
Moje włosy też już urosły, choć nie tak bardzo, jak moja pewność, iż zrobiłam dobrze. Bo czasem więzy serca są mocniejsze niż te na papierze, a prawdziwa miłość nie zna słowa były.









