Artysta zmarł w wieku 66 lat tuż przed swoim planowanym występem w Operze Leśnej w Sopocie, podczas finału Top of The Top Festival 2025. Jego odejście pozostawiło ogromną pustkę na scenie muzycznej, a dramatyczne wydarzenia zza kulis opisał w rozmowie z Piotrem Krysiakiem producent festiwalu i reżyser koncertu – Marcin Perzyna.
Dramatyczny wieczór w Operze LeśnejOstatni dzień festiwalu miał być świętem muzyki, ale zamienił się w pełen emocji wieczór żałoby i wspomnień. Publiczność i widzowie TVN spodziewali się zobaczyć koncert „Orkiestra Mistrzom” z udziałem Soyki. Zamiast tego transmisję przerwano, a chwilę później dotarła wstrząsająca informacja – artysta nie żyje.
„Najpierw przyszła informacja, iż Staszek zasłabł w hotelu i najpewniej nie wystąpi. W pewnym momencie nadeszła wieść, iż Stanisław Sojka zmarł. Musieliśmy czekać na zgodę rodziny, aby poinformować o tym widzów. To były niezwykle trudne chwile” – wspominał Marcin Perzyna.
Poruszający hołd na sceniePo przerwie na scenę powrócili prowadzący koncert, by przekazać widzom smutną wiadomość. Wzruszeni artyści i publiczność oddali hołd Soyce, wspólnie wykonując jego najsłynniejszy utwór „Tolerancja” – hymn o miłości i szacunku.
Na scenie pojawili się m.in. Kamil Bednarek, Marika, Kasia Sienkiewicz i Halina Frąckowiak. Obok muzyków pozostawiono puste krzesło i fortepian – symboliczne miejsce dla nieobecnego mistrza. To był jeden z najbardziej przejmujących momentów w historii festiwalu.
Zaskakujące słowa Soyki przed śmierciąJak ujawnił producent festiwalu, Soyka jeszcze w dniu koncertu brał udział w próbie generalnej. Nic nie wskazywało na tragedię. Niespodziewanie jednak podczas rozmowy z Ewą Bem miał poruszyć temat śmierci.
„Ewa zwróciła uwagę, iż Stanisław nagle zaczął mówić o odejściu. Nie o swojej śmierci, a o stracie najbliższych. To było zaskakujące i poruszające wyznanie” – mówił Marcin Perzyna.
Muzyczne dziedzictwo, które pozostajeWieść o nagłej śmierci artysty pogrążyła w smutku całe środowisko muzyczne. W Operze Leśnej panowała atmosfera niedowierzania i żalu.
„Wszyscy byli w szoku. Jeszcze kilka godzin wcześniej widzieli go na próbie. Trudno było uwierzyć, iż już go nie ma” – dodaje Perzyna.
Stanisław Soyka pozostawił po sobie niezwykle bogaty dorobek – zarówno solowe utwory, jak i niezapomniane interpretacje. Jego muzyka na zawsze pozostanie z fanami, przypominając o wielkiej wrażliwości i przesłaniu, jakie niósł w swoich piosenkach.