Osoby transpłciowe i nastolatki: czynnik zarażenia społecznego jest prawdziwy

wybudzeni.com 1 rok temu

Osoby transpłciowe i nastolatki: czynnik zarażenia społecznego jest prawdziwy

„Zarażenie społeczne definiuje się jako rozprzestrzenianie się zachowań, postaw i afektów poprzez tłumy i inne rodzaje zgromadzeń społecznych od jednego członka do drugiego. Młodzież jest podatna na zarażenia społeczne, ponieważ może być szczególnie podatna na wpływ rówieśników i mediów społecznościowych.” – Źródło: Curr Opin Psychiatry. 2023 May; 36(3): 237–242.

Dr John Money i Teoria Tożsamości Płciowej
Transpłciowość: poradnik dla zaniepokojonych rodziców

Transgenderyzm to przekonanie, iż każda osoba ma “[kulturową] tożsamość płciową” (wewnętrzne poczucie bycia mężczyzną, kobietą, czymś innym lub czymś pomiędzy) odrębną od swojej płci biologicznej i iż w przypadku konfliktu między nimi, kulturowa tożsamość płciowa powinna mieć pierwszeństwo. Być może dla pewnych osób zaskakujące jest to, iż ten pomysł się przyjął. A jednak tak się stało. Według Pew Research, ponad 5 procent Amerykanów poniżej 30 roku życia identyfikuje się jako osoby transpłciowe lub niebinarne, w porównaniu do 1,6 procent całej dorosłej populacji i zaledwie 0,3 procent osób powyżej 50 roku życia.

Joe Rogan na temat TikToka i obłąkanych nauczycieli
TikTok to wytwórnia osobników chorych psychicznie, a mamy pandemię zaburzeń psychicznych – Sydney Watson

Zarówno ci zaniepokojeni, jak i ci zadowoleni z tego trendu zgadzają się, iż włączenie transpłciowości do głównego nurtu polityki zachęciło więcej osób do zadeklarowania się jako osoby transpłciowe. Kwestią sporną jest to, czy trend ten zachęcił głównie prawdziwą populację osób transpłciowych do ujawnienia się. Czy też zachęcił on głównie do identyfikacji transpłciowej wśród osób, które nie są transpłciowe (albo dlatego, iż “prawdziwa transpłciowość” nie istnieje, albo dlatego, iż można ją pomylić z chorobami psychicznymi)?

To rozróżnienie nie miałoby znaczenia, gdyby roszczenia dotyczące praw osób transpłciowych nie były tak drastycznie sprzeczne z prawami kobiet opartymi na płci lub gdyby osoby identyfikujące się jako transpłciowe nie były leczone lekami i operacjami, które czynią je bezpłodnymi i ryzykują dysfunkcją seksualną przez całe życie. Ale się dzieje i tak jest.

W 2018 roku Lisa Littman, wówczas adiunkt na Uniwersytecie Browna, opublikowała badanie w czasopiśmie naukowym PLOS One, w którym przeanalizowano doniesienia rodziców o “nagłym lub szybkim wystąpieniu dysforii płciowej, pojawiającej się po raz pierwszy w okresie dojrzewania lub choćby po jego zakończeniu”. Ta dysforia płciowa różniła się od tych historycznie obserwowanych u dzieci, które były bardzo rzadkie i dotyczyły głównie młodych chłopców. Co więcej, objawy wydawały się występować po długotrwałym korzystaniu z mediów społecznościowych i Internetu oraz “w kontekście przynależności do grupy rówieśniczej, w której jeden, wielu lub choćby wszyscy przyjaciele stali się dysforyczni płciowo i identyfikowali się z transpłciowością w tym samym czasie”.

„To opisowe, eksploracyjne badanie raportów rodziców dostarcza cennych szczegółowych informacji, które pozwalają na generowanie hipotez dotyczących czynników, które mogą przyczyniać się do wystąpienia i / lub ekspresji dysforii płciowej wśród nastolatków i młodych dorosłych. Pojawiające się hipotezy obejmują możliwość potencjalnej nowej podkategorii dysforii płciowej (określanej jako dysforia płciowa o szybkim początku), która nie została jeszcze potwierdzona klinicznie, oraz możliwość wpływów społecznych i nieprzystosowawczych mechanizmów radzenia sobie. Konflikt rodzic-dziecko może również wyjaśniać niektóre z ustaleń. Potrzebne są dalsze badania obejmujące gromadzenie danych od nastolatków i młodych dorosłych, rodziców, klinicystów i informatorów zewnętrznych w celu dalszego zbadania roli wpływu społecznego, nieadaptacyjnych mechanizmów radzenia sobie, podejścia rodziców i dynamiki rodziny w rozwoju i czasie trwania dysforii płciowej u nastolatków i młodych dorosłych.” – Źródło: PLoS One. 2018 Aug 16;13(8):e0202330; Parent reports of adolescents and young adults perceived to show signs of a rapid onset of gender dysphoria https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/30114286/

Dr Lisa Littman uznała zarażanie rówieśnicze i społeczne, zdefiniowane przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne jako rozprzestrzenianie się zachowań, postaw i afektów przez tłumy i inne rodzaje zgromadzeń społecznych od jednego członka do drugiego”, jako jeden z czynników przyczyniających się do rosnącej liczby młodzieży z dysforią płciową. Ku jej zaskoczeniu, aktywiści byli oburzeni tą sugestią. Pod presją, PLOS One tymczasowo wycofał artykuł, ostatecznie publikując go ponownie z bardzo nietypową “notą korygującą”, która nie oferowała żadnej korekty. To, co oferował, to “dodatkowe wyjaśnienia i kontekst artykułu w odpowiedzi na pytania zadane podczas przeglądu tej pracy po publikacji“, które w większości powtórzyły ograniczenia, które Lisa Littman przyznała w swojej pierwotnej wersji, tj. iż jej artykuł opierał się na raportach rodziców (a nie pacjentów) i iż potrzebne były “dodatkowe badania”, aby dalej wspierać jej hipotezę. Przez lata liberalni dziennikarze i aktywiści kliniczni szukali sposobów na zdyskredytowanie teorii Lisy Littman. W sierpniu 2022 r. NBC News uznało sprawę za zamkniętą, powołując się na nowe badanie opublikowane w Pediatrics, flagowym czasopiśmie Amerykańskiej Akademii Pediatrii, które rzekomo dowiodło, iż “‘zarażenie społeczne’ nie powoduje, iż coraz więcej nastolatków ujawnia się jako osoby transpłciowe”.

Jednak po bliższym przyjrzeniu się, badanie cytowane przez NBC News niczego takiego nie dowiodło. Jego główny autor, Jack Turban, adiunkt psychiatrii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco i aktywista transpłciowy, oparł się na błędnych statystykach. Według danych ankietowych CDC, które przeanalizował Turban, w 2017 i 2019 r. było więcej tranzycji z mężczyzny na kobietę niż z kobiety na mężczyznę. Ponieważ dr Lisa Littman postawiła hipotezę, iż więcej (biologicznych) kobiet cierpi na dysforię płciową, Turban argumentował, iż hipotezę Lisy Littman można odrzucić. Jednak CDC nie zapytało respondentów ankiety, czy zostali zarejestrowani jako mężczyźni czy kobiety po urodzeniu. Twórca kwestionariusza uznał tę kwestię i podkreślił “niepewność co do tego, czy uczniowie transpłciowi odpowiedzieli na pytanie o płeć z ich płcią biologiczną lub tożsamością płciową“. Turban i in. założyli jednak, iż wszyscy uczestnicy ankiety odpowiedzieli zgodnie ze swoją płcią biologiczną. Co więcej, nie odnieśli się w żaden znaczący sposób do innych dowodów sugerujących zarażenie społeczne: iż dysforia płciowa pojawia się w “klastrach” nieproporcjonalnych do średniej krajowej oraz iż istnieje coraz bardziej widoczna liczba “osobopostaci po detranzycji” lub osób, które ostatecznie porzucają swoją transpłciową tożsamość po tranzycji.

Chcę z powrotem moją płeć! – Osoby transpłciowe, które żałują zmiany płci – napisy PL

W mniej upolitycznionych kontekstach badacze są bardziej skłonni rozważać możliwość zarażenia społecznego. Podczas pandemii bezprecedensowa liczba nastoletnich dziewcząt na całym świecie zaczęła wykazywać zaburzenia tikowe. Leczący je lekarze byli zaskoczeni. Podobnie jak dysforia płciowa, zaburzenia tikowe zawsze były bardziej powszechne wśród młodych mężczyzn. I podobnie jak w przypadku dysforii płciowej, dziewczęta, z którymi spotykali się klinicyści, doświadczyły nagłego wystąpienia objawów pomimo braku wcześniejszej historii takich zaburzeń. Naukowcy odkryli, iż zjawisko to było “masową chorobą psychogenną”, zarażeniem społecznym, związanym z TikTok. Młode kobiety są bardziej wrażliwe na wpływ rówieśników, zwłaszcza w odniesieniu do wizerunku ciała, i aż trzykrotnie częściej niż ich koledzy cierpią na anoreksję, bulimię i samookaleczenia.

W ciągu dziesięciu lat brytyjska klinika dla młodzieży z zaburzeniami tożsamości płciowej odnotowała 4,400-procentowy wzrost liczby skierowań od nastolatek z zaburzeniami płciowymi szukających tranzycji medycznej, w porównaniu z 1,000-procentowym wzrostem wśród mężczyzn. Przed 2011 rokiem liczba chłopców z dysforią płciową przewyższała liczbę dziewcząt dwa do jednego. Obecnie liczba dziewcząt z dysforią płciową przewyższa liczbę chłopców w stosunku trzy do jednego. Gdyby wzrost zaburzeń związanych z identyfikacją transpłciową był wynikiem jedynie tego, iż społeczeństwo staje się bardziej tolerancyjne, spodziewalibyśmy się podobnego wzrostu identyfikacji transpłciowej między pokoleniami i między obiema płciami. Tak się jednak nie stało.

Istnieją również różnice regionalne. W maju 2022 r., w monologu otwierającym jego program telewizyjny, Bill Maher zauważył, iż odsetek Amerykanów identyfikujących się jako LGBTQ podwaja się w każdym pokoleniu. “Jeśli ten wzrost liczby dzieci transpłciowych jest biologiczny, to dlaczego jest on regionalny? – zapytał. “Albo Ohio je zawstydza, albo Kalifornia je tworzy”. Wskaźnik identyfikacji transpłciowej wśród młodych ludzi w Kalifornii jest o prawie 38 procent wyższy niż średnia krajowa: Prawie 2 procent osobopostaci w wieku od 13 do 17 lat identyfikuje się jako osoby transpłciowe. Uderzające dysproporcje występują choćby w obrębie stanu. Na przykład 6 procent młodych ludzi w Davis Joint Unified School District identyfikuje się jako osoby transpłciowe, co stanowi prawie 4,3 punktu procentowego więcej niż średnia krajowa i trzykrotność średniej kalifornijskiej.

Niektórzy aktywiści transpłciowi argumentowali, iż obecny wzrost tożsamości transpłciowej przypomina wzrost leworęczności obserwowany w połowie XX wieku. Gdy dzieci przestały być karane za bycie leworęcznymi – jak to miało miejsce przez około 250 lat, częściowo dlatego, iż ograniczało to ich zdolność do pracy po rewolucji przemysłowej – leworęczność stopniowo stała się bardziej powszechna. Jednak wskaźnik jej występowania był mniej więcej taki sam w 1760 r. i w 1960 r., przed i po stłumieniu leworęczności, podczas gdy przed 2010 r. tylko niewielka mniejszość dzieci zmagała się z dysforią płciową.

Cztery lata po swoim sensacyjnym badaniu PLOS One, Lisa Littman opublikowała ankietę wśród 100 “osób leczonych z powodu dysforii płciowej dzięki tranzycji medycznej i / lub chirurgicznej, które następnie zrezygnowały z tranzycji”. Okazało się, iż 55 procent respondentów uważało, iż nie otrzymało “odpowiedniej oceny od lekarza lub specjalisty ds. zdrowia psychicznego przed rozpoczęciem tranzycji”. Osoby po detranzycji często mówią o niezliczonych czynnikach stojących za ich początkowym pragnieniem tranzycji, wśród których jest wpływ rówieśników.

Jedna z amerykańskich detranzycjonistek, 24-letnia Helena Kerschner, która zaczęła identyfikować się jako osoba transpłciowa jeszcze w szkole i rozpoczęła medyczną tranzycję w wieku 18 lat, mówi, iż “zwróciła się do Internetu” po doświadczeniu izolacji społecznej. “Nigdy nie myślałam o swojej płci ani nie miałam problemu z byciem dziewczyną przed wejściem na Tumblr” – powiedziała. Inna amerykańska transseksualistka, Chloe Cole, rozpoczęła tranzycję w wieku 12 lat, przyjmowała leki blokujące dojrzewanie płciowe i testosteron w wieku 13 lat, a w wieku 15 lat usunęła piersi. Wszystkiego tego zaczęła żałować w wieku 16 lat. Podobnie jak Kerschner, mówi, iż “media społecznościowe przedstawiły ten pomysł, iż mogę być chłopcem”.

Zanim transpłciowość (wcześniej znany jako “transseksualizm”) stał się powszechny, myślano, iż ze względu na wyczerpującą naturę leków i operacji “zmiany płci”, tylko ktoś całkowicie przekonany o potrzebie tranzycji byłby skłonny ponieść trudności. Jednak w dzisiejszych czasach, w kulturze, która ceni bycie ofiarą i w której transpłciowość może podnieść status społeczny, tożsamość transpłciowa może wydawać się niepopularnej młodej osobie prowadzić do łatwiejszego życia. Tymczasem medyczne minusy – utrata płodności i funkcji seksualnych – nie są w pełni zrozumiałe dla nastolatków, znanych ze swojej impulsywności i lekceważenia długoterminowej perspektywy.

Jak branża medyczna zarabia na osobach transpłciowych (to maszynka do robienia pieniędzy)
Incele aby poruchać, chcą poddać się operacjom plastycznym żeby upodobnić się do kobiet.

Wiele osób stosuje podwójne standardy, jeżeli chodzi o psychologię nastolatków. W artykule na temat dzieci i tatuaży, Cora Breuner, pediatra ze Szpitala Dziecięcego w Seattle i profesor na Uniwersytecie Waszyngtońskim, powiedziała w wywiadzie dla New York Times, iż tatuaże są “trwałym znakiem lub symbolem, który umieszczasz na swoim ciele” i powiedziała: “Nie sądzę, aby dzieci poniżej 18 roku życia miały taką możliwość [świadomego] podejmowania decyzji”. Jednak w artykule na temat tranzycji płciowej u nieletnich, również dla Timesa, ta sama dr Breuner poparła procedury tranzycji płciowej. Podobnie, szkocki rząd niedawno wprowadził prawo, które pozwoliłoby osobom w wieku 16 lat zmienić płeć prawną w ciągu kilku miesięcy, bez konieczności medycznej diagnozy dysforii płciowej. Tymczasem Szkocka Rada ds. Wyroków radzi sędziom, by przy skazywaniu przestępców w wieku poniżej 25 lat mieli na uwadze, iż “badania pokazują, iż młodzi ludzie … są generalnie mniej zdolni do adekwatnego osądu przy podejmowaniu decyzji [i] są bardziej podatni na negatywne wpływy, takie jak presja rówieśników i relacje oparte na wyzysku”.

Ponieważ nie ma obiektywnej diagnozy ani dowodów na transpłciowość, aktywiści muszą polegać wyłącznie na samoidentyfikacji. jeżeli jednak można wykazać, iż samoidentyfikacja dzieci i nastolatków jest niewiarygodna, model afirmacji [potwierdzania] płci, który proponuje stałe interwencje medyczne i chirurgiczne dla tego, co może być tylko tymczasowymi problemami psychologicznymi, to staje się nieuzasadniony dla nieletnich pacjentów.

Obawy te skłoniły szwedzką Krajową Radę Zdrowia i Opieki Społecznej do zaktualizowania zaleceń dotyczących zajmowania się dziećmi z dysforią płciową. Rada Zdrowia stwierdziła, iż z powodu “ciągłego braku wiarygodnych dowodów naukowych“, “niepewności wynikającej z niewyjaśnionego jeszcze wzrostu liczby osób poszukujących opieki, szczególnie dużego wzrostu wśród nastolatków zarejestrowanych jako kobiety przy urodzeniu” oraz “nowa wiedza, iż detranzycja występuje wśród młodych dorosłych”, a “ryzyko kuracji hamujących dojrzewanie płciowe i hormonalnej kuracji afirmującej [potwierdzającej] płeć w tej chwili przewyższa możliwe korzyści” i powinno być stosowane tylko w “wyjątkowych przypadkach”.

Podobnie, rząd brytyjski zlecił wiodącemu pediatrze, Hilary Cass, przeprowadzenie niezależnego przeglądu kliniki National Health Service dla młodzieży z tożsamością płciową, co doprowadziło do zamknięcia kliniki ze względów bezpieczeństwa. Dr Hilary Cass ostrzegła przed brakiem konsensusu i otwartej dyskusji na temat natury dysforii płciowej, a tym samym odpowiedniej reakcji klinicznej”. Co znamienne, odnosi się do pacjentów, o których mowa, jako “dzieci z zaburzeniami płci i kwestionujące płeć“, a nie jako “dzieci transpłciowe“. Pisząc w British Medical Journal, jeden z brytyjskich lekarzy pochwalił raport Cass, zauważając “widoczny element zarażenia społecznego w grupach rówieśniczych nastolatków”.

W następstwie narastających obaw klinicznych pochodzących z Europy, niektórzy aktywiści klinicyści w Ameryce próbowali zająć umiarkowane stanowisko w debacie. W 2021 r. dwie wybitne klinicystki afirmujące płeć, Erica Anderson i Laura Edwards-Leeper, napisały artykuł w Washington Post, narzekając na “niechlujną” opiekę.

Wyraźnie wspomniały o potencjalnych czynnikach do tego przyczyniających się, takich jak “media społecznościowe, Internet i wpływ rówieśników”, a także o “relacjach społecznych/rówieśniczych”. Marci Bowers, wybitna chirurg afirmująca płeć, poszła na podobne ustępstwa. Ostatnio Bowers powiedziała Michelle Goldberg z New York Times, iż “są ludzie w mojej społeczności, którzy zaprzeczają, iż istnieje jakikolwiek rodzaj” zarażenia społecznego ” – nie powinnam mówić o wyrażeniu zarażanie społeczne, ale przynajmniej o wpływie rówieśników na niektóre z tych decyzji. Myślę, iż to po prostu nie rozpoznaje ludzkiego zachowania”.

Czy transgenderyzm [transpłciowość] – powstająca spontanicznie wewnątrz u konkretnej osoby – odzwierciedla rzeczywistość (tj. jesteśmy tym, czym “czujemy”, iż jesteśmy, a “tożsamością płciową” ma pierwszeństwo przed płcią biologiczną)? Czy też transgenderyzm [transpłciowość] – podlegający wpływom zewnętrznym – jest jedynie próbą rozwiązania podstawowych warunków psychologicznych poprzez tłumienie rzeczywistości? jeżeli jest to ta druga sytuacja, to nie ma uzasadnienia dla oczekiwania, iż kobiety będą przyjmować w swoich sportach, usługach i przestrzeniach mężczyzn, którzy identyfikują się jako kobiety, ani nie ma żadnego uzasadnienia dla szerokiego stosowania kuracji afirmujących [potwierdzających] płeć dla młodzieży z zaburzeniami płci.

We wczesnych latach zajmowania się pacjentami z zaburzeniami płci klinicyści wiedzieli, iż ich pacjenci nie byli w żadnym sensie płcią biologiczną, z którą się identyfikowali. Martwili się przede wszystkim tym, czy większe podobieństwo do preferowanej płci pacjenta – osiągnięte ogromnym kosztem fizycznym – pomoże złagodzić dysforię pacjenta. W 2019 roku Ray Blanchard, amerykańsko-kanadyjski seksuolog, który od dziesięcioleci zajmuje się transseksualistami, powiedział National Review, iż odrzuca pogląd, iż każdy ma “tożsamość płciową”. Uważa on, iż koncepcja tożsamości płciowej jest przydatna tylko w kontekście “tożsamości krzyżowej“, którą definiuje nie jako “normalną” tożsamość płciową, która znalazła się w niewłaściwym ciele”, ale jako “ciągłe zaabsorbowanie i nieszczęście związane z płcią jednostki”.

Innymi słowy, według niektórych ekspertów w dziedzinie dysforii płciowej, nie ma czegoś takiego jak “prawdziwa transseksualność“. Są po prostu tacy, dla których korzyści psychologiczne wynikające z tranzycji przewyższają koszty fizyczne, i tacy, dla których tak nie jest. Ponieważ takich wyników nie można przewidzieć, leczenie wiąże się ze znacznym ryzykiem dla pacjenta. Na podstawie dziesięcioleci badań wiemy, iż jeżeli nie przejdą tranzycji, ponad 80 procent dzieci z dysforią płciową wyrasta z niej przed końcem okresu dojrzewania. Wiemy też, iż nastolatki są znacznie bardziej podatne na wpływy rówieśników i znacznie częściej podejmują złe lub impulsywne decyzje.

Hipoteza zarażenia społecznego wywołała gniew wielu aktywistów, ponieważ podważa główne twierdzenie ideologii transpłciowej, czyni jej program polityczny nieuzasadnionym i rzuca długi cień wątpliwości na tak zwaną opiekę afirmującą [potwierdzającą] płeć. W Europie zasadność hipotezy o zarażeniu społecznym została już zaakceptowana. Ameryka nadrabia zaległości.

Źródło: Trans and Teens: The Social-Contagion Factor Is Real

Idź do oryginalnego materiału