Ośrodek narciarski Tylicz.ski – rodzinny raj narciarski

krknews.pl 16 godzin temu

Redakcja KRKnews.pl kontynuuje testowanie ośrodków narciarskich. Po odwiedzinach na Szklanej Górze w Harbutowicach, na Górze Chełm w Myślenicach, w Szczyrk Mountain Resort oraz w słowackim Malinô Brdo, tym razem udaliśmy się do niewielkiej miejscowości Tylicz, położonej niedaleko Krynicy-Zdroju, gdzie mieliśmy okazję poznać ośrodek Tylicz.ski.

Aby cieszyć się całodziennym szusowaniem jednodniowy weekendowy wyjazd do Tylicza z Krakowa wymaga dobrego zorganizowania. Pobudka o 6 rano, to dla niektórych środek nocy, jednak wyjazd o 7 pozwala dotrzeć na stok niedługo po jego otwarciu tj. po 9. Przejazd z centrum Krakowa zajął nam 2h i 15 minut (średnio google maps pokazuje ok 2,5h). Początek trasy autostradą do Brzeska mija gwałtownie i sprawnie, później nowo otwartą obwodnicą Brzeska – początkiem Sądeczanki. Dalsza cześć drogi mija trochę wolniej i prowadzi wzdłuż jeziora Czchowskiego, przez Nowy Sącz, aż do Tylicza.

W trakcie drogi towarzyszy nam wstające słońce, pozytywnie nastrajając nas do działania, aż tu nagle w miejscowości Krzyżówka znajdują się około 10 km przed Tyliczem powitały nas mgły, a krajobraz zrobił się iście zimowy. Pewnie dlatego też Tylicz jest może być nazwany południowym biegunem zimna.

W ciągu zaledwie dwóch godzin pogoda się poprawiła, mgły opadły, zaświeciło słońce, a lekki mróz i przejrzyste niebo pozwalały cieszyć się widokami, które są jednym z największych atutów tego miejsca.

Ośrodek Tylicz Ski oferuje 6 km trans narciarskich obsługiwanych przez dwa wyciągi krzesełkowe (3 osobowy i 4 osobowy), dwa wyciągi orczykowe oraz jeden wyciąg typu taśma zarówno dla doświadczonych narciarzy, jak i początkujących, dlatego można uznać iż to świetny ośrodek dla całych rodzin.

Stacja narciarska posiada cztery parkingi dla 1105 pojazdów, trzy punkty gastronomiczne (Bistro Sztruks, Na Stoku, Gościniec) oraz dla minimum 4 osób oferuje usługę darmowego ski-busa na terenie Tylicza i Krynicy. Gdy dotarliśmy na miejsce parking był zajęty zaledwie w połowie. Miejsc parkingowych nie brakowało także w późniejszych godzinach.

Zakup 6 godzinnych karnetów, za które zapłaciliśmy po 95 zł od osoby dorosłej oraz 90 zł od dziecka, przebiegł gwałtownie i sprawnie, do kas nie było żadnych kolejek. Po zakupie udaliśmy się do najdłuższej 750 metrowej 3 osobowej kolei krzesełkowej umożliwiającej wyjazd narciarzom na górę Bardowiec (770m n.p.m). Ze szczytu góry można skorzystać z czterech trans zjazdowych (nr 1, 5, 6, 7) – dwóch mierzących po 1200 metrów (nr 5 i 6), jednej 1000m (nr 7) oraz najkrótszej 900 m trasy numer 1.

Trasy są oznaczone głównie kolorem niebieskim dając szansę zjazdu choćby początkującemu narciarzowi. Dla bardziej wymagających narciarzy na trasie nr 1 i 5 są odcinki oznaczone kolorem czerwonym.

Trasa nr 5 posiada alternatywną nartostradę omijającą najtrudniejszy, odcinek tym samym wszystkie są dostępne dla osób z umiejętnościami narciarskimi na rożnym poziomie. Warunki śniegowe na trasach były bardzo dobre, stoki nie były oblodzone, a w trakcie dnia nie robiły się duże muldy.

Ze względu na sporą liczbę tras na samym stoku nie odczuwaliśmy sporej liczby narciarzy, jednak przy wyciągu, ze względu na 3 osobową, troszkę wolniejszą kolej krzesełkową trzeba było odczekać kilka minut, aby znów wyjechać na górę.

Dlatego po kilku zjazdach przenieśliśmy się na drugi wyciąg krzesełkowy aby przetestować kolejne dwie trasy. Jadąc trasą nr 7 odbijając lekko w lewą stronę znaleźliśmy się na trasie nr 2. Kolej ta jest także krzesełkowa, ma 400 metrów i zabiera po 4 narciarzy, zapewnia przepustowość 2400 osób na godzinę, a ruch jest płynny.

Tutaj narciarze mogą także skorzystać z dwóch wyciągów orczykowych o długości 400 i 200 metrów. Dla uczących się czeka wyciąg taśmowy. Są to idealne trasy dla osób początkujących oraz dla rodzin z dziećmi.

Dodatkowo wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rodzin z dziećmi stacja oferuje możliwość skorzystania z Bawialni Leśna Chatka dla dzieci które ukończyły 3 lata.

Wszystkie trasy są dobrze oznakowane, dodatkowo wyposażone są w system sztucznego naśnieżania, a pięć tras posiada sztuczne oświetlenie, które pozwala szusować po zmroku.

Zmęczeni szusowaniem skorzystaliśmy z odpoczynku w jednej z karczm, w której posililiśmy się ciepłymi posiłkami. Dla jednych przysmakiem okazał się schabowy z frytkami surówkami, dla innych lepszym wyborem były ukraińskie pierogi.

Można tutaj skorzystać także z typowego dania naszych słowackich sąsiadów jakim jest wyprażany ser, podany także w zestawie z frytkami i surówkami. Ceny dań nie odbiegają od średnich cen spotykanych na małopolskich stokach, za schabowego zapłaciliśmy 42,00 za wyprażany ser 42 zł, natomiast za pierogi należało się 26,00 zł.

Dla osób rządnych wrażeń staja przygotowała Snowtubing – tor do zjeżdżania po śniegu na gumowych pontonach. Wypożyczenie pontonu kosztuje 20 zł za 30 minut lub 30 zł za godzinę zjeżania po wyznaczonym torze.


Tylicz Ski ze względu na różnorodność tras to świetna opcja zarówno dla rodzin z dziećmi, którzy rozpoczynają przygodę z nartami, jak i chcą podszkolić swoje umiejętności, ale także dla doświadczonych narciarzy, dla których duża liczba tras nie pozwala się nudzić.

Plusy:

  • duża liczba tras – łącznie 6 km
  • przystępne ceny karnetów
  • dobrze zorganizowana infrastruktura, brak kolejek do kas
  • szeroka oferta gastronomiczna
  • usługa ski-busa na terenie Tylicza i Krynicy

Minusy:

  • wolniejszy wyciąg trzyosobowy
  • zmieniające się poranne warunki pogodowe
  • dłuższy czas dojazdu z Krakowa (około 2–2,5 godziny)

Czy warto? Zdecydowanie tak! Piękne widoki, dobra organizacja i świetnie przygotowane trasy sprawiają, iż każda chwila spędzona w Tyliczu jest niezapomniana.

Idź do oryginalnego materiału